Mój przyjaciel Kaligula

Męskie światy

Autor: Camillo

Mój przyjaciel Kaligula
Jacek Piekara znany jest głównie jako autor opowiadań o inkwizytorze Mordimerze. Ma jednak w dorobku także inne krótkie formy, niezwiązane z przygodami bożego sługi. Wiele z nich znajdziemy w zbiorze Mój przyjaciel Kaligula, od niedawna dostępnym również w formie audiobooka.

Na płycie czeka na nas piętnaście opowiadań reprezentujących różne gatunki. Istnieje między nimi wiele punktów wspólnych – głównymi bohaterami zazwyczaj są twardzi mężczyźni, świat jest brutalny i pełen złych ludzi, a narrator nie kryje swoich poglądów na otaczającą go rzeczywistość. To ostatnie dotyczy szczególnie opowiadań rozgrywających się w Polsce, w których aż gęsto od kategorycznych opinii politycznych (gdyby ktoś miał wątpliwości, czy są to jednocześnie poglądy autora, z pomocą przychodzi wymowne posłowie).

Patrząc przez pryzmat zawartości płyty, największą zaletą pisarstwa Piekary jest z pewnością wyrazistość – niektóre opowiadania mogą wydawać się niesmaczne, inne przekoloryzowane, ale niemal żadnego nie można nazwać nudnym. Ponadto autor, kreując postacie morderców, tajnych agentów, oszustów, dziwkarzy i innych niezbyt sympatycznych person, osiąga pewien naturalizm – jego bohaterom nie można odmówić charakteru ani psychologicznej wiarygodności. Warto także podkreślić żywiołowy i barwny styl narracji, który dobrze sprawdza się przede wszystkim w lżejszych utworach.

Nie brakuje jednak także mankamentów. Odrzucać może duża liczba nietrafionych pomysłów, zwłaszcza końcowych – Piekara każde opowiadanie wieńczy elementem fantastycznym, ale często pasuje on do wcześniejszej treści jak pieść do nosa. A to siły niebieskie nagle postanowią zainterweniować i pomóc skruszonemu grzesznikowi, a to bohater dość starannie osadzonego w realiach historycznych opowiadania ni stąd ni zowąd zamienia się w potwora, zabija wszystkich dookoła i odchodzi w mrok... Każdy z tych utworów, skądinąd niezłych, ponosi na tym wyraźny uszczerbek.

Jeśli chodzi o konkretne opowiadania, w pamięć zapadają mocne Zielone pola Avalonu i Świat jest pełen chętnych suk, zabawne Stowarzyszenie Nieumarłych Polaków i Jak ja was, kurwy, nienawidzę, a także niepozorna, ale zakończona niespodziewanym akcentem Mądrość głupców. Warto także poznać Śmietnikowego dziadka i Władcę Wszystkich Smoków, który mimo głupawego tytułu jest całkiem ciekawym kawałkiem prozy, a przy tym potrafi dać do myślenia. Mieszane uczucia budzi Arachnofobia, w której interesująca wizja została zarżnięta nadmiernie rozbuchanymi pomysłami. Z kolei Piękna i bestia miało chyba w zamierzeniu autora poruszać, ale nie porusza – jest za krótkie i za mało emocjonalne, żeby przejąć się dramatem bohaterów. Natomiast tytułowy Mój przyjaciel Kaligula to recykling treści z powieści Roberta Gravesa (Ja, Klaudiusz) i filmu z Malcolmem McDowellem (Kaligula).

Ponieważ mamy do czynienia z audiobookiem, warto wspomnieć o jakości nagrania. Jak wiadomo, w nagrywaniu prozy mamy dwie "szkoły" lektorów – jedni odczytują tekst beznamiętnie, drudzy zaś starają się wyraziście odgrywać poszczególne fragmenty, niemal jak w przypadku dubbingu. Mój przyjaciel Kaligula to zdecydowanie przedstawiciel tej drugiej "szkoły" – każdy z czterech zaangażowanych w nagranie lektorów (czytających kolejne opowiadania na zmianę) silnie akcentuje poszczególne frazy i tworzy niemal odrębne kreacje różnych postaci. W przypadku bardziej oględnej narracji taki styl wprowadziłby tylko niezamierzony efekt komiczny, ale do żywiołowej prozy Piekary pasuje idealnie. Zarówno lektorom, jak i osobom odpowiedzialnym za produkcję można pogratulować dobrze wykonanej pracy.

Na każdego, kto zdecyduje się sięgnąć po płytę, czeka więc łącznie niemal 15 godzin nieźle napisanych i dobrze odegranych opowiadań. Warto po nie sięgnąć, ale pod warunkiem, że zwraca się uwagę głównie na jakość literacką, a nie na zgodność poglądów autora z własnymi.