Holocaust F
Jaki piękny koniec świata!
Franciszek Elias III ma wszystko, czego można oczekiwać od życia: dwójkę wspaniałych dzieci, ukochaną kobietę u boku i nieprzebrane ilości pieniędzy. Och, jest jeszcze jeden szczegół, który dopełnia obrazu: mężczyzna jest cradlerem, czyli człowiekiem przygotowanym na zabieg przeniesienia mózgu do innego ciała, co czyni go teoretycznie nieśmiertelnym. Tę pozorną sielankę zaburza pewien problem – świat, w którym żyje Franciszek, chyli się ku upadkowi. Technologiczne zombi bezlitośnie powoli opanowują kolejne przyczółki nieprzemienionych ludzi, a ratunku nie gwarantują nawet najpotężniejsze arsenały. Nie ma najmniejszych szans na ocalenie, nie ma nadziei, można tylko jasno i wyraźnie stwierdzić: świat się kończy.
Holocaust F uwodzi od pierwszej strony. Wydaje się, że to wyświechtany banał, którym najłatwiej zacząć analizę dobrej książki, ale w przypadku debiutanckiej powieści Zbierzchowskiego to najszczersza prawda. Trudno sobie wyobrazić, żeby jakikolwiek fan porządnej fantastyki naukowej nie dał się porwać rozmachowi wizji autora. A kiedy już uzna, że tak, że warto, że coś w tym jest – nie da rady wyrwać się z matni tej opowieści aż do samego końca. Co sprawia, iż Holocaust F tak bezlitośnie wciąga czytelnika w swoje odmęty? Jedni stwierdzą, że to niezwykłe dla twardej fantastyki naukowej tempo wydarzeń, bo polscy miłośnicy tego odgałęzienia science fiction ostatni raz mieli okazję poznać tak wartką akcję bodaj w wydanym przed ponad czterema laty Accelerando. Innych urzeknie rozdarty, przeżywający kolejne tragiczne olśnienia protagonista, któremu tak łatwo współczuć, choć z każdą kolejną chwilą oddala się od tego, co biologowie zwykli uważać za człowieka: najpierw jest cradlerem z mózgiem organicznym, moment później jego świadomość ukryta zostaje w żelu, by potem zostać zmienioną w strumień danych i w końcu wtłoczoną w biomechaniczny pancerz. Z pewnością znajdą się też tacy, którzy zakochają się w łatwości, z jaką Zbierzchowski sięga po kolejne klasyczne motywy: koniec świata i pierwiastek postapokalipsy nikogo nie zaskoczą, ale w powieści znajdzie się też sporo elementów cyberpunku (z powodującą rozwarstwienie społeczne i eskapizm wirtualną rzeczywistością na czele), a także podróż w kosmos i...wampiry. Wszystko to pisarz śmiało podlał dickowskim rozszczepieniem i rozpadem świata. Holocaust F reprezentuje literaturę mocną, szybką, treściwą, nowoczesną, ale jednocześnie jest głęboko osadzony w tematyce, która stanowi pożywkę dla najlepszej fantastyki naukowej od wielu, wielu lat.
Wyżej podpisanego w powieści Zbierzchowskiego wzięło jeszcze coś innego – jej zaskakująca, absolutnie niespodziewana aktualność, jej potężna wymowa i ważkość tematyki, którą pisarz podejmuje. Kiedy w Internecie wybucha burza po tym, jak Żakowski w Magazynie Świątecznym chce oddawać całą władzę w ręce młodych, kiedy publicyści dyskutują o tym, czy wkraczające w dorosłość pokolenie – przyzwyczajone do tego, że informacja jest dostępna zawsze i wszędzie, że proces jej zdobywania nie łączy się z minimalnym nawet wysiłkiem – jest tym wspaniałym i wygranym, czy raczej straconym i przegranym, na półkach księgarń pojawia się Holocaust F. I co? I czytelnik może z bliska obejrzeć świat zdegenerowany przez wiedzę, świat przeżarty przez nadmiar, świat załamujący się spektakularnie pod ciężarem dehumanizującej technologii. Uważny czytelnik mógłby się obruszyć: zaraz, chwileczkę, czy to znaczy, że Zbierzchowski zwyczajnie odgrzał kotleta strachu przed Osobliwością, który kiedyś już rozpalał umysły twórców fantastyki? Takie twierdzenie byłoby grubą przesadą; należy raczej uznać, iż pisarz inspirował się tym nurtem science fiction, odświeżył go i pokazał, jak wielki drzemie w nim potencjał. To wszystko nie oznacza oczywiście, iż Holocaust F jest manifestem przeciwko rozwojowi technologii; to po prostu świetna powieść, której twórca postanowił ukazać konkretną stronę danej sytuacji. Może doczekamy się od niego kiedyś tekstów bardziej optymistycznych? Trudno zresztą nie dostrzec światełka w tunelu: mimo kolejnych etapów swojej szybkiej transmigracji, mimo zachodzących wokół niego zmian, mimo dziesiątek ciężkich prób, Franciszek pozostaje człowiekiem.
Holocaust F to powieść, która nie może przejść niezauważona z trzech prostych powodów. Po pierwsze: w Polsce tak się nie pisze. Ostatnim tekstem łączącym tak doskonale fantastycznonaukową scenografię, mnogość pomysłów i dynamiczną fabułę, jaki przychodzi mi na myśl, jest Jeszcze jeden bohater Roberta M. Wegnera – opowiadanie nagrodzone Zajdlem za rok 2012. Po drugie: o tym, co Zbierzchowski w powieści opisał, warto dyskutować. Wykreował świat niezwykle bogaty, rozwijający się błyskawicznie, a przy tym intrygujący i wart głębszej analizy. Po trzecie: Holocaust F to po prostu piękna opowieść.
Mają w kolekcji: 3
Obecnie czytają: 0
Dodaj do swojej listy:



Autor: Cezary Zbierzchowski
Wydawca: Powergraph
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 2 września 2013
Liczba stron: 304
Oprawa: twarda
Format: 135 x 205 mm
Seria wydawnicza: Science fiction z plusem
ISBN-13: 978-83-61187-19-6
Cena: 39 zł