» Recenzje » Oczy sowy

Oczy sowy


wersja do druku

Magia prostych opowieści

Redakcja: Matylda 'Melanto' Zatorska

Oczy sowy
Środkowe części trylogii dość często są znacznie słabsze od poprzednich, jednak w przypadku serii o sowim magu jest wręcz przeciwnie. Zobaczcie, co ma do zaoferowania Mercedes Lackey w Oczach sowy.

Od wydarzeń w Zagajniku Errolda minęły cztery lata. Darian jest członkiem klanu Tayledrasów k'Vala i razem z nimi przemierza Valdemar, oczyszczając jego tereny ze śladów pozostawionych przez magiczne burze. Jednak nareszcie zbliża się czas odpoczynku – najpierw czekają go odwiedziny w rodzinnej Dolinie klanu, w której Darian udoskonali swój talent magiczny, a później powrót w okolice rodzinnej wsi i zbudowanie nowej Doliny, będącej ostoją dla Sokolich Braci a także miejscem, gdzie każdy Valdemarczyk będzie mógł szukać ich pomocy. W tym samym czasie w Zagajniku Errolda funkcję pozostawioną przez zmarłego Justyna przejmuje młoda Keisha – nieśmiała dziewczyna obdarzona niezwykle silnym darem uzdrawiania. Jej dni wypełnia praca i opieka nad kolejnymi pacjentami, a także nieudolne próby opanowania coraz bardziej niepokornego talentu.

Jak łatwo zauważyć na przykładzie powyższego opisu, tym razem mamy do czynienia z dwojgiem całkiem różnych protagonistów – co może trochę dziwić, biorąc pod uwagę, iż we wszystkich blurbach wydawniczych mowa jest tylko o Darianie. Już sam początek lektury może wywołać konfuzję, gdyż po Locie sowy trafiamy na zupełnie inną narratorkę na pierwszych stronach Oczu sowy. Trzeba jednak przyznać, iż dwutorowe prowadzenie narracji, ukazujące wydarzenia ulokowanie w odległych od siebie miejscach i o zupełnie innym charakterze, wyszło powieści zdecydowanie na dobre. Prawdziwą bolączką Lotu sowy było zdominowanie historii przez olbrzymią liczbę opisów – niezwykle barwnych i fascynujących, jednak zdecydowanie spychających niezbyt dynamiczną akcję w cień. W tej części te proporcje są na szczęście bardziej wyważone. Opisy wciąż są dość rozbudowane, tak iż przed oczami czytelnika rysują fascynującą wizję magicznego świata, ale nie ma ich tak dużo, jak wcześniej, a mimo iż tempo następowania kolejnych kluczowych wydarzeń nadal nie jest zbyt powalające, to naprzemienne ukazywanie fragmentów z życia Dariana i Keishy ożywia lekturę i stymuluje zainteresowanie.

