Królestwo łabędzi - Zoë Marriott

Klasyczna baśń w nowym wydaniu

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Królestwo łabędzi - Zoë Marriott
Hans Christian Andersen – to nazwisko zna chyba każdy. Jego utwory od ponad 100 lat wywierają wpływ na wyobraźnię dzieci i młodzieży z całego świata. Jednym z nich są Dzikie łabędzie: magiczna historia o siostrzanej miłości, wytrwałości i poświęceniu. Zoë Marriott w swej debiutanckiej powieści Królestwo łabędzi sięgnęła po znany wszystkim motyw, parafrazując baśń Andersena i przybliżając ją kolejnemu pokoleniu czytelników.

____________________________


Główną bohaterką Królestwa łabędzi jest Aleksandra – córka króla Farlandu i lady Branweny. Codzienne nauki magii przy boku matki, a także beztroskie zabawy z trzema kochającymi braćmi, dają dziewczynie poczucie szczęścia i stabilizacji. Jednak wszystko ulega zmianie, gdy matka nastolatki zostaje zabita przez bestię, a ojciec sprowadza na dwór lady Zellę, która za pomocą czarów podporządkowuje sobie króla i cały dwór. Po nieudanej próbie odkrycia sekretów Zelli dziewczyna zostaje odesłana na dwór ciotki, a jej bracia znikają bez śladu. Jak na baśń przystało, to właśnie Aleksandra będzie musiała odnaleźć w sobie siłę, aby połączyć się z braćmi, stawić czoła złej czarownicy i przywrócić równowagę w królestwie. W tym celu będzie zmuszona pokonać lęk i brak wiary w siebie, zrozumieć naturę swoich magicznych zdolności, a także nauczyć się z nich w pełni korzystać.

Brzmi znajomo, prawda? Jednak odniesienia do pierwowzoru są tylko pozornie jednoznaczne. Autorka wzbogaciła fabułę o kilka dodatkowych epizodów i zawirowań akcji, przygotowała także dla czytelnika parę niespodzianek, dzięki czemu nie ma się wrażenia obcowania z "odgrzewanym kotletem" .

Podobnie jak w Dzikich łabędziach, akcja powieści rozgrywa się w bliżej nieokreślonym miejscu i czasie. Pojawiają się rozbudowane opisy przyrody i terenów, po których wędruje bohaterka, kilkakrotnie wspominane są także nazwy dwóch sąsiadujących ze sobą królestw – Farlandu i Midlandu – jednak brak tu kompleksowości obrazu, tak charakterystycznej dla współczesnych powieści fantasy. Dzięki takiemu zabiegowi świat przedstawiony zyskuje wymiar prawdziwego Neverlandu – odrealnionej krainy, pozbawionej cech dookreślających, a każdy czytelnik może puścić wodze wyobraźni i samodzielnie uzupełnić luki.

Bohaterami Królestwa łabędzi są postacie archetypowe, które zaludniają karty prawie każdej baśni. Mamy więc matkę królewny – dobrą nauczycielkę, macochę – złą czarownicę, ciotkę Eiran – zazdrosną siostrę Branweny, a także mądrego i łagodnego księcia, na którego widok mocniej zabije serce głównej bohaterki. Autorka starała się pogłębić portrety psychologiczne niektórych bohaterów, lecz w ogólnym rozrachunku wypadło to blado. Wyjaśniając motywy postępowania ciotki Aleksandry, a także pokazując zaślepienie Branweny, sprawiła co prawda, że pierwsza z nich nie wydaje się tak nieprzyjemna, a druga nie jest już ideałem, jednak dla fabuły nie ma to większego znaczenia. Zoë Marriott najpierw odsłoniła przed czytelnikiem to, co kryło się pod maską stereotypu, ukazując motywy i pobudki wybranych postaci, po czym bezpowrotnie usunęła ich z kart książki. W konstrukcji bohaterów tkwił potencjał, który nie został w pełni wyeksploatowany.

Autorka nie do końca wykorzystała także możliwości w zakresie poprowadzenia akcji. Historia rozwija się bardzo powoli, krok po kroku przybliżając protagonistkę do rozstrzygającego pojedynku. Niestety, na kilku ostatnich stronach książki senny nurt z wolna płynącej opowieści nagle przyspiesza, całkowicie zmieniając jej charakter i koniec następuje zbyt szybko. Czytelnik obserwuje nagły zwrot akcji, ma miejsce starcie dwóch przeciwniczek i już mamy happy end. Takie zakończenie pozostawia duży niedosyt, który jednak nie psuje ostatecznego odbioru tej pozycji.

Królestwo łabędzi urzeka klimatem, tak podobnym do baśni znanych z dzieciństwa. Powieść ta może nie zaskakuje oryginalnością i ma kilka niedociągnięć, ale potrafi oczarować i przyciągnąć uwagę na długie godziny. Odradzam ją osobom, które od dobrej książki oczekują przede wszystkim nowatorskiej, pełnej niespodzianek fabuły czy rozbudowanych psychologicznie bohaterów, zarazem z czystym sumieniem polecając każdemu, kto przy lekturze pragnie się odprężyć i poszybować myślami daleko, aż po horyzont, tam gdzie odleciały dzikie łabędzie.