Mnich

Co się kłębi pod habitem

Autor: Bartosz 'Zicocu' Szczyżański

Mnich
Mnich to powieść gotycka napisana pod koniec XVIII wieku, kiedy gatunek przeżywał prawdziwy rozkwit. I choć szalona popularność tego typu literatury nie trwała zbyt długo, to bez wątpienia wywarła ona olbrzymi wpływ na współczesną kulturę – bez niej z pewnością nie zaistniałby horror, a twórczość romantyków wyglądałaby zupełnie inaczej. Matthew Gregory Lewis zapisał się w historii gatunku złotymi zgłoskami, a Mnich walnie przyczynił się do ostatecznego zdefiniowania tego, jak powieść gotycka powinna wyglądać.

Fabuła skupiona jest wokół losów Ambrozja – hiszpańskiego mnicha, opata zakonu, który słynny jest w całym kraju z wyjątkowej pobożności, ascetyzmu i zaskakującego u wiodącego niemal pustelniczy żywot mężczyzny, daru wymowy. Pewnego dnia jednak pojawia się przed nim pokusa pod postacią kobiety, która sprowadza na Ambrozja upadek. Całość zaczyna się raczej niewinnie, przynajmniej dla współczesnego odbiorcy, jednak skutki są przerażające.

W kontekście współczesnej popularności horroru i wszystkich jego pochodnych nasuwa się oczywiste pytanie: czy powieść licząca sobie ponad dwieście lat wciąż może robić wrażenie? Przecież widzieliśmy już wszystko: duchy straszyły nie tylko w mrocznych zamczyskach, ale i prozaicznych szeregowcach we współczesnych blokowiskach, ich ofiarami padały nie tylko nadobne dziewice, lecz także wyzwoleni nastolatkowie, a mordy dokonywane były bynajmniej nie zawsze za sprawą ukrytych między fałdami szat sztyletów – w ruch szły też piły motorowe, szpadle, młotki, tasaki, śrubokręty i cała reszta wyposażenia domowego.

W Mnichu żywa jest jednak koncepcja, która we współczesnej literaturze popularnej przybrała formę strywializowaną i sztampową: grzechu. Zbrodnia – tak, jak najbardziej; niemal wszystkie potwory biorą się stąd, że skrzywdziły lub zostały skrzywdzone, ale geneza owa stanowi tylko pretekst do późniejszej przemocy. Lewis, jako reprezentant swoich czasów, musiał podejść do tematu poważnie: Ambrozjo próbuje tłumić popędy, a z drugiej strony folguje sobie bezrefleksyjnie, jego upadek jest powolny i bolesny, niewiele w tym typowego dla horroru gniewu, mnóstwo przerażenia i zaszokowania własnym postępowaniem. W wątku tytułowego mnicha krew, zbrodnia i w końcu wątki nadnaturalne pojawiają się późno – przez niemal całą powieść napięcie budowane jest na bazie kontrastu między pozorną cnotą a postępującym zepsuciem.

Efekt nie byłby tak porażający, gdyby cała powieść nie była tak mocno przesiąknięta erotyzmem. Przełom XVIII i XIX wieku nie kojarzy się raczej z rozpasaniem, ale Matthew Gregory Lewis potrafi szokować nawet dziś: sceny seksu są bardzo dosadne i często towarzyszy im przemoc. W połączeniu z podkreślaną co chwilę niewinnością ofiary tytułowego mnicha oraz mroczną oprawą wydarzeń (sceny kluczowe dla rozwoju akcji mają miejsce w cmentarnych kryptach). Buduje to atmosferę tak gęstą, że zbrodnicze ostrza można by powiesić w powietrzu.

Przy tym wszystkim nie jest Mnich książką nudną czy przegadaną (a przecież to najdelikatniejsze określenia, które przychodzą czytelnikowi przyzwyczajonemu do literatury współczesnej na myśl o tekstach starszych niż czterdzieści czy pięćdziesiąt lat). Mimo że ciągłe przypominanie o niezwykłej nadobności przedstawionych w tekście panien, honorze kawalerów i podkreślanie mnogości pokus czyhających na niewinnego człowieka trąci myszką, jak w posłowiu przyznał Maciej Płaza, to akcja powieści toczy się wartko i  przykuwa do lektury. Lewis dokonał czegoś niezwykłego: ponad dwieście lat temu napisał powieść, która po odświeżeniu językowym i delikatnym retuszu sztafażu (mroczne zamczyska nie są dzisiaj trendy, ale wizja siedziby zakonników jako domu grzechu – z pewnością) zostałaby godnym reprezentantem współczesnej popkultury.

Mnich stanowi dowód tego, że mimo niesamowitej – i momentami szokującej – ewolucji jaką przeszła cała literatura, teksty sprzed wieków wciąż mogą trafiać do współczesnych czytelników. Decyzja o wznowieniu wyjątkowo ważnego dzieła Lewisa to strzał w dziesiątkę: powieść stanowi nie tylko świetne pole zainteresowania dla tych zaangażowanych w historię kultury, ale także bardzo ciekawą lekturę dla każdego czytelnika.