Nikt
Ostatni tom przygód Vespera rozpoczyna się jego powrotem na łono macierzystej jednostki nocarzy. Jest on jednak daleki od wyidealizowanego i wyśnionego przez protagonistę pojednania – dawni towarzysze gardzą nim, zaś głód prawdziwej krwi z każdą chwilą staje się coraz bardziej dotkliwy i wygląda na to, iż tylko szybka śmierć może wybawić go od upokorzenia i żebrania o łaskę. Tymczasem dochodzi do sytuacji, gdy zagrożone jest być albo nie być wszystkich wampirów, a watykańscy stają się coraz bardziej zuchwali, pojawia się więc konieczność przedsięwzięcia zdecydowanych, chociaż nie zawsze przyjemnych kroków. Trzeba znaleźć rozwiązanie, które nie przypadnie do gustu żadnej z zaangażowanych stron.
Pierwsze rozdziały powieści Nikt przypominają dość brutalne przebudzenie. To koniec mrzonek o wybawieniu i wybaczeniu, finał marzeń o powrocie w glorii – prawda uderza Vespera w twarz, niczym kolejne ciosy jego dawnych braci. "Jasna strona nie ma o czym rozmawiać z ciemną stroną"… Tyle, że protagonista sam do końca nie wie, po której stronie stoi. Droga powrotu do nocarzy jest dla niego zamknięta – pił prawdziwą krew, a ponadto za dużo wie i za dużo widział, nie może zatem ponownie przyjąć roli posłusznego i wiernego żołnierza, który nie zadaje żadnych pytań i nie kwestionuje decyzji dowódców. Budzi się w nim gniew, poczucie zdrady oraz uraza, ponieważ – mimo iż nie przystał do renegatów dobrowolnie – bezkompromisowa postawa Lorda Ultora zamyka mu drogę do odkupienia, kiedy dowódca wydaje na niego wyrok śmierci. Jednak mimo agresywnych i pełnych złości słów kierowanych pod adresem dawnych braci, Vesper nie czuje się w pełni renegatem – niektórych z nich polubił (zaś inni budzą w nim żywiołową niechęć), rozumie ich racje (nie wszystkie), ale zbyt wiele w nim pozostało z nocarza i dawno przyswojone poglądy wciąż o sobie przypominają. Vesper poznał oba skłócone obozy i w efekcie stoi jakby ponad nimi – widzi ich hipokryzję, upór, powtarzane niczym mantry zdania, które mają w sobie niewiele prawdy. Targają nim sprzeczne uczucia, jest niezdecydowany, przechodzi od pokory i radości z powrotu do domu poprzez gorycz, złość aż do nienawiści. Do tego wszystkiego dochodzi głód, który wypacza jego percepcję rzeczywistości i pozbawia go kontroli nad sobą, co pokazują sceny przypominające majaki szaleńca (lub nałogowca na głodzie). Magdalenie Kozak należy się ukłon za tak obrazowe i przekonujące ukazanie emocjonalnego galimatiasu – to naprawdę robi wrażenie.
Niestety, odczucia te w pewnym momencie przechodzą z jednego na drugi koniec skali, bowiem na dobrą sprawę przez pierwsze kilkadziesiąt stron nic się nie dzieje. Vesper cierpi i majaczy, trochę krzyczy i rzuca się, pełen sprzecznych emocji – i nic poza tym. Skrócenie tej części z pewnością wyszłoby książce na dobre, szczególnie iż w pewnym momencie akcja zaczyna gwałtownie przyspieszać, wydarzenia pędzą po sobie, niespodzianka goni niespodziankę – i tak prawie do samego końca. Podchody, strzelaniny, zasadzki, pokazy nadzwyczajnych zdolności wampirzych komandosów – wszystko to utrzymuje wysoki poziom adrenaliny, a czytelnikowi nie pozwala ani na chwilę odpoczynku. Pewien cień na przyjemność lektury rzuca fakt, iż sceny te zostały skomasowane w drugiej połowie powieści i porównując początek z jej dalszą częścią, można odnieść wrażenie dość wyraźnej dysproporcji.
