Na glinianych nogach - Terry Pratchett
Pratchett jest w doskonałej formie, a przynajmniej był, kiedy pisał Na Glinianych Nogach, bo jesteśmy kilka tomów do tyłu względem Anglii. I tutaj mógłbym zakończyć część recenzji skierowaną do osób, które już spotkały się z twórczością tego autora, bo znając jeden tom - zna się wszystkie. Nie zrobię tego jednak z kilku powodów - po pierwsze, mimo wszystko żadne z części Świata Dysku nie są takie same i chciałbym wskazać te różnice; po drugie - powinienem napisać chociaż kilka słów o fabule; po trzecie - tak krótki tekst nie ma prawa istnieć.
Na Glinianych Nogach to, jak głosi opis na czwartej stronie okładki, "kryminalna zagadka w Świecie Dysku". Nie sposób się z tym nie zgodzić. Intryga jest jak zwykle zakręcona i w dobrym stylu. Oczywiście nie mogło zabraknąć też przejrzystego rozstrzygnięcia, które jak zawsze u Pratchetta następuje na końcu i wyjaśnia wszystkie wątki. Muszę szczerze przyznać, że byłem nim lekko zaskoczony, co dobrze świadczy o książce (albo źle o recenzencie).
Zagadkę kryminalną w Ankh-Morpork może rozwiązać jedynie Straż Miejska, w której roi się od nowych funkcjonariuszy. Poza poznanymi do tej pory: komendantem Samuelem Vimesem (od niedawna sir Samuelem!), Kapralem Nobbsem, Sierżantem Colonem, krasnoludem Marchewą (w stopniu kapitana), wilkołakiem (wilkołaczką?) Anguą i trollem Detrytusem pojawiają się nowe postacie, a szczególnie godnymi uwzględnienia są krasnoludy płci różnej. Bliżej też przypatrzymy się poczynaniom starych bohaterów w Straży i ich problemom, których przecież nigdy nie brakuje. Szczególnie komendantowi Vimesowi, który nigdy nie był wesołą postacią, a teraz stał się o wiele bardziej smutny, a jego problemy naprawdę przytłaczające. On jest też głównym źródłem cynicznych uwag i spostrzeżeń.
Tematem przewodnim tego tomu są golemy. Skojarzenie nasuwa się już przy pierwszym obejrzeniu okładki, o ile ktoś rozpozna w dzierżącej siekierę glinianej postaci ten twór. Te zasilanie magicznie istoty zajmują porównywalną ilość miejsca, co smoki w tomie Straż! Straż - jak zwykle główny motyw jest tylko tłem dla rozmaitych wydarzeń. A dzieje się wiele - nigdy jeszcze widmo śmierci Patrycjusza nie było takie wyraźne. Truty Vetinari dogorywa praktycznie przez całą książkę. Wokół tego wydarzenia toczy się cała detektywistyczna część Na Glinianych... - zakrojone na szeroką skalę śledztwo jest ciekawe i bardzo dobrze przemyślane - po prostu wciąga. Nie muszę dodawać, że jak zwykle wszyscy "detektujący" mylą się kompletnie.
Co odróżnia ten tom od reszty? Wydaje mi się, że cynizm autora osiągnął pewną niebezpieczną granicę, gdzie kolejne tomy będą drukowane na stalowych kartkach, żeby jad nie wyżarł dziur w papierze. Mamy tutaj o wiele więcej przemyśleń i stawianych pytań, niż w poprzednich częściach. Pratchett jest miejscami smutny aż do bólu. To już nie są radosne (jak dla kogo...) przygody Rincewinda, to kawałek solidnej i nielekkiej lektury, chociaż podszytej niepodrabialnym humorem. Pozostaje mieć nadzieję, że to jednorazowy odskok (takie tomy zdarzały się już wcześniej), a nie stała prawidłowość. Właściwie ów poważny ton jest domeną książek ze Świata Dysku z pod znaku Straży. Na pocieszenie mamy najzabawniejszy cykl o magach, którego ostatnim reprezentantem są Ciekawe Czasy.
