Hyperion

A czy ty chciałbyś spotkać Dzierzbę?

Autor: Marcin 'Karriari' Martyniuk

Hyperion
Siedmiu pielgrzymów i ich doświadczenia układające się w jedną większą całość, jak porozrzucane elementy układanki? Są. Planeta równie tajemnicza co afrykańska dżungla znana z Jądra Ciemności? Oczywiście. Mityczna istota? Jest, w dodatku zwana przez swych wyznawców Panem Bólu... Wszyscy obecni więc ruszamy na Hyperiona!

Wojna pomiędzy Wygnańcami a Armią Hegemonii wisi w powietrzu, żeby jej zapobiec w podróż wyrusza siedmioro pielgrzymów. Ich zadaniem jest odnaleźć Dzierzbę, otoczoną kultem oraz owianą licznymi legendami istotę. A znajduje się ona w nie mniej mitycznych Grobowcach Czasu z planety Hyperion, do których dostęp do niedawna pozostawał zablokowany. Do osławionego miejsca udają się: Konsul, Ksiądz, Detektyw, Uczony, Żołnierz, Kapitan oraz Poeta. Dzierzba jest ponoć w stanie spełnić prośbę jednej osoby, lecz pozostałe będą musiały zginąć.

Bardzo szybko dowiadujemy się, iż wybór pielgrzymów nie był zupełnie przypadkowy, a ich indywidualne doświadczenia związane z Hyperionem pozostawiły w sercach wszystkich śmiałków zadry, które może wyjąć jedynie ponowna wizyta na tytułowej planecie i odnalezienie Dzierzby. Nawet groźba utraty życia nie wpływa na ich determinację do uregulowania dawnych spraw. Podróż ma zająć im sporo czasu, więc postanawiają podzielić się ze sobą swoimi doświadczeniami związanymi z planetą oraz samym monstrum. Sprawozdania bohaterów i ich różnorodność to najobszerniejszy i najmocniejszy punkt książki, i tak naprawdę każde z nich mogłoby stanowić oddzielną mini powieść, chociażby ze względu na odmiennych bohaterów, miejsca, retrospektywny charakter i przede wszystkim motyw przewodni. Mamy tu do czynienia m.in. z cyberpunkiem, kryminałem noir i dziennikiem podróżniczym, ale autor nie stroni także od wykorzystania elementów romansu czy wmieszania w to wszystko odrobiny polityki. Może sprawiać to wrażenie miszmaszu, ale Simmons udowodnił, że może tworzyć pełnoprawne i wciągające powieści wykorzystując każdy z tych motywów. Opowieści pielgrzymów zapewniają czytelnikowi potężny zastrzyk emocji, intrygują, są naznaczone dojmującym smutkiem i melancholią, niekiedy wzruszają a nawet wprawiają w chwilę zadumy.

Pierwszy opowiada ksiądz, przedstawiając przy tym także dzienniki swojego dawnego współpracownika, który spędził na Hyperionie dużo czasu. Sprawozdanie z przebytej przez niego drogi oraz z zamieszkania wśród, łagodnie rzecz ujmując, nietypowych tubylców to mała perełka, swym ciężkim klimatem przywodząca na myśl Jądro Ciemności. Z kolei opowieść Żołnierza to mieszanina wartkiej, militarnej akcji z dozą romantyzmu, podczas gdy historia Konsula oczywiście nie mogła się obyć bez polityki i spisków, zdrad oraz utraconych nadziei. Jeśli chodzi o pozostałe opowieści, warto wspomnieć też historię jedynej kobiety na pokładzie, pani Detektyw, której relacja łączy w sobie elementy kryminału w stylu noir z Gibsonowskim cyberpunkiem i rozważaniami na temat natury Sztucznej Inteligencji.

