Kroniki jednorożca. Polowanie - Robert J. Szmidt

Czyli zgrabne czytadło sensacyjne z elementami…

Autor: Michał 'Grabarz' Sołtysiak

Kroniki jednorożca. Polowanie - Robert J. Szmidt
Robert Szmidt jest znany w polskim fandomie, ma masę zasług jako organizator i propagator fantastyki, redaguje jedną z największych gazet o fantastyce i horrorze. Przede wszystkim jest jednak pisarzem, więc co jakiś czas mamy do czynienia z jego opowiadaniami i powieściami. Teraz wyszedł bodajże pierwszy tom cyklu o telepacie Edmundzie Lisie. Jest to powieściowe rozwinięcie opublikowanego jakiś czas temu opowiadania Polowanie na Jednorożca.

Oczywiście na plus zawsze będzie działać ładna oprawa graficzna. Fabryka Słów osiągnęła pewien poziom i kontakt z książką jako produktem jest bardzo sympatyczny.

Jaka zaś jest sama książka? Nie jest zła. Dobrze się czyta przygody antyklerykalnego telepaty i psionika Edmunda Lisa (często przezywanego Mulderem), który czyta w ludzkich myślach oraz potrafi ogłupiać ludzki rozum. Zostaje on zwerbowany przez polski wywiad, by pomagać w krzewieniu pokoju w Rzeczpospolitej. Niestety podczas jednej z akcji nie wszystko wychodzi jak być powinno. Polska jest w niebezpieczeństwie i trzeba walczyć z obcym wywiadem, by nasza ojczyzna nie padła pod naporem psionicznych sił pewnej demonicznej agentki. W fabułę wpleciono, niestety nie zawsze zgrabnie, trochę komentarzy na temat naszej polskiej rzeczywistości, na temat naszych narodowych wad podszytych hipokryzją i obserwacji socjologicznych.

Przede wszystkim jednak, jest to książka sensacyjna z postaciami nadnaturalnymi: telepatami i bioenergoterapeutami, którzy naprawdę umieją leczyć. Można by ją prawie zaliczyć do fantastyki bliskiego zasięgu. Reklamuje się tę książkę jako polską odpowiedź na serial Heroes, ale tak naprawdę bliżej jej do filmowego cyklu Scanners. Mamy w końcu do czynienia z walką wywiadów i próbą ataku na cały kraj. Bohaterowie są zaś, choć raczej nieformalnie, agentami rządowymi. Autorzy polecający książkę nie mogą się nachwalić w swoich wypowiedziach szybkiej akcji, wspaniałych pomysłów, a nawet widzą trzecie dno i celne komentarze naszej rzeczywistości. Ja zaś widzę w tej książce przede wszystkim niezgorsze czytadło. Czyta się dobrze, akcja jest rzeczywiście wartka, ale nie jest to książka wielka. Umiliła mi jazdę pociągiem na trasie Szczecin – Poznań i pozwoliła zapomnieć o szarości za oknem. Czy zawsze trzeba chcieć więcej?

Takie doszukiwanie się na siłę czegoś głębszego odbiera trochę tej książce szansę zaistnienia jako zgrabnej powieści sensacyjno – fantastycznej. Oczywiście są w niej i komentarze, ale podstawowym chyba pomysłem było napisanie czegoś dla ludzi, nie od razu moralitetu, który z powodu wielu alegorii i metafor jest komentarzem do naszego świata. W opiniach o książce brakuje mi streszczenia, z którego czytelnik w księgarni miałby szansę dowiedzieć się, z czym ma do czynienia.

Polecę więc Kroniki Jednorożca jako dobrą książkę. Warto poznać, warto przeczytać. Przede wszystkim jednak, proponuję szukać w niej rozrywki i nie dopatrywać się wielkich treści na siłę. Nie za dużo tu poetyckich zdań pełnych ukrytego piękna i treści, które będą zapamiętane na wieki. Jest za to sensacyjna fabuła i akcja. Mam nadzieję, że Robert Szmidt napisze kolejne tomy przygód Edmunda Lisa, a wydawca wystawi jego całkiem zgrabną pozycję w kategorii "książki rozrywkowej". Bowiem to w niej zasłużyła na uwagę jako całkiem przyjemna lektura.