Warto zauważyć, iż Oczy sowy nie skupiają się na żadnych przełomowych dla całego świata wydarzeniach (chociaż w pewnym momencie nad krainą zawisa ryzyko kolejnej wojny), lecz na zwykłym, codziennym życiu bohaterów. Keisha przygotowuje medykamenty, opatruje rany i skaleczenia oraz leczy choroby ludzi i zwierząt gospodarskich, zaś Darian wyprawia się na patrole, poznaje członków klanu k’Vala (którzy okazują się zdecydowanie bardziej ludzcy, niż można byłoby wnosić z ich legendarnej reputacji), bierze udział w lokalnych uroczystościach i szkoli się w magii. Okazuje się, iż nawet zwyczajne sprawy mogą zostać ukazane w ciekawy sposób (szczególnie jeśli otoczenie jest dość egzotyczne), bez zanudzania nadmierną drobiazgowością i rozwodzenia się nad mało interesującymi aspektami tej codzienności. Dodatkowo czytelników znających inne pozycje z cyklu o Valdemarze z pewnością zainteresuje fakt, iż po raz pierwszy tak dużo uwagi poświęcono zagadnieniu uzdrawiania jako daru. Wcześniej były rozbudowane analizy empatii, myślmowy, złożonych zdolności magicznych czy też talentów barda, jednak uzdrowiciele – mimo istotnej funkcji pełnionej przez nich w życiu każdej społeczności – dotąd traktowani byli dość marginalnie. W tej części uległo to zmianie, gdyż fragmenty dotyczące Keishy ukazują proces leczenia metodami naturalnymi (zioła, nalewki i inne medykamenty) oraz przy użyciu rozwijającego się daru (jak przekazywanie do umysłu ludzi i zwierząt poczucia bezpieczeństwa, czerpanie energii z natury, używanie wewnętrznego wzroku, aby określić czy ktoś jest chory i co mu dolega). Każdy z tych aspektów pracy uzdrowiciela jest zaskakująco interesujący i zobrazowany bardzo realistycznie, jednakże czytelnik oczekujący literackich fajerwerków srodze się rozczaruje – najbardziej spektakularnym momentem książki jest walka ze śmiertelną chorobą i jakkolwiek ukazana została ona w sposób dramatyczny, a nawet heroiczny, to daleko jej do walki przy użyciu ognistych kul, piorunów czy też starcia z demonami (jak było w kilku wcześniejszych pozycjach cyklu).

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jedną z większych zalet Oczu sowy są bohaterowie. Przemiana Dariana z użalającego się nad sobą dzieciaka w odpowiedzialnego członka klanu k’Vala wypadła przekonująco, zaś sam chłopak budzi spontaniczną sympatię czytelnika. Podobne reakcje wywołuje postać Keishy, której zmagania z pacjentami, trochę nadopiekuńczą rodzicielką oraz własnymi – rozchwianymi z powodu rozwijającego się daru – emocjami, ukazane są bez przesadnego dramatyzowania, drobiazgowości czy nużącego rozwlekania. Barwna grupa tropicieli i magów Tayledras nie pozwala ani na chwilę nudy, zaś prawdziwą wisienkę na torcie stanowią udane kreacje hertasi (jaszczurkopodobnych pomocników klanów), z artystą architektury Ayshenem na czele, jak również dumny i czasami aż przesadnie stroszący swe piórka gryf Kelvren. Tu trzeba tylko podkreślić, iż przedstawiciele tej rasy są jednymi z najbardziej udanych postaci, jakie stworzyła Mercedes Lackey, dlatego też hasło „w powieści pojawia się gryf” stanowi niemałą zachętę samo w sobie. Dodatkowym plusem – szczególnie dla czytelników znających poprzednie tomy cyklu o Valdemarze – będzie obecność kilku bohaterów znanych z innych powieści autorki, która najwidoczniej na równi z fanami nie może rozstać się z wykreowanym przez siebie uniwersum.

Oczy sowy stanowią naprawdę udaną kontynuację Lotu sowy. Powieść nie powiela błędów tomu pierwszego, pozbawiona jest dłużyzn i momentami irytującej naiwności, która klasyfikowała cykl jako lekturę stricte dla nastoletniego czytelnika. Ta książka nadal spodoba się przede wszystkim młodszym osobom, jednakże starsi odbiorcy także mogą znaleźć tu coś dla siebie. Lekturę można też uznać za pozycję „must read” dla każdego fana wcześniejszych powieści autorki, jak również wykreowanego przez nią świata.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Oczy sowy
Cykl: Trylogia Sowiego Maga
Tom: 2
Autor: Mercedes Lackey, Larry Dixon
Tłumaczenie: Katarzyna Krawczyk
Wydawca: Zysk i S-ka
Data wydania: 25 maja 2015
Liczba stron: 456
Oprawa: miękka
Format: 140×205mm
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Heroldowie Valdemaru
Od słodyczy do goryczy...
- recenzja
Intrygi
Kształcenia na Herolda ciąg dalszy
- recenzja
Początek
Młodzieżowy balsam dla duszy
- recenzja
Rycerz sowy
- recenzja
Lot sowy
Powrót do królestwa Valdemaru
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.