» Recenzje » Nakręcana Dziewczyna - Paolo Bacigalupi

Nakręcana Dziewczyna - Paolo Bacigalupi


wersja do druku

Na krawędzi upadku

Redakcja: Camillo

Nakręcana Dziewczyna - Paolo Bacigalupi
Książkowe wizje przyszłości Ziemi rzadko bywają optymistyczne. Autorzy wróżą nam zagładę z rąk obcych, autodestrukcję na wiele sposobów oraz przeróżne katastrofy naturalne. Jest to o tyle zrozumiałe, że bez elementu zagrożenia fabuła nie miałaby racji bytu – albo nie byłoby skąd czerpać akcji, albo nie byłoby sensu przenosić jej w przyszłość. Rzadko jednak wizje te są tak odarte z nadziei, tak doszczętnie pesymistyczne, jak w przypadku Nakręcanej dziewczyny. Taka jednostronność może być jednak trudna w odbiorze, powinna więc zawierać jakąś literacką przeciwwagę.

____________________________


W nieodległej przyszłości większość wyniszczonej przez efekt cieplarniany, epidemie i głód Ziemi kontrolowana jest przez koncerny kaloryczne. Te megakorporacje posiadają niemal wyłączny dostęp do szczepów roślin odpornych na ciągle mutujące zarazy. Korzystając z tej wiedzy, uzależniają od siebie kolejne rządy i państwa. Tajlandia jest jednym z ostatnich państw, które stawiają opór temu szantażowi. Jest też krajem pełnym przemocy, napięć i korupcji, królestwem chylącym się ku upadkowi. Podobnie jak w innych rejonach świata pojazdy mechaniczne to tutaj luksus, ropę w małych ilościach posiada jedynie wojsko, a przemysł napędzany jest siłą mięśni wyzyskiwanych pracowników oraz zmutowanych zwierząt. Naciski z zewnątrz i wewnętrzne konflikty sprawiają, że nieuniknione jest przesilenie.

Bacigalupi prezentuje akcję z kilku perspektyw, dobierając dla każdej odpowiedniego bohatera. Narrację prowadzą więc wysłannik znienawidzonych koncernów, jego podwładny, chiński imigrant, który do niedawna sam był szefem firmy, nieprzekupny urzędnik państwowy oraz tytułowa nakręcana dziewczyna, Emiko, wegetująca jako prostytutka w lokalnym barze. Dzięki takiemu doborowi postaci czytelnik może nie tylko śledzić wielowątkową fabułę, ale i otrzymać przekrój przez tajlandzkie społeczeństwo. Trzeba także przyznać, że i same postacie zostały świetnie wykreowane. Najciekawiej prezentuje się Emiko, która miota się pomiędzy pragnieniem wolności i godności, a wszczepioną w jej DNA potrzebą posłuszeństwa i posiadania "pana". Staje się też zwierciadłem dla zezwierzęconych bywalców baru, którzy lubują się w podziwianiu tortur, jakim jest poddawana nielegalna w ich kraju "trzęsiłapa". Nieco szkoda, że nie odgrywa w fabule nieco bardziej celowej roli, jej wpływ – choć znaczny – zrodzony jest z przypadku. Osobliwie prezentuje się zaś Anderson Lake, który zdaje się być spokojnym, normalnym facetem – zwyczajnym, wysoko postawionym pracownikiem w obcym kraju. Jednocześnie nie tylko nie widać w nim sprzeciwu wobec działań pracodawców, ale sam postępuje wręcz z wyrachowaniem. W przypadku pozostałych postaci pierwszoplanowych, a i wielu z tła, można dostrzec takie niuanse.

Mocną stroną Nakręcanej dziewczyny jest także świat przedstawiony. Wizja Bacigalupiego jest pesymistyczna, ale spójna i kompletna, a przez to przerażająco prawdopodobna. Autor prezentuje co prawda degenerację świata przez pryzmat Królestwa Tajlandii, a reszta globu opisywana jest ogólnikowo, lecz taka perspektywa ma swoje zalety. Tajlandia jest dość charakterystycznym krajem – dużą rolę odgrywa tu tradycja i duchowość, a jednocześnie bardzo widoczny jest podział klasowy. Permanentny kryzys i szalejące epidemie pogłębiły i uwypukliły te podziały – znakomita większość ludzi żyje z dnia na dzień, bez nadziei na lepsze jutro. Liczy się dla nich tylko przeżycie, żyją w ciągłym strachu, a jedynym argumentem jest dla nich siła. Wśród wyższych sfer króluje korupcja i partykularyzm, a uczciwość to oznaka słabości i głupoty.

Dopasowując język do wykreowanej przez siebie rzeczywistości, Bacigalupi nie stroni od wulgaryzmów oraz szczegółowych i dosadnych opisów scen drastycznych. Momentami można odnieść wrażenie, że posuwa się nieco zbyt daleko – autor zresztą przyznał w wywiadzie dla Lightspeed Magazine, że w przypadku Nakręcanej dziewczyny poszedł na całość, pisał tak agresywnie jak nigdy wcześniej. Należy dodać jednak, że potrafi on także odpowiednio stonować styl, zwłaszcza przy opisach wewnętrznych rozterek Emiko. Wydawać by się mogło, że pośród tego zepsucia znaleźć się musi choć iskierka optymizmu. Autor jednak nie jest tak łaskawy – wszelka dobroć zostaje prędzej lub później wykorzystana i obrócona w niwecz. Wpisuje się w to zakończenie, które niesie ze sobą pewną nadzieję, lecz bardzo dwuznaczną.

