Nexus

Uzależniające połączenie

Autor: Rafał 'Lord Koniu' Sejlis

Nexus
Zanim literaturą science fiction zajęli się głównie zawodowi pisarze, nurt ten był tworzony w dużej części przez naukowców. Podobnie jak oni, Ramez Naam, technolog i informatyk z wykształcenia, akcentuje naukowość swojej wizji przyszłości, by wypowiedzieć się na określony temat – granicy człowieczeństwa i kontroli postępu. Czy jednak przygotowanie merytoryczne i ambitna tematyka wystarczą, by stworzyć dobrą powieść?  

Tytułowy Nexus to eksperymentalny środek stanowiący rodzaj biologicznego, chemicznie instalowanego w mózgu, komputera. Zażywające go osoby zyskują możliwość nieograniczonej komunikacji, a nawet dzielenia myśli i doświadczeń. Kaden Lane, młody idealistyczny naukowiec, widzi Nexusa jako sposób na wzajemne zrozumienie i lepszy świat. Samantha Cataranes i jej zwierzchnicy z Kierownictwa Zagrożeń Szczególnych – jako zbrodnicze narzędzie kontroli umysłu. Konieczność zmusi ich do współpracy, by zapobiec nowemu potężnemu zagrożeniu daleko poza granicami USA.

Choć historia opowiedziana w Nexusie jest dość prosta i, niestety, naprawdę rozpoczyna się dopiero w momencie wylotu do Tajlandii (gdzie toczy się znaczna część akcji powieści) to nie można jej zarzucić monotonii ani przewidywalności. Fabuła skrzy się od scen akcji, a napięcie jest wyczuwalne zarówno wtedy, gdy bohaterowie biją się w ciemnych zaułkach, jak i podczas kolacji w wykwintnych restauracjach. Takie zróżnicowanie dobrze robi książce Rameza Naama i choć obecny tu jest raczej typowy zestaw scen (pościgi, strzelaniny, prezentacja tajskiego półświatka, negocjacje przy posiłku itd.), to żadna z nich nie powtarza się na tyle często, by znużyć czytelnika. Nie wszystko też idzie po myśli bohaterów, co doprowadza do licznych zwrotów akcji, od drobnych po te bardziej znaczące dla fabuły. Jednak tym, co stanowi o atrakcyjności opowieści, jest kilka perspektyw, z których jest prezentowana. Kaden, Samantha, próbujący odbić Kadena Watson Cole, tajemnicza pani naukowiec Su Yong-Shu, czy pracownicy Kierownictwa – wszyscy oni widzą wydarzenia nieco inaczej, inaczej je komentują i posiadają inną wiedzę na ich temat. Prowadzi to do nieuniknionych konfliktów, a zarazem pozostaje logiczne i wewnętrznie spójne.

Na pierwszym planie w powieści znajdują się jednak relacje pomiędzy postaciami, zwłaszcza między Kadenem i Samanthą. Dzieli ich stosunek do Nexusa, a także sytuacja przymusu, w jakiej znalazł się młody naukowiec. Mimo to ich znajomość ewoluuje, naturalnie (choć może nieco zbyt szybko) przybierając formy od niemal otwartej nienawiści do szczerej sympatii. Problem limitowania dostępu do nowych technologii i ograniczania wolności w imię bezpieczeństwa, gdzie dwójka bohaterów reprezentuje skrajnie odmienne postawy, jest zresztą kluczowy dla całej książki. Ze względu na swą aktualność mógłby się stać jej głównym atutem, jednak jego potencjał został w dużej części zmarnowany. Autor jednoznacznie (choć nie wprost) przyznaje rację jednej ze stron, drugą odmalowując tak, że czytelnik niemal odruchowo utożsamia się z ofiarami systemu usiłującego zniszczyć wszystko to, czego nie rozumie. Kreacja postaci potwierdza również podział na dobrych i złych, czy też raczej na niewinne ofiary i zaślepionych oprawców.

Językowo Nexus plasuje się w wyższych stanach średnich. Opisy są jednocześnie klarowne i stosunkowo plastyczne, nie da się jednak powiedzieć, by wyróżniały się czymś szczególnym, może poza licznymi wtrętami z neurobiologii i nauk pokrewnych – nie jest ich jednak na tyle dużo, by odbiorca pozbawiony specjalistycznego wykształcenia nie mógł czerpać przyjemności z lektury. To język powieści sensacyjnej, nastawiony na przekazywanie faktów, nie zaś emocji i wrażeń. Jest funkcjonalny, a jednak po dłuższej lekturze może wydać się nieco zbyt ubogi. Na szczęście mowa, którą posługują się postacie, jest na tyle zdywersyfikowana, że z łatwością przychodzi ich rozróżnienie, ale na nic więcej liczyć nie można – żaden z bohaterów nie wysławia się na tyle wyjątkowo, by było to godne zapamiętania.

Debiut literacki Rameza Naama, pomimo wszystkich swoich wad, to solidna porcja akcji, dodatkowo uatrakcyjniona szlifem w postaci ważkich kwestii społecznych – nawet jeśli autor sugeruje odpowiedzi, jego powieść może stanowić dobry punkt wyjścia do własnych przemyśleń. Można z czystym sumieniem polecić ją wszystkim miłośnikom nieco ambitniejszej i bardziej naukowej SF, ale również tym, którzy szukają po prostu porcji rozrywki w atrakcyjnych realiach.