Kowal słów. Tom 1
Powrót Skalda
Fabuła kolejnej książki o przygodach złotoustego zabijaki jest dość prosta. Ainar, niemile widziany w rodzinnych stronach, gości na wschodzie, gdzie używa życia i biesiaduje, nie przejmując się wciąż kurczącymi się zasobami brzęczących monet. Traf chciał, że jego osobą zainteresował się Tirus Wielki, lokalny możnowładca i okryty aurą tajemniczości obłaskawiający dzikie bestie czarownik. Skald, jak przystało na pyszałka i węglożercę, za pracą i kłanianiem się w pas nie przepada, ale koniec końców i tak zostaje zmuszony do wzięcia udziału w niebezpiecznej wyprawie, podczas której przyjdzie mu przeżyć wiele karkołomnych przygód. Wszędzie czają się wrogowie, mnożą intrygi i nieoczekiwane zwroty akcji, podczas których Ainar będzie musiał korzystać nie tylko z ciętego języka i biegłości w składaniu strof, ale też popracuje mieczem, którym również włada z wielką biegłością. Taka klasyczna koncepcja świetnie pasuje do pełnej akcji opowieści o Skaldzie. Łukasz Malinowski nie przekombinował, tylko zaserwował czytelnikom jeszcze więcej tego, za co polubili Ainara w Karmicielu Kruków. Prosta historia, ale z pazurem, okraszona dodatkowo szczyptą specyficznego humoru.
Największą siłą książki są bohaterowie. Ainar jest klasą samą w sobie i nikt nie zdoła tego zakwestionować, ale tym razem ma naprawdę twardą konkurencję. Przyjdzie mu podróżować i walczyć ramię w ramię z Alim Czarnym Berserkiem, budzącym grozę wojownikiem, który podobnie jak poeta musiał opuścić rodzinne strony z uwagi na popełnione tam zbrodnie. I tu podobieństwa się kończą, gdyż czarnoskóry wojownik to niemal całkowite przeciwieństwo samolubnego wikinga. A gdzie spotykają się dwa zupełnie różne charaktery, tam zawsze wiele się dzieje. Kolejnym uczestnikiem wyprawy jest Haukrhedin, renegat i szaleniec, jeden z bestialskich wojowników zwanych hamramirami. W jego obłąkanej głowie goszczą aż dwa umysły, ludzki i jastrzębi. Wesołą gromadkę uzupełnia Alosza, młody, ale przebiegły łucznik, który choć troszkę mniej interesujący niż towarzysze, również będzie miał coś do powiedzenia podczas licznych przygód.
Autor po raz kolejny daje się poznać jako wybitny znawca tematu. Malinowski bardzo dobrze wie, o czym pisze, co da się odczuć niemal w każdym akapicie. Dba o to, by czytelnik nie tylko doskonale bawił się podczas lektury, ale też poczuł klimat czasów, które poznaje na kartach książki. Jego postacie nie są przerysowane i jednowymiarowe, ale wiarygodne i obdarzone unikatowymi cechami charakteru. Również słownictwo, którym posługuje się pisarz, jest stylizowane tak, by jak najbardziej pasowało do epoki, o której opowiada. Z początku może to być kłopotliwe, gdyż nie każdy wie, iż mianem Blamada określano niegdyś osobę czarnoskórą, a Vindmad to Słowianin. Na szczęście czytelnik może szybko zorientować się w sytuacji dzięki wyjaśnieniom użytym w narracji lub wyłapać znaczenie nieznanych wyrażeń z kontekstu wypowiedzi poszczególnych postaci, a dla szczególnie opornych przygotowano załączony na końcu powieści słowniczek.
Pierwszy tom Kowala Słów to książka warta przeczytania. Autor dostarczył czytelnikom sporą porcję dobrej, przygodowej literatury, która obowiązkowo powinna znaleźć się na półce każdego miłośnika tego gatunku. Łukasz Malinowski udowodnił, że umie budować klimat i serwować zwroty akcji nie gorzej niż tuzy polskiej fantastyki. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że kolejny tom serii o Ainarze Skaldzie będzie równe dobry, gdyż po tak udanej powieści poprzeczka została ustawiona bardzo wysoko.
Mają w kolekcji: 2
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Cykl: Skald
Tom: 2
Autor: Łukasz Malinowski
Wydawca: Erica
Data wydania: 4 sierpnia 2014
Liczba stron: 348
Oprawa: miękka