Nakręcana dziewczyna to jedna z bardziej przekonujących wizji przyszłości w literaturze fantastycznej ostatnich lat. Z pomocą wielowątkowej fabuły, grupy ciekawych bohaterów oraz przekonywającej wizji zdegenerowanego świata Paolo Bacigalupi stworzył dzieło, które nie daje o sobie zapomnieć. Ta proza zmusza czytelnika do stawiania pytań o ludzką (i nie tylko) naturę, koszty rozwoju technologicznego i rosnącą rolę koncernów. Można co prawda doszukiwać się drobnej nuty populizmu w tak jednolicie pesymistycznej wizji, lecz nie zmienia to końcowego wydźwięku. Jest to proza dla wszystkich, którzy nie stronią od wyzwań.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9.42
Ocena użytkowników
Średnia z 12 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Nakręcana Dziewczyna (The Windup Girl)
Autor: Paolo Bacigalupi
Tłumaczenie: Wojciech M. Próchniewicz
Autor okładki: Tomasz Maroński
Wydawca: MAG
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 6 marca 2013
Liczba stron: 560
Oprawa: miękka
Format: 125x195 mm
ISBN-13: 978-83-7480-264-2
Cena: 39 zł



Czytaj również

Nakręcana dziewczyna/Pompa numer sześć
Piękna opowieść o zniszczonej przyszłości
- recenzja
Wodny nóż
Nie ma wody na pustyni – ani nigdzie indziej
- recenzja
Wodny nóż
- fragment
Nakręcana dziewczyna/Pompa numer sześć
Pierwszoligowa fantastyka
- recenzja
Złomiarz - Paolo Bacigalupi
Bacigalupi dla młodzieży
- recenzja

Komentarze


chimera
   
Ocena:
0
Wczoraj zamówiłem :-)
05-05-2013 00:18
Behalior
   
Ocena:
0
Niestety przydałoby się aby książka była odrobinę dłuższa. Zakończenie wyszło trochę sztucznie i na chybcika zrobione. Na ostatnich 100 stronach akcja przyspiesza - nawet zbyt bardzo ale to na mój gust.
05-05-2013 12:27
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Niby nie ocenia się książki po okładce, ale w wersji Uczty Wyobraźni czyta się jakoś... lepiej.
To, że jest praktycznie nie do dostania pomińmy ;)
05-05-2013 13:33
lemon
   
Ocena:
0
Podobno pierwotnie wersja UW miała mieć właśnie tę okładkę.
05-05-2013 15:48
chimera
   
Ocena:
0
Bardzo mi się podoba. Ta okładka.
05-05-2013 16:26
Repek
   
Ocena:
0
W tym wydaniu brakuje jednej rzeczy z UW - opowiadań, które świetnie wprowadzają w nastrój powieści [nawet jeśli się z nim nie łączą].

Z drugiej strony - przynajmniej jest nieco taniej.

Pozdro
05-05-2013 16:44
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@repek, uważam że 20 złotych mniej (o ile zakładamy opcję kupna po cenie okładkowej ;)) to jest bardzo nieduża rekompensata za brak świetnych opowiadań.
05-05-2013 18:16
baczko
   
Ocena:
0
Dla tych, którzy znają tylko "Nakręcaną..." - opowiadania z "Pompy numer 6" (Pump Six and Other Stories) są lepsze niż powieść ;>
05-05-2013 18:43
Repek
   
Ocena:
0
@Fenris
Może mogliby wydać te opowiadania za 20 zł w soft coverze? :)

@baczko
Co do porównywania opowiadań z powieścią - imo to ślepa uliczka. Inne gatunki, inna bajka. Ale inna sprawa, że opowiadania miażdżą. :)

Pozdro
05-05-2013 18:56
Jedimati
   
Ocena:
+1
Dawno na półce mam, czeka tylko na swoją kolej. Recenzja dobra Qbuś mnie tylko utwierdził, że warto przeczytać ;)
05-05-2013 19:20
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+1
@baczko - racja, nie znam osoby, która czytając zbiorek i powieść ceniłaby wyżej drugą.

@repek - sporo z tych opowiadań jest po angielsku w sieci za darmo dostępne, więc jeśli ktoś ma lengłydż skil, to nie ma problemu.
05-05-2013 21:40
Repek
   
Ocena:
+1
@Fenris
Obawiam się, że skill angielskiego w narodzie nie jest tak wysoki, jak się powszechnie mniema. :) Dlatego każde wznowienie tych opek byłoby bardzo fajną akcją.

Pozdro
05-05-2013 22:02
baczko
   
Ocena:
+2
@repek

Jakościowo ogólnie - nie jestem na tyle szalony, żeby porównywać opko i powieść jakimkolwiek innym kryterium :)

Co do opek - jeżeli lengłydź nie wystarcza, to "Ludzie piasku i popiołu" byli też w "Krokach w nieznane 2009" a "Kaloriarz" w Fantasy & Science Fiction 2/2010 (jako "Kaloryk").
05-05-2013 22:55
Fenris

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
"Ludzie piasku i popiołu" to chyba był najmocniejszy tekst w całej "Pompie numer sześć".
05-05-2013 22:59

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.