» Recenzje » Koniec maskarady

Koniec maskarady

Koniec maskarady
Koniec maskarady to najnowsza, czwarta już część bestsellerowego cyklu Samanthy Shannon, Czasu Żniw. Opowiada on o świecie niedalekiej przyszłości, w którym Sajon, totalitarny zbiór krajów europejskich, prześladuje, torturuje i zabija jasnowidzów, ludzi, którzy mogą wejść w kontakt z Zaświatami, wróżyć i widzieć duchy.

Kiedy kończyliśmy Pieśń Jutra, poprzednią część tej historii, Paige Mahoney, głównej bohaterce, udało się uciec od tortur i pewnej śmierci w Westminster Archonie i ruszyć na pokładzie statku w stronę Paryża. Miała tam wraz z tajemniczym programem Domino pracować nad przeszkadzaniem Sajonowi i przez to, ochronić wolny świat. Wraz z nią w podróż udał się Arcturus Mesarthim, który z ramienia Ramarantów miał z nią współpracować i pomagać jej wrócić do zdrowia po przebytej traumie. Do Francji udał się także Jaxon, a wkrótce okazuje się, że szary rynek, któremu kres położono pod koniec Zakonu Mimów, przeniósł swe działania do tego państwa.

W Końcu maskarady przed Paige stoi wiele wyzwań. Musi udowodnić swoją przydatność dla programu Domino, jeśli ten ma z nią współpracować, a Sajon, choć publicznie ogłosił śmierć dziewczyny, szuka jej z zaciekłością. Poza obłaskawieniem wspomnianej siatki szpiegowskiej, protagonistka musi także zdobyć kontakty i wpływy w światku paryskich jasnowidzów, gdyż marzy o sojuszu nadnaturalnego Londynu i Paryża. Dodatkowo musi odzyskać zdrowie i kondycję – po ponad 20 dniach w zimnej i ciemnej piwnicy, gdzie ją narkotyzowano, bito i podtapiano, stan fizyczny i psychiczny Paige pozostawiają wiele do życzenia. Jednocześnie w tle trwa najazd reżimu na Portugalię i Hiszpanię, co w połączeniu z wyjazdem Bladej Śniącej sprawia, że miałem cichą nadzieję na prawdziwy międzynarodowy rozmach. Byłem w błędzie: działanie Sajonu względem państw Półwyspu Iberyjskiego wpływa na akcję w minimalny sposób. Choć było to rozwiązanie sprzeczne z moimi oczekiwaniami, to ostatecznie jest na tyle wysokiej jakości i tak wiele się dzieje w świecie przedstawionym, iż nie czuję potrzeby rozszerzonej relacji z działań wojennych.

Samantha Shannon niewątpliwie wie, jak napisać niezłą powieść. Otrzymujemy tutaj naprzemiennie powolne sceny, pozwalające nam się delektować pięknem Paryża i poznawać dogłębnie postaci i ich wzajemne relacje, to znów wiry akcji, od której przebiegu zależy wiele. Los naszych bohaterów jest tak niepewny, że siedziałem na granicy krzesła w napięciu, bojąc się przewrócić następną stronę. Niespodziewane objawienia pasują do już ustalonych faktów (które, zdawałoby się nam, znaliśmy od podszewki) nieustannie zaskakując i pokazując, z jak zgrabnie zaplanowaną historią mamy do czynienia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Jeśli mogę mieć uwagi, to jest parę kwestii, które nie mają jednak większego wpływu na finalną ocenę książki i pozostają na marginesie. Po pierwsze, niemożliwie irytująca scena z Jaxonem. Paige spotkała się z nim w pewnym z góry określonym celu, zważywszy na jej doświadczenia i historię powinna go wypełnić, a tymczasem działania bohaterki okazały się nielogiczne. Jest ewenementem w twórczości Shannon, by jakaś scena mnie zdenerwowała. Po drugie, pewne problemy wynikają z jakości przekładu Końca maskarady. Zmienił się tłumacz odpowiedzialny za serię i niestety to widać. Zdrada ciała, która była bardzo ważnym elementem poprzednich części, teraz nagle nazwana została "ciałoszustwem”. Pomijając fakt, że zakłóca to spójny odbiór serii, jest to także neologizm i po prostu źle się czyta. Uważam też za nieco dziwne, że gdy mamy do czynienia z wieloma dialogami w języku francuskim, polski czytelnik – czyli osoba, która zazwyczaj nie zna francuskiego, choćby ze względu na geopolitykę – nie dostaje tłumaczenia/przypisów, jak w tomach wcześniejszych. Owszem, Shannon nie tłumaczyła owych kwestii, ale język francuski jest najpopularniejszym językiem obcym w Wielkiej Brytanii, czego nie można powiedzieć o państwie nad Wisłą. Troszkę to nieprzemyślane.

Czas żniw to jeden z moich ulubionych cykli, ale mam wrażenie, że w tym tomie Shannon poszybowała z "bardzo dobrego” do "doskonałego”. Myślałem, że po trzech książkach w świecie Sajonu nic mnie już nie zaskoczy, natomiast nagromadzenie intryg, sekretów, tajemnic i zwrotów akcji w Końcu maskarady było wyjątkowe – w tym dobrym sensie. W połączeniu z przepięknym językiem, dobrze napisanymi dialogami i akcją trzymającą w napięciu uzyskaliśmy książkę, którą muszę wręcz określić jako perfekcyjną. Ze wszystkich tomów cyklu ten podoba mi się najbardziej i osobiście uważam, że nazwisko Samanthy Shannon powinno się wymieniać na jednym oddechu z takimi sławami jak Brandon Sanderson. Jeśli trzy ostatnie części Czasu żniw będą tak udane, dobrze przemyślane i świetnie napisane jak ta, to właśnie znalazłem swoje czytelnicze El Dorado.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
10.0
Ocena recenzenta
10
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Koniec maskarady
Cykl: Czas Żniw
Tom: 4
Autor: Samantha Shannon
Tłumaczenie: Regina Kołek, Maciej Pawlak
Wydawca: Sine Qua Non
Data wydania: 16 czerwca 2021
Liczba stron: 672
ISBN-13: 9788381298001
Cena: 44,99 zł



Czytaj również

Pieśń jutra
Fałszywa pieśń
- recenzja
Zakon mimów
Idzie ku lepszemu
- recenzja
Czas żniw
Czarna przyszłość jasnowidzów
- recenzja
The Priory of the Orange Tree
Smoki Wschodu, smoki Zachodu
- recenzja
Pieśń jutra
- fragment

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.