Lodowy smok

Baśń o wojnie

Autor: Szymon 'Kaworu92' Brycki

Lodowy smok
Oryginalna premiera Lodowego smoka George’a R. R. Martina nie wywarła na mnie większego wrażenia. Nie kupiłem książki ani nawet nie zainteresowałem się jakoś szczególniej tym, o czym była. Kiedy jednak zobaczyłem nową wersję – twardookładkową i z ilustracjami – nie mogłem się powstrzymać. Czy był to dobry wybór?

Pierwsze wrażenie, które robi publikacja, jest bardzo dobre. Ilustracja zdobiąca okładkę jest przepiękna i niewątpliwie książka będzie ozdobą kolekcji. W środku także jest dobrze – praktycznie każda strona posiada swoją własną grafikę, wykonaną w czerni i bieli. Każda bez wyjątku jest na wysokim poziomie technicznym i i artystycznym. Nie pokazywałem książki żadnemu dziecku – a Lodowy Smok to wszak baśń i jest kierowana do tej grupy wiekowej – więc nie wiem, jak młodsi czytelnicy mogliby zareagować, ale jeśli chodzi o mnie, dorosłego, to jestem z nich bardzo zadowolony.

Książka opowiada historię Adary, dziewczynki urodzonej w bardzo mroźną zimę. Naznaczyła ona Adarę, czyniąc z niej "zimowe dziecko". Jako takowe rzadko kiedy się śmieje, nigdy nie płacze, a jej skóra jest lodowata. Uwielbia te miesiące, podczas których tworzy zamki z śniegu i otacza się lodowymi jaszczurkami, nie znosi zaś lata, które reszta jej rodziny wprost uwielbia. Ale jest jeszcze coś, co odróżnia Adarę od reszty ludzi. Jako jedyna jest w stanie zaprzyjaźnić się z lodowym smokiem, który przybywa co roku do jej wioski, i go dosiadać. Żaden inny człowiek nie mógłby tego zrobić, gdyż gad, choć ma dobre serce, to jest zbyt zimny, by się do niego zbliżyć, nie wspominając o dotykaniu.  Naszej małej bohaterce taki mróz nie przeszkadza w ogóle.

Lodowy smok nie jest jednak baśnią o niecodziennej przyjaźni. Jej głównym tematem jest wojna – a także śmierć i zmiany, które ze sobą przynosi. Królestwo Adary toczy spór z innym, a efekty ich działań mała dziewczynka odczuje na własnej skórze, mimo młodego wieku. Przez jej wioskę przetoczą się pokonani żołnierze (poświęcono sporo uwagi opisom ich kalectw i ran), a następnie uciekinierzy. Rodzina głównej bohaterki także nie uniknie konsekwencji kontaktu z ognistymi smokami i wojownikami przeciwnika.

Choć Lodowego smoka można przeczytać w jeden wieczór, to z powodu wyboru tematyki i sposobu jej ukazania niewątpliwie zostanie w pamięci młodego czytelnika na długo. Książka ta może być dobrym sposobem, by wprowadzić dzieci w temat wojny, uzmysłowić, że nie wszędzie i nie zawsze życie ludzi jest/było tak komfortowe jak dzisiaj w Polsce i że nawet teraz na świecie w wielu miejscach mają miejsce konflikty zbrojne, które ich rówieśnikom odbierają dzieciństwo, a niekiedy i życie. Myślę, że Lodowy smok wykracza poza sferę literatury "dla dzieci", zwłaszcza rozumianej jako "miło, ładnie, słodko" i jego lektura jest dobrą okazją edukacyjną.

Mam jedno zastrzeżenie do książki, bardziej na poziomie intelektualnym niż czytelniczym. Choć motywem przewodnim jest wojna, a główna bohaterka ma z nią bezpośrednią styczność jako mieszkanka najechanego kraju, to zakończenie jest bardzo pozytywne, wręcz przesłodzone. W prawdziwym życiu jej historia nie zakończyłaby się jak w książce – po prostu nie mogłaby. A jako że realistyczne traktowanie wojny jest tym, co mnie do tej baśni przekonało, to stanowi to w mojej perspektywie pewien minus – nie na tyle wielki, by zepsuć dobre wrażenia z lektury, ale jest to jednak coś, co podczas czytania nie pasowało.

Podsumowując, uważam Lodowego smoka za dobrą publikację. Nie traktuje dzieci jako z definicji niezdolnych do zrozumienia trudniejszych tematów, można ją im przeczytać podczas jednego wieczoru, ma piękne obrazki i grafikę na okładce, jest w twardej oprawie – zalet jest naprawdę dużo. Cieszę się, że zapoznałem się z dziełem George’a R. R. Martina, choć nie jestem targetem wiekowym. Mam nadzieję, że Smok przyniesie dzieciom dużo radości z czytania, a ich rodzicom posłuży jako podstawa do wielu znaczących rozmów. Bo jest o czym debatować.