Osobowości bohaterów poznajemy prawie wyłącznie za sprawą ich opowieści, poza tym ilość dialogów na pokładzie jest ograniczona do minimum potrzebnego, by popchnąć akcję do przodu. Detektyw i Poeta nieustannie się kłócą, Uczony troszczy się o córkę, a Konsul jest oskarżany o niewykorzystywanie wynikających ze swej funkcji możliwości, które w mniemaniu pozostałych pielgrzymów mogłyby ułatwić im podróż. Ponadto każda postać stanowi zbiór pewnych cech, których moglibyśmy się spodziewać po kimś zwanym Uczonym, Żołnierzem czy Konsulem. Imiona pozwalają nam poznać jedynie ogólny zarys postaci, który Simmons pogłębia poprzez przedstawienie ich relacji, odrębnych sposobów wysławiania się, posiadanych doświadczeń i celów podjętej podróży, tworząc w ten sposób różnorodne figury za co należą mu się duże brawa. Poeta to nieprzebierający w słowach marzyciel i melancholik, tęskniący za swą twórczą mocą i czasami, gdy zamieszkiwał Miasto Poetów, zaś Uczony to człowiek, który w chłodnym i opanowanym tonie zdaje relację z bodaj najbardziej przygnębiającej historii w całej powieści. Jego opowieść o podjętej wspólnie z małżonką walce z chorobą córki, która po odwiedzinach w Grobowcach Czasu zaczęła młodnieć, porusza do głębi, zwłaszcza, gdy uświadomimy sobie, że młodziutka córka leci na Hyperiona wraz z nim, a spotkanie z okrutnym Dzierzbą może okazać się dla dziecka jedynym ratunkiem.

Simmons odkrywa przed nami – w sposób sugestywny i stopniowy – kolejne prawa, którymi rządzi się obecna rzeczywistość, początkowo pozostawiając wiele kwestii ze znakiem zapytania, z czasem ukazując kolejne mechanizmy wykreowanego świata. Warto dodać, iż w Hyperionie wysoko rozwinięta technologia i ekspansja kosmosu przynoszą ludzkości nie tylko korzyści, ale też realne zagrożenia związane z nowymi konfliktami czy techniczny osiągnięciami wymykającymi się spod kontroli jak Sztuczna Inteligencja. Ziemia po tzw. Wielkiej Pomyłce nie stanowi już ludzkiej siedziby, zaś wiele ciał niebieskich, które zasiedlają homo sapiens, tworzy razem Hegemonię połączoną Siecią umożliwiających szybką podróż portali, z których wyłączony jest naturalnie Hyperion. Planeta stanowiąca cel pielgrzymki nie jest zbyt przyjazna dla gości, część jej rejonów jest niemożliwa do przebycia w inny sposób niż pieszo. Wybujałe dżungle, zrujnowane i opuszczone miasta oraz budynki, niewielka ilość mieszkańców i groźba w postaci nieokiełznanego Dzierzby – oto Hyperion w telegraficznym skrócie.

Fabuła, podzielona na mniejsze cząstki, została fantastycznie zarysowana, a autor wykonał kawał porządnej roboty konstruując wspólny mianownik dla tak wielu, zdawałoby się zupełnie odmiennych opowieści. Duże brawa należą się także za stworzenie istoty zwanej Panem Bólu, tajemniczej, o której dowiadujemy się zdecydowanie mniej niż byśmy chcieli. Zgodnie z podaniami to chodząca śmierć, o której krążą różne legendy, lecz mało kto może pochwalić się ujściem z życiem po spotkaniu z nim twarzą w twarz. Dzierzba to monstrum, która nie zwykła oszczędzać napotkanych na swej drodze ludzi. Dzięki temu zabiegowi przewodnia historia wciąga jeszcze bardziej, a zainteresowanie Dzierzbą rośnie wraz z kolejnymi stronami, lecz pytań wciąż pozostaje więcej niż odpowiedzi. 

Simmonsowi udała się jeszcze jedna sztuka, która świadczy o kunszcie jego literackiego warsztatu – pomimo spowolnień akcji i niekiedy obszernych opisów, wciąż ciężko jest się oderwać od lektury, prędko pochłaniając kolejne szczegóły wykreowanego świata w drodze do finału książki. Oczywiście w końcowej fazie powieści nie mogło zabraknąć także całkiem interesującego zwrotu akcji, który sprawia, że czytelnik musi spojrzeć na kilka kwestii z nowej perspektywy. Jakby tego było mało, cała historia wraz z otwartym zakończeniem sprawia, że trudno jest się domyślić w jaki sposób autor poprowadzi fabułę drugiej części. 

Hyperion to wybitna powieść szkatułkowa złożona z kilku świetnych historii, składających się w efekcie na jeden przepełniony emocjami obraz. Bohaterowie posiadają wiarygodną motywację, pchającą ich w stronę tajemniczego Dzierzby i miejsca, które – jak sugeruje już jego nazwa – może stać się także ich własnym grobowcem. Przed wystawieniem pełnej dziesiątki powstrzymało mnie jedynie rozbicie historii na oddzielne opowieści, które są integralne względem siebie oraz brutalne przerwanie głównego wątku podróży do Grobowców Czasu w najbardziej wyczekiwanym momencie, powodując tym samym nieposkromioną ochotę na natychmiastowe sięgnięcie po kontynuację. Polecam każdemu niezależnie od literackich preferencji.