» Recenzje » Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony

Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony


wersja do druku

Opowieści z zapomnianego słowiańskiego świata

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony
Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony to zbiór zawierający osiem opowiadań polskich autorów, które łączy tematyka słowiańskich wierzeń. Każdy z pisarzy inaczej potraktował temat przewodni, dostarczając mieszankę tekstów dramatycznych i pełnych akcji, przewrotnych oraz zabawnych, a niekiedy smutnych, czy wręcz refleksyjnych. Czy warto przyjrzeć się bliżej ich interpretacji wierzeń naszych przodków i wykorzystaniu elementów dawnego folkloru?

Zbiorek otwiera poruszający i zapadający w pamięć Płacz cichą nocą się niesie Katarzyny Bereniki Miszczuk, o perypetiach szeptuchy Radomiły, która podjęła się zadania odpędzenia demona zwanego porońcem. Autorka w pozornie lekki, rozrywkowy sposób porusza sprawy bardzo współczesne, a dla wielu osób – bolesne, wzruszając i skłaniając do chwili zadumy. Chociaż akcja opowiadania dzieje się na długo przed wydarzeniami z innych jej utworów: Kwiatu paproci czy Jagi, to znajdziemy tu wszystkie elementy za które pokochaliśmy te historie – spójną, dobrze zbudowaną fabułę oraz umiejętnie stopniowane napięcie, pełen magii świat ubrany w sztafaż słowiańskich wierzeń, a także wyraziste postacie, z którymi zaskakująco łatwo się identyfikować.

Podobne, bardzo pozytywne wrażenie wywołuje druga pozycja w zbiorze, Jezioro cię kocha Marty Krajewskiej. Tekst ten osadzony jest w świecie, w którym słowiańskie demony i bóstwa chadzają między śmiertelnymi, dobrze znanym czytelnikom trylogii Wilcza Dolina, a także opowiadań Pierwszy Opiekun oraz Świt między dobrym i złym. Bohaterką dwóch ostatnich wspomnianych tu tytułów jest Chaberka, wiedząca i opiekunka, której tym razem przyjdzie się zmierzyć z klątwą rzuconą na córkę rybaka Ościenia. Fani twórczości Krajewskiej nie będą rozczarowani, bowiem autorka nie straciła nic ze swojej formy.

Ostatnia noc Rafała Dębskiego to dość swobodne nawiązanie do jego powieści Kiedy Bóg zasypia, opowiadającej o czasach wczesnego średniowiecza, kiedy na naszych ziemiach ścierały się ze sobą dawne słowiańskie wierzenia ojców i dziadów, oraz wpajana groźbą i przemocą nowa religia. To historia o umarłych bogach, o ewolucji i zmianie, a także o trudnej sztuce wybaczania i miłosierdzia. Chociaż powieść Dębskiego była krwawa, trudna w odbiorze i nie każdemu przypadnie do gustu, Ostatnia noc pozbawiona jest tych elementów i przeznaczona jest nawet dla czytelników o słabszych nerwach. Ten zaskakująco mądry, ponadczasowy tekst zasługuje na poświęcenie mu chwili uwagi.  

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

W tym samym okresie historycznym co Ostatnia noc osadzona jest Wichura Marcina Mortki. Autor wykorzystuje tu niedomknięte wątki z książki Żółte ślepia, w swym dramatycznym, przepełnionym zarazem smutkiem i nadzieją tekście dopowiadając zakończenie historii wojownika Medvida, towarzysza księcia Bolka i jego przewodnika po świecie słowiańskich mocy oraz istot nadprzyrodzonych. Znajdziemy tu nienawiść i zemstę, miłość i wybaczenie, krwawą walkę na miecze, zęby i pazury oraz starcie z użyciem pradawnej magii – a wszystko to na zaledwie trzydziestu stronach. Talent Mortki widać tu w pełnej krasie. 

Dziewanna i Księżyc Anny Szumacher przenosi czytelników do czasów współczesnych, w których młodzi adepci archeologii podczas wakacyjnych praktyk w Uroży stają się nie do końca dobrowolnymi i świadomymi uczestnikami magicznego rytuału. Autorka, z wykształcenia archeolog, cofa się do swoich studenckich czasów i w sposób malowniczy, ze sporą dawką humoru oraz ironicznym przymrużeniem oka przybliża czytelnikom, co mogłoby się stać, gdyby grupka będących na potężnym rauszu studentów archeologii spotkała na swej drodze słowiańskie bóstwa i jakie byłyby skutki takiego rendezvous.