Nie można powiedzieć, że będziemy płakać czytając Na Glinianych Nogach. Nie zabrakło dobrego humoru w wykonaniu Terry'ego. Trafne aluzje i doskonały dowcip to niezaprzeczalna zaleta książek z cyklu Świat Dysku. Wydaje się jednak, że wszystko to ginie w ogólnym wydźwięku książki, która dla mnie okazała się bardziej poważna, niż zabawna. Czytając - bawimy się, natomiast po skończeniu - zastanawiamy. Jest to jednak jedyny zarzut (o ile w ogóle można to tak nazwać), jaki można książce postawić.
Wracając do treści: można by długo wymieniać standardowe, stosowane przez Pratchetta motywy, których nie mogło zabraknąć i w tym tomie. Wspomnę o jeszcze jednej tylko rzeczy: Ankh-Morporskie wynalazki. I chociaż w Na Glinianych... nie ma ich wiele i nie pojawiają się często, to razem z wieloma aluzjami do naszych czasów tworzą tę charakterystyczną dla Pratchetta satyrę na współczesność. Właśnie one wryły mi się w pamięć, głównie za sprawą perfekcyjnej idei chochlikowego organisera.
Na koniec słówko o tłumaczeniu, które jak zwykle trzyma poziom. Dla przykładu niech posłużą roznoszone przez funkcjonariusza Wizytuj (właściwie Wizytuj Niewiernych z Wyjaśniającymi Broszurami) magazyny religijne Nieupiększane Fakty i Wartownia. Nie można nie docenić wkładu Piotra W. Cholewy w popularność książek Pratchetta w Polsce.
Żeby nie być bezkrytycznym w stosunku do polskiego wydania, muszę wspomnieć o literówkach, którym udało się przemknąć przez sito korekty. Chociaż jest ich ledwie kilka, to jednak są, rzucają się w oczy i gryzą. Wcześniej się to nie zdarzało.
Na temat twórczości Pratchetta ciężko jest napisać wiele, zwłaszcza, gdy miało się okazję opisywać już niejedną jego książkę. Trudno jest pisać o Na Glinianych Nogach, nie porównując jej z poprzednimi tomami Świata Dysku. Czytać natomiast można bez znajomości wszystkich części - do czego szczerze zachęcam (a jeszcze szczerzej do przeczytania całości dorobku tego pisarza). I chociaż wiele aluzji i dowcipów umknie, to pozostałe wystarczą do dobrej zabawy.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Na Glinianych Nogach to, jak głosi opis na czwartej stronie okładki, "kryminalna zagadka w Świecie Dysku". Nie sposób się z tym nie zgodzić. Intryga jest jak zwykle zakręcona i w dobrym stylu. Oczywiście nie mogło zabraknąć też przejrzystego rozstrzygnięcia, które jak zawsze u Pratchetta następuje na końcu i wyjaśnia wszystkie wątki. Muszę szczerze przyznać, że byłem nim lekko zaskoczony, co dobrze świadczy o książce (albo źle o recenzencie).
Zagadkę kryminalną w Ankh-Morpork może rozwiązać jedynie Straż Miejska, w której roi się od nowych funkcjonariuszy. Poza poznanymi do tej pory: komendantem Samuelem Vimesem (od niedawna sir Samuelem!), Kapralem Nobbsem, Sierżantem Colonem, krasnoludem Marchewą (w stopniu kapitana), wilkołakiem (wilkołaczką?) Anguą i trollem Detrytusem pojawiają się nowe postacie, a szczególnie godnymi uwzględnienia są krasnoludy płci różnej. Bliżej też przypatrzymy się poczynaniom starych bohaterów w Straży i ich problemom, których przecież nigdy nie brakuje. Szczególnie komendantowi Vimesowi, który nigdy nie był wesołą postacią, a teraz stał się o wiele bardziej smutny, a jego problemy naprawdę przytłaczające. On jest też głównym źródłem cynicznych uwag i spostrzeżeń.
Tematem przewodnim tego tomu są golemy. Skojarzenie nasuwa się już przy pierwszym obejrzeniu okładki, o ile ktoś rozpozna w dzierżącej siekierę glinianej postaci ten twór. Te zasilanie magicznie istoty zajmują porównywalną ilość miejsca, co smoki w tomie Straż! Straż - jak zwykle główny motyw jest tylko tłem dla rozmaitych wydarzeń. A dzieje się wiele - nigdy jeszcze widmo śmierci Patrycjusza nie było takie wyraźne. Truty Vetinari dogorywa praktycznie przez całą książkę. Wokół tego wydarzenia toczy się cała detektywistyczna część Na Glinianych... - zakrojone na szeroką skalę śledztwo jest ciekawe i bardzo dobrze przemyślane - po prostu wciąga. Nie muszę dodawać, że jak zwykle wszyscy "detektujący" mylą się kompletnie.
