» Recenzje » Infekcja

Infekcja


wersja do druku

Horror bardziej śmieszny, niż straszny

Redakcja: Jarek 'jareckr' Rusak, Tomasz 'Asthariel' Lisek, Matylda 'Melanto' Zatorska, Staszek 'Scobin' Krawczyk

Infekcja
Graham Masterton raczej nie może pochwalić się w swojej bogatej bibliografii mnogością tekstów wybitnych − wielu czytelników od dawna uważa brytyjskiego autora za wyrobnika, nie zaś artystę. I jest to opinia jak najbardziej słuszna: książki pisarza ukazują się w zadziwiająco krótkich odstępach czasu, a recenzenci raczej nie są nimi zachwyceni. Infekcja wpisuje się w ten nurt − to kolejna powieść Mastertona, którą określić można co najwyżej mianem "poprawnej", ale nie "udanej". Bo ciężko taką nazwać książkę łączącą w sobie horror i − niezamierzenie − komedię.

Tematem przewodnim powieści jest tajemnicza pandemia, jaka wybucha na terenie Stanów Zjednoczonych. Prace nad pokonaniem wirusa zdają się tkwić w miejscu, bo wirusolodzy mają do czynienia z zarazkiem o niespotykanej dotąd złożoności. Dodatkowo wraz z pojawieniem się mikroba dwójce bohaterów zaczynają objawiać się tajemnicze... zakonnice. Jak się okazuje, są one zwiastunem złej siły odkrytej przed kilkoma wiekami we francuskim klasztorze. Miłośnicy twórczości Brytyjczyka poczują się zresztą jak w domu, bo epidemia jest dziełem demona znanego już z wcześniejszych tekstów Mastertona − czyli Misquamacusa.

Infekcja to pozycja dość zwodnicza, bo pierwsza jej połowa oferuje nie najgorszy horror. Widowiskowe sceny agonii zarażonych, twarze wykrzywione w stężeniu pośmiertnym, kilka scen z udziałem wspomnianych wcześniej zakonnic oraz parę pomniejszych elementów − to wszystko całkiem nieźle sprawdza się w budowaniu napięcia. Sęk w tym, że gdzieś w połowie powieści Masterton po prostu od horroru... odchodzi, a na jego miejscu pojawia się ni to komedia, ni to thriller z elementami fantastycznymi. Praktycznie cały podręczny zasób sposobów na straszenie czytelnika zostaje wykorzystany dość szybko, a zastępują go elementy charakterystyczne raczej dla parodii horroru. W tym demony będące niemal idealną kopią Hellboya.

Co gorsza, w kilku momentach autor wydaje się poświęcać więcej czasu elementom pobocznym powieści, niż jej motywowi przewodniemu. Chyba najmocniej to kuriozum uwidacznia naprawdę irytujące zwracanie uwagi czytelnikowi na psy kupione od polskiego trenera i przez to nierozumiejące poleceń po angielsku. Podobnych przykładów można znaleźć w Infekcji jeszcze kilka, a każdy oddala od pandemii zarówno autora, jak i czytelnika. I kieruje myśli tego ostatniego w zupełnie innym kierunku, a chyba nie o to powinno chodzić w horrorze.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Wydawałoby się, że powieść powinna się wybronić dość oryginalnym pomysłem na pandemię, zaczerpniętym zapewne z thrillera medycznego, jednak dość szybko okazuje się, iż to także płonne nadzieje. Gdy bohaterowie dowiadują się więcej o naturze niebezpieczeństwa grożącego trzystu milionom Amerykanów, to nie sposób nie mieć wrażenia, że w miejsce mikroba Masterton mógłby wstawić praktycznie dowolną plagę − od deszczu meteorytów po tsunami. Skutek byłby zapewne podobny, a o ileż szybszy. Nawet wirus w pewnym momencie spada w Infekcji daleko poza pierwszy plan, ustępując miejsca istotom z piekła rodem. A z ich okiełznaniem Masterton sobie nie poradził − nie ma co oczekiwać, że sceny z ich udziałem spowodują u czytelnika szybsze bicie serca.

Trzeba jednak przyznać, że Infekcja powinna sprawdzić się jako czytadło, bo jej lektura jest sprawna i przyjemna (Masterton pisze dość prosto i przejrzyście, nie racząc czytelników niepotrzebną poetyckością − co ma miejsce na przykład u Barkera). Jeśli czytelnik oczekuje tylko fabuły poprowadzonej sprawnie z punktu A do B i nie przejmuje się treścią pomiędzy tymi punktami, to jest szansa, że Infekcja pozwoli mu zabić kilka godzin czasu. Ale raczej nic poza tym, bo z pewnością nie jest to dzieło aspirujące do najwyższej półki horrorów.

Infekcja to kolejna książka skierowana przede wszystkim do największych fanów twórczości Brytyjczyka. Miłośnicy horroru spoza tego grona nie znajdą tutaj tak naprawdę nic wartego uwagi – potencjał idący za kilkoma mroczniejszymi scenami został zaprzepaszczony w drugiej części powieści, głównie za sprawą przejścia autora w stronę komediothrillera medycznego i wykorzystania elementów pasujących do konwencji grozy jak pięść do nosa (hellboyopodobne demony to w tego typu książce co najmniej kiepski żart). Jeśli ktoś szuka czegoś przynajmniej w pewnym stopniu podobnego do filmowego Zombieland, to jest szansa, że Infekcja będzie dla niego. Jeżeli zaś po prostu musi zabić kilka godzin czasu, a nie ma nic innego pod ręką − wtedy całkiem poprawnie napisana powieść może okazać się zbawieniem, o ile nie będziemy od niej oczekiwać zbyt wiele.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
4.0
Ocena recenzenta
5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Infekcja (Infection)
Autor: Graham Masterton
Tłumaczenie: Piotr Kuś
Wydawca: Rebis
Data wydania: 3 czerwca 2014
Liczba stron: 368
Oprawa: miękka
Format: 135x215 mm
ISBN-13: 978-83-7818-553-6
Cena: 29,90 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.