Nocarz

Wampir z ABW

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Nocarz
W ostatnich latach powróciła moda na wampiry, jednakże uczynienie z nich błyszczących, romantycznych kochanków o gołębich sercach zraziło do tego tematu wielu czytelników o bardziej tradycyjnym podejściu. Magdalena Kozak w swym Nocarzu odeszła zarówno od kanonicznego postrzegania wampirów, jak i od ich współczesnego wizerunku. Zobaczmy, jaki jest efekt jej zabiegów.

Jurek Arlecki to były pracownik firmy farmaceutycznej, z aspiracjami na polskiego Jamesa Bonda. Porzucił pracę w znienawidzonej korporacji i postanowił coś zmienić w swoim życiu, wstąpił więc do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nawet w najśmielszych marzeniach nie przypuszczał, iż jednostka, która go zwerbowała, składa się w przeważającej części z wampirów, których jedynym celem jest obrona obywateli Rzeczypospolitej Polskiej przed swoimi "złymi" braćmi, renegatami, dla których ludzie stanowią wyłącznie bydło rzeźne. Kolejne strony powieści zapełniają opisy przygód protagonisty – począwszy od procesu przygotowawczego, poprzez wampirzą inicjację, pierwsze kroki w jednostce nocarzy, zdobywanie nowych umiejętności i kolejne, coraz niebezpieczniejsze misje.

Już na pierwszy rzut oka widać, iż książka Magdy Kozak nie jest banalną historyjką dla rozchichotanych nastolatek. To powieść pełna akcji, w której z każdej strony przebija testosteron. Jurek po przemianie w wampira i przybraniu imienia Vesper czuje się upojony nowymi możliwościami, wciąż chce udowadniać swoją wartość i pokonywać ograniczenia, aby jak najszybciej dorównać kolegom, zyskać ich akceptację i wreszcie gdzieś przynależeć. Misje, w których bierze udział, są krwawe, brutalne i często pozostawiają po sobie posmak goryczy – szczególnie w sytuacji gdy zabija się niewinnych, aby wykonać zadanie, albo gdy widzi się śmierć towarzyszy broni i ma się świadomość, że to tylko pionki poświęcane dla wyższego celu.

Jeśli spojrzeć na lekturę z tej perspektywy, to nocarze mogą uchodzić za świetnie wytrenowanych komandosów o ponadprzeciętnych możliwościach. Od początku uczeni pokory i bezwzględnie posłuszni swojemu Lordowi, tworzą skuteczną, pod wieloma względami wręcz wzorcową jednostkę o której mógłby pomarzyć niejeden dowódca. Bardzo charakterystyczne dla wojskowego światopoglądu jest tutaj wyraźnie jednostronne ukazanie całego konfliktu. Nocarze to obrońcy ludzkości, a ich prerogatywy są jedyne i słuszne, zaś renegaci to bezlitośni mordercy, zdrajcy grożący dekonspiracją i zagładą całej rasie wampirów. Między stronami nie ma szans na porozumienie ani zgodę, a jedyna możliwa forma zakończenia wojny to eksterminacja wroga. Nie bez znaczenia jest również kilkakrotne porównanie renegatów do terrorystów stosujących nieczyste metody walki i wykorzystujących wszelkie słabości przeciwnika. Gdy dodamy do tego fachową wiedzę autorki, która jest lekarzem wojskowym specjalizującym się w medycynie ratunkowej, na temat broni i funkcjonowania wojskowych oddziałów, otrzymamy pełen żywych barw, bardzo realistyczny i przekonujący obraz jednostki wojskowej spod skrzydeł ABW.

Nocarz bardziej przypomina pod tym względem książkę sensacyjną, a nie pełen mroku horror o drapieżnych krwiopijcach, jednakże znalazły się w nim również typowo wampirze dylematy. Podstawowym i najważniejszym z nich jest głód krwi. Chociaż większość dzieci nocy przeszła na krew sztuczną i teoretycznie mogłaby rozpocząć pokojową koegzystencję z ludźmi (do czego dąży Lord Ultor stojący na czele nocarzy), to jednak wielu ich braci nadal preferuje krew naturalną i tradycyjne sposoby jej pozyskiwania. Właśnie ten rozdźwięk jest przyczyną wojny z renegatami, nazywającymi nocarzy kastrowanymi lwami i pieskami pokojowymi, które wyzbyły się swojej prawdziwej natury i zaprzeczają pradawnym instynktom. Jednakże dopiero w trakcie lektury staje się jasne, iż pragnienie krwi jest czymś, co towarzyszy wampirom każdego dnia, i to nie tylko renegatom – w obecności rannych ludzi wielu nocarzy ma problemy z opanowaniem pragnienia, co łatwo może doprowadzić do katastrofy. Dla niektórych to niekończąca się męka, która z czasem rodzi pragnienie powrotu do dawnego, ludzkiego życia. W sytuacji gdy większość wampirów stara się zapomnieć o swojej poprzedniej egzystencji, upajając się mocą i poczuciem nieskończonych wampirzych możliwości, dla nielicznych wyjątków takie życie jest niczym przekleństwo, piekło, z którego jedynie kolejna śmierć może ich wybawić.

Nocarz to świetna powieść akcji z elementami nadprzyrodzonymi, nie jest jednak pozbawiona wad. Największą są jej bohaterowie – w przeważającej mierze pozbawieni indywidualności i przypominający postacie z amerykańskich filmów wojennych, gdzie spośród całej jednostki ponad połowa to mięso armatnie (często bezimienne), a jedynie kilka postaci coś sobą reprezentuje. Poza protagonistą uwaga autorki i czytelnika skupia się na jego opiekunie Nidorze (odpowiedzialnym za pierwsze kroki nowicjusza i pilnowanie, aby nic nie nabroił), przewodzącym nocarzom Lordzie Ultorze, zasadniczym Alacerze oraz ludzkim policjancie Okruszku. Niestety, poza powyższymi określeniami o każdym z nich można niewiele powiedzieć – nie znamy ani ich motywacji, ani przeszłości, a o nich samych mówią wyłącznie ich czyny, zaś w wielu przypadkach – tylko pełne złości słowa. Można powiedzieć, iż bohaterowie są, działają, a kiedy trzeba giną, jednak tylko nieliczni dają się poznać, a jeszcze rzadziej polubić. Na obronę Magdy Kozak można dodać, że Nocarz jest pierwszym tomem trylogii o Vesperze, a jej bohaterowie (ci, którzy przeżyją) będą rozwijali się w kolejnych tomach, można więc wybaczyć autorce, że w przeważającej mierze mają ledwo naszkicowane zarysy, które dopiero nabiorą barw później.

Naprawdę warto dać szansę Nocarzowi – szczególnie jeśli czytelnik łaknie soczystej lektury, pełnej akcji i twardych, niezłomnych bohaterów. Jej największą zaletą jest fakt, iż oferuje świeże spojrzenie na wampiry, których obraz w ostatnich latach został mocno wyeksploatowany. Rzetelna i fachowa wiedza autorki o funkcjonowaniu oddziałów wojskowych dodaje lekturze realizmu, chwilami stwarzając wręcz pozory dokumentu. Z pewnością książka ta nie przypadnie do gustu osobom preferującym nowoczesny, lekko zniewieściały wizerunek wampira w popkulturze, jednak pozostali mogą śmiało po nią sięgnąć.