Poczucie niedosytu może również budzić pewien spadek emocjonalnego zaangażowania w lekturę. Natężenie akcji wciąga i absorbuje uwagę, jednakże przy tak dużym natężeniu wydarzeń pewne sytuacje zostają spłycone, a ich znaczenie siłą rzeczy zmniejszone. Można tu wspomnieć chociażby o śmierci, która tym razem dosięgła kilka istotnych dla fabuły postaci. Dość istotny jest fakt, iż wcześniej ginęły jedynie pionki bez żadnej indywidualności, których istnienie się zauważało, jednak strata nie była aż tak istotna, jednak tym razem autorka sięgnęła po bohaterów, których zdążyliśmy poznać, a nawet polubić. Członkowie drużyny są, działają i przekomarzają się ze sobą, a potem w jakiejś strzelaninie nagle giną, zaś czytelnik nie ma ani chwili czasu na przetrawienie tej informacji. Chociaż z punktu widzenia lektury jest to trochę rozczarowujące, to trzeba tu zaznaczyć, iż dodaje to książce realizmu – w trakcie szturmu czy desperackiej obrony pozycji trudno opłakiwać poległego kolegę, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że za chwilę można znaleźć się na jego miejscu.
Już po raz trzeci Magda Kozak w świetny sposób ukazała zmienną dynamikę wojskowych jednostek. Widać tu wzajemnie zależności, animozje, posłuszeństwo wobec dowódcy oraz niezachwianą lojalność, zmuszającą czasem do czynów sprzecznych z pragnieniami i prywatnymi dążeniami. W typowo żołnierski punkt widzenia, gdzie liczą się rozkazy i więzy braterstwa, wplecione zostały ideologiczne hasła dowódców – poświęcenie "Wyższej Sprawie", powszechnemu dobru oraz braciom krwi. Niektóre spośród tych dążeń – w założeniu słusznych i niepozbawionych znaczenia – zostały bezlitośnie zdewaluowane. Okazały się pustymi frazesami, które pewnych ludzi prowadzą przez życie i są niezbędne, aby ich egzystencja nabrała sensu (przynajmniej w ich mniemaniu). Tacy ludzie potrafią zniszczyć i poświęcić wszystko dla "sprawy", która czasami okazuje się wydmuszką, a czasami złośliwym żartem losu, w sytuacji gdy "chciało się tak dobrze, a wyszło jak zawsze". Autorka wykazuje się świetną znajomością ludzkiej natury. Pokazuje naszą potrzebę znajdowania sobie celu, brak elastyczności przekonań, chwilami bezsensowny i tragiczny w skutkach upór. U niej nie ma bohaterów bez skazy ani chodzących ideałów, o czym dobitnie świadczy wyraźnie podkreślony fakt, że czasami wzniosłe czyny potrafią mieć bardzo niskie przyczyny, a dla wyższego celu wielokrotnie popełniane były prawdziwe zbrodnie. Tylko niektórzy wiedzą, że czasami zachowanie właściwe w danej sytuacji i podjęcie słusznej decyzji potrafi być najtrudniejszym oraz najbardziej bolesnym krokiem w życiu.
Nikt jest powieścią nierówną, jednak czyta się ją bardzo dobrze i bez uczucia rozczarowania. Autorka w przemyślany i sensowny sposób wyjaśnia większość niejasności oraz domyka prawie wszystkie wątki otwarte we wcześniejszych tomach. Po zakończonej lekturze pozostawia pewien niedosyt, ale ma on jak najbardziej pozytywne zabarwienie – zwyczajnie chciałoby się wiedzieć, co było dalej i jak potoczyły się losy wampirzej społeczności. Poza trochę zbyt rozwleczonym początkiem nie nuży, a w dalszej części nie powoduje przesytu. To dobry finał cyklu, który powinien przypaść do gustu osobom znającym dwie poprzednie części.
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Cykl: Nocarz
Tom: 3
Autor: Magdalena Kozak
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 7 sierpnia 2015
Liczba stron: 340
Oprawa: miękka
Cena: 37,90 zł