Oczy uroczne
Oda Kręciszewska, wiła z natury i lekarka z powołania, wreszcie odnalazła swe miejsce na świecie – w domu wybudowanym na zgliszczach doszczętnie spalonej Lichotki. Bazyl, uroczy czort z wadą wymowy i talentem do gry na cymbałkach na dobre się u niej zadomowił, podobnie jak trzyłapa psinka Kuleczka. Po konfrontacji z mrocznymi siłami z innego wymiaru (Szaławiła) Oda odnalazła wewnętrzny spokój i oparcie w osobie milczącego płanetnika Rocha. Jednak nadchodzi czas zimowego przesilenia, kiedy ciemność przejmuje świat we władanie, a mroczne siły stają się najpotężniejsze. Coś grasuje po okolicy, polując na ludzi i dotkliwie ich raniąc. Bazyl znika na całe godziny i w oczywisty sposób coś ukrywa, a Roch staje się coraz bardziej pochmurny i drażliwy. Do tego wszystkiego dochodzą tajemnice skrywane przez pobliski las, które mogą wstrząsnąć życiem rudowłosej wiły w posadach.
Chociaż Oczy uroczne formalnie przynależą do serii Dożywocie, to jednak powieść ta może być traktowana w oderwaniu od wcześniejszych efektów pracy twórczej Marty Kisiel. Nie jest konieczna nawet znajomość Szaławiły, bowiem najważniejsze kwestie z tego tekstu zostają w powieści wyjaśnione, co ułatwi nowym czytelnikom swobodne wejście w prezentowany świat.
Recenzowana pozycja różni się też zdecydowanie charakterem i atmosferą od wcześniejszych książek z cyklu. Po początkowych fragmentach, gdzie humor aż wylewa się z kart (szczególnie w dynamicznych, pełnych ciętych ripost dialogach z charakterystycznym seplenieniem Bazyla), robi się o wiele bardziej poważnie, chwilami wręcz mrocznie. Nie zapominajmy też o cmentarnych demonach oraz drapieżnych istotach rodem z koszmarów, napadających na niczego niespodziewających się mieszkańców miasteczka. Chociaż wstawki humorystyczne, tak typowe dla twórczości Kisiel, pojawiają się od czasu do czasu, odświeżając atmosferę i rozładowując ciężki nastrój, to nie mamy już do czynienia z lekką komedią stanowiącą lek na chandrę. Czuć tu nadciągającą ciemność, wzrastające napięcie i poczucie czającego się tuż obok niebezpieczeństwa. Podczas lektury tej pozycji można się naprawdę wystraszyć i zadrżeć o losy ulubionych bohaterów. Dodatkowo poza nadnaturalnymi zagrożeniami Kisiel sprowadziła na głowy protagonistów kłopoty natury osobistej, które mogą wywołać nie mniej zamieszania i napsuć im tyle samo krwi co stwory z zaświatów.
W tym miejscu warto wspomnieć, iż Oczy urocze nie stanowią li i jedynie mrocznego fantasy z elementami powieści grozy. Niekiedy przemieniają się w niezwykle ciepłą powieść obyczajową o godzeniu się z przeszłością, samopoznaniu i trudnym procesie akceptacji siebie – z całym bagażem doświadczeń, wszystkimi wadami i zaletami. Ałtorka, jak zawsze zresztą, idealnie wyważyła proporcje wszystkich elementów, oferując czytelnikowi mieszankę akcji, fantastyki i grozy, trochę wzruszeń oraz nostalgii, a to wszystko okraszone okazjonalną dawką leczniczego śmiechu.
Niezaprzeczalną zaletą powieści jest wykorzystanie w niej elementów pochodzących z wierzeń słowiańskich. Tak jak w Nomen Omen oraz Toni udało się Marcie Kisiel z wyczuciem i empatią przybliżyć czytelnikom wycinki polskiej historii, tak w Oczach uroczych skierowała swą uwagę ku lokalnym wierzeniom i słowiańskiemu folklorowi. Po raz kolejny widać u niej olbrzymi szacunek dla naszego dziedzictwa kulturowego, które w ostatnich latach bywa dość często zaniedbywane, podczas gdy uwaga pisarzy kieruje się ku bardziej popularnym i "medialnym" mitologiom.
Podobnie jak we wszystkich książkach tej pisarki, także tutaj uwagę zwracają niesztampowi, barwni bohaterowie. Począwszy od wybuchowej wiły – szaławiły, która mimo czterech krzyżyków na karku wciąż zmaga się z widmem wiecznie niezadowolonej, krytycznej matki, poprzez milczącego, solidnego Rocha, oferującego oparcie i pomoc w najczarniejszej godzinie, skończywszy na sepleniącym czarcie Bazylu, który z wyboru porzucił diablą drogę, ponieważ bardzo nie lubi straszyć, a za to słodycze i grę na cymbałkach jak najbardziej. W powieści pojawia się ponadto obdarzony imponującą fryzurą przełożony Ody, Krzyś, leczący lęk przed sytuacjami kryzysowymi i szczepieniem maluchów nieprzerwanym strumieniem słodyczy, trochę ciapowaty, ale bardzo sympatyczny miłośnik gier komputerowych Michałko, przerażająca Ossa, a także roztrzepana i roześmiana instruktorka tańca brzucha Marzenka. Każda z postaci – ludzkich i tych niekoniecznie – ma świetnie umotywowane psychologicznie (lub mitologicznie) zachowanie, zaś jej sposób przedstawienia każdorazowo jest przekonujący i realistyczny.
Marta Kisiel jest mistrzynią słowa pisanego, zaś jej styl jest rozpoznawalny na pierwszy rzut oka – nie jest nadmiernie ubarwiony, jednak jej językowi nie można odmówić bogactwa znaczeń i wyjątkowej potoczystości. Wszystkie dotychczasowe utwory Ałtorki – zarówno krótkie jak i dłuższe – napisane zostały pięknym językiem, z wielowarstwowymi opisami, nieodzowną zabawą słowem i szczyptą ironii oraz dystansu do otaczającej nas rzeczywistości. Nie inaczej jest też i tym razem, dzięki czemu Oczy uroczne czyta się z prawdziwą przyjemnością.
Recenzowana powieść z pewnością spodoba się wszystkim fanom twórczości Marty Kisiel – bez względu na to czy kochają ją za aniołka w bamboszkach, czy też doceniają bardziej poważne treści. Książka ta powinna też przypaść do gustu nowym czytelnikom dopiero poznającym twórczość Ałtorki, bowiem jeśli cenią niebanalne powieści fantastyczne, okraszone elementami grozy i nie stroniące od obyczajowych czy komediowych wtrętów lektura ta z pewnością ich nie rozczaruje. Jak wszystko, co wyszło spod ręki tej pisarki, to po prostu kawał dobrej, interesującej prozy.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Cykl: Dożywocie
Autor: Marta Kisiel
Wydawca: Uroboros
Data wydania: 13 marca 2019
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Format: 135×202mm
ISBN-13: 978-83-280-5163-8
Cena: 39,99 zł