Łukasz Orbitowski: "Odnoszę się do tego z umiarkowanym entuzjazmem i bezbrzeżną życzliwością. Sama inicjatywa jest ciekawa i odniosła względny sukces. Względny, gdyż te dwa tysiące sprzedanych pakietów wynik znakomity, ale na tle wielkiej biedy polskiego rynku e-książki. Jak to mówią, w kraju ślepych jednooki jest królem. Niemniej, jest z czego się cieszyć.
Należy jednak pamiętać, że pisarze, w tym ja, udostępnili książki ogłoszone już wcześniej. Mówiąc wprost, dałem tom opowiadań już napisanych, ludzie pootwierali portfele i zarobiłem, zarobiliśmy, właściwie za nic. Za jednego maila, wyrażającego zgodę na udział w przedsięwzięciu. Wątpię, aby którykolwiek zawodowy pisarz zaryzykował i dał premierową powieść na rzecz przedsięwzięcia w rodzaju Bookrage. Rynek e-booków jest zbyt mały, zysk nazbyt niepewny i co tu kryć, zbyt niski w porównaniu z ofertami "normalnych" wydawnictw. Może w przyszłości. Zobaczymy."
Rafał Dębski: "Jeszcze dwa lata temu, a może nawet rok byłem dość nieufnie nastawiony do masowego wydawania e-booków w Polsce. Oczywiście, zdawałem sobie sprawę, że książka papierowa musi zacząć współistnieć z wersjami elektronicznymi, że mogą ją one nawet w pewnej chwili wypierać, ale człowiek zawsze jest w jakimś stopniu niewolnikiem nawyków i utartych przekonań.
Widzę jednak, że czytelników e-booków przybywa, a przekonuję się o tym dowodnie przy każdym rozliczeniu przez wydawców moich książek, obserwując jak sprzedają się właśnie wersje elektroniczne. Dlatego kiedy Paweł "Ausir" Dembowski zwrócił się do mnie z prośbą o udostępnienie powieści kryminalnej na potrzeby BookRage nie zastanawiałem się długo. Wcale się nie musiałem zastanawiać, prawdę mówiąc. Pomysł od razu mi się spodobał, a Inicjatywa jest ze wszech miar interesująca i godna poparcia."