Kolejnym niebanalnym, przepełnionym humorem opowiadaniem jest Szpetucha Jagny Rolskiej – tekst o pewnej szeptusze, która w przewrotny i niezwykle pomysłowy sposób manipuluje miejscowym proboszczem oraz sołtysem, aby osiągnąć zamierzone cele. Ta pogodna, lekko napisana opowieść ma dosadną, z jednej strony zabawną, ale też trochę gorzką puentę, która stanowi jej dodatkowy atut.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Prawdziwą gratką dla wszystkich fanów Martyny Raduchowskiej jest Śmierć wody, czyli kolejne krótkie spotkanie z szamanką od umarlaków, która razem z Kruchym podjęła się zbadania nawiedzenia w Raduchowie nad Prosną. Miejscowość ta okrzyknięta została mianem wsi duchów i od pięćdziesięciu lat zagrożona jest widmem zatopienia z powodu planowanej budowy zbiornika retencyjnego. Czytelnik znajdzie tu klimatyczne opisy miasteczka pełnego opuszczonych gospodarstw i domów, a także pozna kulisy desperackiej walki ostatnich, nielicznych już mieszkańców, pragnących ocalić ten malowniczy kawałek Polski, w którym życie toczy się jakby w zwolnionym tempie, granica między tym co realne i nadprzyrodzone sprawia wrażenie trochę zatartej, a istnienie duchów, upiorów i dawnych bogów wydaje się jak najbardziej prawdziwe. Raduchowska, podobnie jak w innych szamankowych opowiadaniach, zamieściła tu niemało anegdot o dawnych słowiańskich wierzeniach i zwyczajach, pozwalając czytelnikowi chłonąć pełną pradawnej magii atmosferę i spędzić trochę czasu w towarzystwie ulubionych bohaterów swojej serii.

Najgorzej w całym zbiorku wypada Konsultantka Marcina Podlewskiego, w której autor wymieszał ze sobą znane z różnych kultur i wierzeń elementy dotyczące życia pośmiertnego. To trochę przewrotna opowieść o swoistej licytacji różnorodnych bóstw, pragnących przejąć władzę nad opuszczonymi i zapomnianymi słowiańskimi zaświatami, Nawią. Chociaż po zakończeniu lektury wszystkie wątki stają się w miarę zrozumiałe, to jednak trzeba trochę wytrwałości aby przebrnąć przez ten początkowo kompletnie niejasny, chaotyczny i mocno zagmatwany tekst. Chociaż nie jest on zły i można go ocenić na mocne 6/10, to na tle pozostałych wypada zwyczajnie słabo.

Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony to antologia pełna niebanalnych opowiadań, przeważnie na ponadprzeciętnym, a niekiedy naprawdę bardzo dobrym poziomie. Są one niezwykle różnorodne zarówno pod względem tematycznym, jak i stylistycznym – mimo tego samego punktu wyjścia, jakim jest religia dawnych Słowian. Jak w każdym zbiorze, także tutaj znajdą się teksty, które od pierwszych stron podbiją nasze serca, ale i takie, których lekturę zakończymy bez żalu i bez potrzeby pogłębiania znajomości z ich twórcami – jednakże z pewnością każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie, a podczas lektury nikomu nie grozi nuda.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Nawia. Szamanki, szeptuchy, demony
Autor: antologia
Wydawca: Uroboros
Data wydania: 27 października 2021
Liczba stron: 416
Oprawa: twarda
Cena: 42,99 zł



Czytaj również

Cyberpunk girls
Kobiece spojrzenie na cyberpunk
- recenzja
Wigilijne opowieści
Wigilijne menu pełne zróżnicowanych smaków
- recenzja
Fałszywy Pieśniarz
Ucieleśnione koszmary
- recenzja
Szamanka od umarlaków
Nie uciekniesz przed duchami
- recenzja
Szamanka od umarlaków - Martyna Raduchowska
Nieumarłe motywy
- recenzja

Komentarze


82284

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Na razie przeczytalem oierwwze opowiadanie. Jakos nie dopatrzylem sie tu nawet na pozor ani lekkiego ani rozrywkowego sposobu przedstawienia ciezkiego tematu. Po lekturze czuje niedosyt jakbym przeczytal tylko zajawke czegos wiekszego.
18-02-2022 23:53

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.