Co odróżnia ten tom od reszty? Wydaje mi się, że cynizm autora osiągnął pewną niebezpieczną granicę, gdzie kolejne tomy będą drukowane na stalowych kartkach, żeby jad nie wyżarł dziur w papierze. Mamy tutaj o wiele więcej przemyśleń i stawianych pytań, niż w poprzednich częściach. Pratchett jest miejscami smutny aż do bólu. To już nie są radosne (jak dla kogo...) przygody Rincewinda, to kawałek solidnej i nielekkiej lektury, chociaż podszytej niepodrabialnym humorem. Pozostaje mieć nadzieję, że to jednorazowy odskok (takie tomy zdarzały się już wcześniej), a nie stała prawidłowość. Właściwie ów poważny ton jest domeną książek ze Świata Dysku z pod znaku Straży. Na pocieszenie mamy najzabawniejszy cykl o magach, którego ostatnim reprezentantem są Ciekawe Czasy.
Nie można powiedzieć, że będziemy płakać czytając Na Glinianych Nogach. Nie zabrakło dobrego humoru w wykonaniu Terry'ego. Trafne aluzje i doskonały dowcip to niezaprzeczalna zaleta książek z cyklu Świat Dysku. Wydaje się jednak, że wszystko to ginie w ogólnym wydźwięku książki, która dla mnie okazała się bardziej poważna, niż zabawna. Czytając - bawimy się, natomiast po skończeniu - zastanawiamy. Jest to jednak jedyny zarzut (o ile w ogóle można to tak nazwać), jaki można książce postawić.
Wracając do treści: można by długo wymieniać standardowe, stosowane przez Pratchetta motywy, których nie mogło zabraknąć i w tym tomie. Wspomnę o jeszcze jednej tylko rzeczy: Ankh-Morporskie wynalazki. I chociaż w Na Glinianych... nie ma ich wiele i nie pojawiają się często, to razem z wieloma aluzjami do naszych czasów tworzą tę charakterystyczną dla Pratchetta satyrę na współczesność. Właśnie one wryły mi się w pamięć, głównie za sprawą perfekcyjnej idei chochlikowego organisera.
Na koniec słówko o tłumaczeniu, które jak zwykle trzyma poziom. Dla przykładu niech posłużą roznoszone przez funkcjonariusza Wizytuj (właściwie Wizytuj Niewiernych z Wyjaśniającymi Broszurami) magazyny religijne Nieupiększane Fakty i Wartownia. Nie można nie docenić wkładu Piotra W. Cholewy w popularność książek Pratchetta w Polsce.
Żeby nie być bezkrytycznym w stosunku do polskiego wydania, muszę wspomnieć o literówkach, którym udało się przemknąć przez sito korekty. Chociaż jest ich ledwie kilka, to jednak są, rzucają się w oczy i gryzą. Wcześniej się to nie zdarzało.
Na temat twórczości Pratchetta ciężko jest napisać wiele, zwłaszcza, gdy miało się okazję opisywać już niejedną jego książkę. Trudno jest pisać o Na Glinianych Nogach, nie porównując jej z poprzednimi tomami Świata Dysku. Czytać natomiast można bez znajomości wszystkich części - do czego szczerze zachęcam (a jeszcze szczerzej do przeczytania całości dorobku tego pisarza). I chociaż wiele aluzji i dowcipów umknie, to pozostałe wystarczą do dobrej zabawy.
Mają na liście życzeń: 3
Mają w kolekcji: 19
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Mają w kolekcji: 19
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Na glinianych nogach (Feet of clay)
Cykl: Świat Dysku
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 21 maja 2004
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-10: 83-7337-719-0
Cena: 29,90 zł
Cykl: Świat Dysku
Autor: Terry Pratchett
Tłumaczenie: Piotr W. Cholewa
Wydawca: Prószyński i S-ka
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 21 maja 2004
Liczba stron: 304
Oprawa: miękka
Format: 142 x 202 mm
Seria wydawnicza: Fantastyka
ISBN-10: 83-7337-719-0
Cena: 29,90 zł