Nekropolia – Dan Abnett
Od dzikich światów, których mieszkańcy cofnęli się w rozwoju do poziomu terrańskiego średniowiecza, przez światy-kuźnie, gdzie kapłani Omnisjasza pieczołowicie pielęgnują antyczne relikty zapomnianych technologii i produkują narzędzia, dzięki którym wielka imperialna machina wciąż może funkcjonować, po planety rolnicze, więzienne i wiele, wiele innych.
Spośród tychże jednym z ciekawszych i bardziej charakterystycznych dla uniwersum Warhammera 40.000 są światy-kopce. Pustkowia zdewastowane przez stulecia rabunkowej eksploatacji otaczają monstrualne megalopolie zamieszkiwane przez miliardy robotników nieoglądających w życiu nawet skrawka nieba oraz garstkę możnych arystokratycznych i kupieckich rodów, bezustannie rywalizujących między sobą o wpływy, bogactwa i władzę. Połączenie langowskiego Metropolis i Mega-Miast z komiksów o Sędzim Dreddzie, ucieleśnienie urbanistycznych koszmarów przeludnienia i wyzysku.
Właśnie jedno z takich potwornych miejsc jest areną, na której rozgrywa się akcja trzeciego tomu serii Duchy Gaunta, o wymownym tytule Nekropolia. Gdy po raz pierwszy wkraczamy w życie mieszkańców kopca Verghast, monotonię ich dotychczasowej egzystencji przerywa nagły atak sił kopca Zoica. Mimo że oba kopce przed laty trawił wyniszczający gospodarczy – a potem także zbrojny – konflikt, to od całych dekad panowały między nimi stosunki więcej niż poprawne. Stąd niespodziewana ofensywa zaskakuje wszystkich – z tragicznymi skutkami.
Na dobrą sprawę pierwsze z górą sto stron książki to migawki z zaatakowanego miasta. Brutalność, chaos, bezsensowne śmierci i daremne bohaterstwo – wszystko to doskonale oddaje naturę wojny, nie tylko w futurystycznych realiach Warhammera 40.000, ale równocześnie sprawia, że trudno czytelnikowi zżyć się czy zidentyfikować z którąkolwiek z postaci, które przewijają się niczym w kalejdoskopie, nierzadko pojawiając się tylko po to, by zginąć zaledwie kilka stron dalej. Z drugiej strony nie znam wcześniejszych tomów serii Duchy Gaunta, wszystkich pojawiających się bohaterów traktowałem więc jednakowo; gdybym miał okazję spotkać się już wcześniej z częścią z nich, prawdopodobnie przywitałbym ich jak dobrych znajomych, a ich zgony obeszłyby mnie bardziej.
Oprócz mieszkańców kopca Verghast, tak prostych robotników i żołnierzy, jak i możnych kupców i arystokratów, na scenę szybko wkraczają przybysze spoza grodu, a nawet planety, wezwani na odsiecz oblężonemu miastu. Weterani z Imperialnej Gwardii, wojska sprzymierzonych miast – wszyscy oni jednak nie dorównują liczebnością siłom napastników którzy, jak się wydaje, zmobilizowali do ataku wszystkich mieszkańców miasta Zoica. Rychło zresztą okazuje się, że głównym wrogiem obrońców nie są napastnicy, ale niekompetencja dowódców, przez których błędne decyzje, nadmierną ambicję lub przeciwnie – asekuranctwo albo zwykły brak doświadczenia ponoszą ciężkie i zupełnie zbyteczne straty.
To moim zdaniem największy atut tej książki – choć Dan Abentt stroni też od iście hollywoodzkiego patosu, to jego opisy bezsensu wojny naprawdę robią wrażenie. Niszczące morale oczekiwanie w napięciu na nieuchronny atak wroga, konieczność radzenia sobie z bezduszną biurokracją i rywalizacją pomiędzy frakcjami, które nawet nadciągającą zagładę traktują jako okazję do polepszenia swojej pozycji i wybicia się ponad konkurencję – wojna to nie tylko akcje niczym z filmów ze Schwarzeneggerem.
Słabiej oceniłbym finał, z obowiązkowych dungeon crawlem i walką z końcowym bossem, ale na tle innych nowelizacji gier bitewnych (także tych z logo Warhammera 40.000) Nekropolia prezentuje się naprawdę dobrze. Autor późniejszego Czasu Horusa już w tej powieści, wydanej oryginalnie w 2003 roku, pokazuje klasę, której wielu twórców może mu pozazdrościć.
Choć Nekropolia stanowi trzeci tom serii, to dobrze broni się również jako zamknięta całość – owszem, bez znajomości poprzednich części niektóre odniesienia do ich fabuły z pewnością mogą czytelnikowi umknąć, inaczej też będą postrzegane postaci pozbawione bagażu wyniesionego z dawnych przygód, ale nawet bez niego bohaterowie powieści to dobrze zarysowane, pełnowymiarowe jednostki. Już przy recenzji pierwszej części Herezji Horusa zwracałem uwagę na spójną i wiarygodną konstrukcję bohaterów i wcześniejsza powieść Abnetta pokazuje, że ten autor także dawniej nie miał problemu z tworzeniem dobrych postaci. Jeśli pozostałe tomy wchodzące w skład cyklu Duchy Gaunta są równie dobre, na pewno nie omieszkam po nie sięgnąć.
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Cykl: Duchy Gaunta
Tom: 3
Autor: Dan Abnett
Wydawca: Copernicus Corporation
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2006
Liczba stron: 384
Oprawa: miękka
Format: 120 x 170 mm
Seria wydawnicza: Warhammer 40.000
ISBN-10: 83-86758-70-8
Cena: 34,00 zł