» Recenzje » Imperium w płomieniach

Imperium w płomieniach


wersja do druku
Imperium w płomieniach
Upadające imperium nie było dla Wspólnoty startem ani wybitnym, ani szczególnie słabym – najlepszym określeniem byłoby zapewne przyzwoity. Scalzi położył solidne podwaliny pod kontynuację, kreując grupę sympatycznych bohaterów i zagęszczając atmosferę z biegiem fabuły, co powinno zaowocować w Imperium w płomieniach.

Nurt to zjawisko pozwalające ludzkości pokonywać kosmiczne przestrzenie szybciej niż z prędkością świata. To dzięki niemu powstało trwające od tysiąca lat imperium – i to on wciąż utrzymuje je w całości. Niestety, tak jak przewidywał naukowiec z odległej od centrum Wspólnoty planety, niektóre trasy – zwane prądami – zaczęły się zamykać. W związku z tym na horyzoncie majaczy największy kryzys w historii – a elity drżą przed nim tak samo jak zwykli obywatele.

W pierwszego tomu Wspólnoty recenzji zaznaczałem, że jest to lektura bardzo lekka. Nie inaczej sprawa ma się w przypadku kontynuacji. I wciąż budzi to mieszane uczucia – bo z jednej strony czyta się tę książkę błyskawicznie i z frajdą, z drugiej natomiast szybko się o niej zapomina. A przecież w założeniach Imperium w płomieniach wcale nie jest banalną space operą o grupie kosmicznych marines czy piratów – to opowieść o walącej się w gruzy cywilizacji, która próbuje radzić sobie z kryzysem mimo oportunizmu elit. Brzmi to raczej ponuro prawda? Tymczasem ani mroku, ani ciężaru w powieści nie ma – spiski godzące w tych dobrych (bo bohaterowie wyraźnie dzielą się na tych, którym czytelnik ma kibicować i tych, których lubić nie powinien) są błyskawicznie udaremniane, zanim zdążą komukolwiek zaszkodzić, giną tylko postaci epizodyczne, a problemy rozwiązują się same. Takiego przebiegu końca świata z czystym sumieniem mógłbym życzyć nawet przyjaciołom.

Powieść w większości składa się z dialogów o tym kto przeciw komu spiskuje (tak z perspektywy spiskujących, jak ofiar). W pewnym momencie następuje jednak przełamanie tego schematu: w zupełnie nowym wątku pan Marce, jeden z najważniejszych bohaterów pierwszego tomu, wybiera się z misją w odległą część kosmosu, która do tej pory była dla Wspólnoty niedostępna. I dobrze, że wyrusza w tę podróż – szybko okazuje się, że to jedna z najciekawszych części lektury. Wnosi do Imperium w płomieniach nieco tajemnicy, dynamiki i, co prawdopodobnie najważniejsze w dłuższej perspektywie, zdecydowanie pogłębia historię świata przedstawionego oraz otwiera Scalziemu mnóstwo dróg do dalszego rozwoju cyklu. Autor nie ma w planach zakończyć swojej sagi szybko (o czym pisał w posłowiu do Upadającego imperium), więc każdą odskocznię od naiwnych spisków czytelnicy powinni witać z uśmiechem.

Imperium w płomieniach ani nie zawodzi, ani nie zachwyca – to kontynuacja Upadającego Imperium nie tylko pod względem fabularnym, ale i jeśli chodzi o jakość. Część czytelników pewnie zirytuje, że w tekście nie dochodzi do żadnej rewolucji: w drugim tomie tempo nie przyspiesza ani o jotę, a ogólna sytuacja właściwie się nie zmienia. Wciąż zamykają się pojedyncze prądy Nurtu, a imperoks dalej szuka sposobów na zniwelowanie skutków nadchodzącego kryzysu. Z perspektywy całego cyklu najważniejszym elementem drugiej części może być wspomniany wątek poboczny z Marcem w roli głównej. Czy to źle? Cóż, to lekka, niewymagająca lektura idealna dla tych, którzy chcą spędzić kilka godzin na niezobowiązującej rozrywce. I taka pewnie będzie cała Wspólnota.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Imperium w płomieniach
Cykl: Wspólnota
Tom: 2
Autor: John Scalzi
Wydawca: NieZwykłe
Data wydania: 13 maja 2020
Oprawa: miękka
Format: 140×200 mm
ISBN-13: 9788381783057
Cena: 39,90 zł



Czytaj również

Ostatnia Imperoks
Powieść jednego twistu
- recenzja
Upadające imperium
Jeszcze się trzyma
- recenzja
Wojna starego człowieka
Kawaleria kosmosu pięćdziesiąt lat później
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.