» Recenzje » Łzy Diabła

Łzy Diabła


wersja do druku

Świetna historia w niedopracowanym świecie

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola, Agata 'aninreh' Włodarczyk, Daga 'Tiszka' Brzozowska

Łzy Diabła
Młody następca tronu królestwa Farji wyrusza na wyprawę przeciwko wojowniczym, górskim plemionom. Choć nikt nie wierzy w sukces, być może sprzęt od Obcych – czyli Ziemian – pomoże księciu w końcu przechylić szalę zwycięstwa w odwiecznym konflikcie.

Magdalena Kozak to autorka, której przedstawiać nikomu w fandomie nie trzeba – ma na swoim koncie już kilka popularnych książek. Łzy Diabła po raz pierwszy ukazały się w 2015 roku. Sześć lat później na rynek trafiło wydanie drugie, poprawione. Akcja powieści rozgrywa się na planecie Dżahan, a konkretnie – na obszarze zajmowanym przez pustynno-górskie królestwa. Nietrudno poznać, że autorka inspirowała się misjami w Afganistanie i Iraku, w których brała udział i stworzyła niejako "alternatywną wersję" tego pierwszego.

Królestwem Farji włada ród Szamarów. Książę Izzat, następca obecnie panującego Sakawata, otrzymuje od ojca zadanie: musi zaatakować górskie, niezdobyte fortece Wysokich, aby odwrócić uwagę sąsiada – wojowniczego króla Sailabu – od wytyczania nowego szlaku przez góry. Ma być nim transportowany czarsz – składnik niezbędny do stworzenia tytułowych Łez Diabła, potężnego narkotyku, który znacznie zmienił planetę Ziemia. Silnie uzależnia, zaś osoby, które go zażywają, stają się rozczulająco miłe i… bezwolne. Tak właśnie wygląda sytuacja ludzkości, której udało się odkryć Gwiezdny Szlak – sposób przeskoku na inne planety. O dziwo – i czego nie rozumieją sami Ziemianie (zwani w książce Obcymi) – przeskok zawsze prowadzi na planety podobne do naszej. Czyli z ludźmi oraz niemal taką samą florą oraz fauną.

Obcy po pojawieniu się na Dżahanie zaczęli sprzedawać miejscowym broń, sprzęt i ogólnie wszystko, czym tylko da się handlować – najczęściej przestarzałą technologię. Oczywiście rozwinęło to mocno tamtejszą cywilizację – choć autorka nie podała, na jakim etapie ta była wcześniej, wszystko, co nowe, pochodzi z naszej planety: pojazdy opancerzone, samoloty, komputery. I tutaj pojawia się pierwszy zgrzyt – Kozak autorka nie mówi nam, który był rok na Ziemi, gdy wykryto Szlak, uzbrojenie i sprzęt elektroniczny wskazują na obecne czasy. O ile ludzie po prostu nie sprzedają mieszkańcom Dżahanu tylko starych technologii – o co zresztą wszyscy ich podejrzewają – to poza możliwością podróży międzyplanetarnej nie ma tu żadnego postępu w stosunku do tego, co znamy ze współczesności. Nie jest to jednak najważniejsze, aczkolwiek nieco psuje odbiór całość.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Ta całość z kolei dzieli się na dwie części. Pierwsza to wojenne dzieje wspomnianego księcia Izzata. Druga – historia Znajdy. Kim jest Znajda? Mężczyzną, którego pewnego dnia chłopi znaleźli w rozlewisku rzeki. Nie pamięta niczego ze swego poprzedniego życia. Przyjmuje go na służbę pewien miłosierny gospodarz, ale potem odsyła do tajemniczego Hrabiego Cienia – przywódcy rebelii przeciwko królowi, a zarazem dowódcy wielu partyzanckich oddziałów. Jednym z nich są Skorpiony – na poły legendarni wojownicy, atakujący żołnierzy królewskich w górach. Co łączy ze sobą dwóch głównych bohaterów? Tego oczywiście zdradzić nie mogę, jednak jest to coś naprawdę zaskakującego. Dodając do tego interesujące historie obu mężczyzn, nie można nie oddać autorce, że napisała świetną, wciągającą opowieść, którą czyta się z prawdziwą przyjemnością. 

Skąd ten "niedopracowany świat" w tytule recenzji? Po pierwsze, uwidacznia się to we wspomnianej już małej różnicy w technologii przyszłości a dzisiejszej. Po drugie – zbytnia "swojskość" postaci, zwłaszcza młodych książąt (Izzatowi towarzyszą dwaj kuzyni równie szlachetnej krwi, Malik oraz Amniat). Rozumiem, że wprowadzanie szeregu właściwych tylko Dżahanowi powiedzonek mogłoby być niestrawne, ale wszyscy rozmawiają i zachowują się niczym młodzieńcy żywcem wyjęci z naszych czasów. Nie zostało co prawda podane, ile lat po pojawieniu się Obcych ma miejsce akcja, ale podejrzewam, że takiej rewolucji kulturowej nie dałoby się przeprowadzić w krótkim okresie. Zgniłą wisienką na tym torcie jest użyte przez jednego z bohaterów powiedzenie "szable w dłoń", typowe już nawet nie dla całej ludzkości na Ziemi, ale konkretnie – dla Polski.

Po trzecie – religia. Wspomina się tu czasem o Najwyższym, ale kwestie związane z duchowością czy wierzeniami są czymś odległym, co nie przewija się ani razu na pierwszym planie powieści. Jakieś tam wierzenia są, ale przez ponad 800 stron napotkamy tylko jedną pobieżną wzmiankę o kapłanie. I nie chodzi mi tu o wiarę jako wiarę, ale mamy królestwo, w nim rebelię i wojnę – prędzej czy później pojawiłyby się choćby pytania o stanowisko tamtejszych duchownych lub nawet o lokalne autorytety, wskazujące wiernym drogę postępowania. Niestety, w tej kwestii dostajemy tylko blade, nieistotne tło.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Aczkolwiek, jak wspomniałem wcześniej, Łzy Diabła czyta się z prawdziwą przyjemnością, a zarówno Izzat, jak i Znajda to postacie, które można autentycznie polubić. Polecam tę książkę każdemu, kto chce poznać ciekawą historię, dla której obco-swojski świat jest tylko tłem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.5
Ocena recenzenta
8.83
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Łzy diabła
Autor: Magdalena Kozak
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 12 marca 2021
Liczba stron: 850
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-7964-595-4
Cena: 69,90 zł



Czytaj również

Łzy Diabła
Kosmiczny Afganistan
- recenzja
Łzy Diabła
You're in the army now
- recenzja
Młody
Wielki powrót serii o Nocarzu
- recenzja
Nikt
Zaskakujący finał
- recenzja
Renegat
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
- recenzja
Nocarz
Wampir z ABW
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.