» Recenzje » Nadzór

Nadzór


wersja do druku
Nadzór
Urban fantasy umiejscowione w wiktoriańskim Londynie to nic specjalnie nowatorskiego, ale jak ze wszystkim – liczy się nie tylko pomysł, ale przede wszystkim realizacja. Zobaczmy jak wypada pod tym względem Nadzór Charliego Fletchera.

Nadzór to tajna organizacja broniąca świata ludzi przed istotami magicznymi, które żerują na nieświadomych ich istnienia ofiarach. Niegdyś związek ten liczył dziesiątki obdarzonych niezwykłymi zdolnościami strażników, jednakże po Katastrofie pozostało ich jedynie pięcioro. To minimalna ilość osób, która razem tworzy Rękę, będącą podstawową jednostką organizacyjną Nadzoru. Kiedy na progu jego londyńskiej siedziby zjawia się mężczyzna z zamkniętą w worku dziewczyną, pojawia się nadzieja na zwerbowanie nowego członka. Jednakże nikt nie przypuszcza iż pozbawiona pamięci Lucy jest częścią zakrojonego na szeroką skalę planu, mającego doprowadzić do przejęcia potężnego artefaktu przez osobników zupełnie pozbawionych skrupułów.

Początkowo powieść Fletchera zapowiada się bardzo interesująco, bowiem autor z wyczuciem buduje napięcie, kilkakrotnie sugerując nadchodzące niebezpieczeństwo i równocześnie oszczędnie dawkując przekazywane informacje, przez co czytelnik odczuwa coraz większy niepokój. Niestety to pozytywne wrażenie pierzcha praktycznie po pierwszym zwrocie akcji, ze względu na zbyt częste przeskakiwanie między prezentowanymi wątkami. Naprzemiennie obserwujemy poczynania Lucy, kilkorga członków Nadzoru i grupy pragnącej przeniknąć do siedziby organizacji. Fragmenty te mają zwykle niewiele stron i urywają się w najmniej oczekiwanym momencie, przez co często wnoszą naprawdę niewiele do opowieści. Sama historia jest interesująca, a intryga szybko angażuje uwagę czytelnika, który chce wiedzieć co będzie dalej, jednakże taki sposób jej snucia utrudnia skupienie się na prezentowanych wydarzeniach i nie sprzyja budowaniu więzi z protagonistami. Ta migawkowość z czasem zaczyna sprawiać wrażenie chaosu, co tylko potęguje zagubienie, a w efekcie irytację odbiorcy.

Powyżej pojawiła się wzmianka o protagonistach, którzy stanowią kolejną bolączkę powieści Fletchera. Początkowo można odnieść wrażenie, iż protagonistką będzie młoda Lucy bądź stojąca na czele ostatniej Ręki Nadzoru Sara Falk, jednakże praktycznie tyle samo miejsca zajmują fragmenty ukazujące poczynania polującego na dusiołka Hodga, iluzjonisty Na-Barno, czy też grupy czarnych charakterów i ich pomagierów. Portrety bohaterów budowane są bardzo szczątkowo i opierają się praktycznie na kilku cechach, a także bardzo nielicznych informacjach dotyczących ich przeszłości (co też ma miejsce tylko w niektórych przypadkach). Trzeba przyznać, że każdy z bohaterów tej powieści ma duży potencjał, bowiem nawet tak szczątkowe charakterystyki tworzą obrazy postaci nietuzinkowych i intrygujących, niestety po lekturze pierwszego tomu serii są to jedynie ramy i zarysy, które czekają na zapełnienie szczegółami.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Największym plusem powieści Charliego Fletchera jest wykreowany przez niego świat. Autor w krótkim posłowiu przyznał, iż poświęcił trochę czasu na badania, tak aby jak najbardziej realistycznie zobrazować wiktoriański Londyn – i to zdecydowanie widać. Wszyscy miłośnicy Dickensa z pewnością poznają tą specyficzną atmosferę, rozpoznają kontrasty i poczują ducha epoki. Zarówno miejsca pełne biedoty jak i siedziby bogaczy ukazane są realistycznie i plastycznie, opisy zawierają liczne szczegóły dotyczące strojów, architektury czy wystroju wnętrz, które jeszcze bardziej przybliżają te miejsca czytelnikowi. Z kolei wplecione w to wszystko elementy magiczne idealnie wpasowują się w ten świat, tworzą spójny, logiczny i prawdopodobny obraz.

Nadzór Charliego Fletchera ma liczne wady, jednakże nie jest książką tak złą. Historia, chociaż opowiedziana jest momentami chaotycznie, potrafi zainteresować czytelnika. Postacie mają duży potencjał i są na tyle intrygujące, że chce się poznać ich dalsze losy, zaś świat wymyślony przez autora jest niezwykle wyrazisty i plastycznie zobrazowany. Na obronę tej pozycji można też wspomnieć, iż jest to pierwszy tom trylogii, będący jedynie wprowadzeniem, można więc mieć nadzieję, że w kolejnych częściach portrety bohaterów nabiorą barw i staną się bardziej żywe, zaś opowieść przestanie być tak chaotyczna i zacznie być prowadzona w sposób bardziej uporządkowany i łatwiejszy w odbiorze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Nadzór
Autor: Charlie Fletcher
Tłumaczenie: Marek Najter
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: listopad 2017
Liczba stron: 400
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7964-275-5



Czytaj również

Rozmowa z Charliem Fletcherem
Kolejne sceny widzę w swojej głowie niczym na dużym ekranie
- wywiad
Paradoks
Nadzór w opałach
- recenzja
Ostatni
Nadzór - ostatnie starcie
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.