Gra - Katherine Neville

Autor: Marigold

Gra - Katherine Neville
Żałuję w życiu kilku rzeczy – tego, że nie nauczyłam się grać na skrzypcach czy na fortepianie; tego, że nie potrafię nurkować. Przede wszystkim jednak żal mi, że nie umiem grać w szachy, gdyż ta stworzona w Indiach gra fascynuje mnie, odkąd pamiętam. Chętnie zatem sięgam po książki, których akcja toczy się wokół zastawionej bierkami szachownicy. Z wielką przyjemnością przeczytałam Szachownicę flamandzką Artura Péreza-Reverte, po czym wrzucając w wyszukiwarkę hasło: książka i szachy, trafiłam na Ósemkę Katherine Neville. Dobrze napisana, z ciekawie skonstruowanymi postaciami, a w roli głównej szachownice, bierki i Gra – partia szachów z ludzkimi figurami, od której zależą losy świata. Bardzo się ucieszyłam, iż powstała kontynuacja, więc czym prędzej po nią sięgnęłam.

Akcja książki rozpoczyna się trzydzieści lat po zakończeniu opowieści przedstawionej w Ósemce, gdy Catherine Velis i Aleksandrowi Solarinowi udało się rozproszyć po całym świecie figury z przeklętego kompletu szachowego z Montglane – źródła wielkiej potęgi, która może zniszczyć porządek świata. Główną bohaterką Gry jest ich córka – Alexandra Solarin. Kiedy była małą dziewczynką, znakomicie grała w szachy, co przerażało jej matkę. Fascynacja bierkami skończyła się rodzinną katastrofą – w czasie jednego z turniejów, który Alexandra miała szansę wygrać, zbiegły się losy dawnych uczestników Gry, a jej ojca zastrzelono. Wtedy matka zakazała dziewczynce grać. Z biegiem lat kobiety stały się sobie niemal obce, jednak gdy Alexandra otrzymuje zaproszenie na urodziny matki, wsiada posłusznie w samolot. Na miejscu bohaterka stwierdza, że Catherine zniknęła. Jej niepokój rośnie, kiedy w domu pojawiają się kolejni, niespodziewani goście. Wszystko wskazuje na to, że Gra znów się rozpoczęła.

Równolegle Neville prezentuje czytelnikom historię, która rozpoczyna się w 1822 roku, gdy Ali Pasza, najpotężniejszy władca Imperium Osmańskiego, znalazł się w niebezpieczeństwie. Ocalić może go tylko tajemniczy przedmiot, który wywozi z Albanii jedyna godna zaufania osoba – jego córka Haidée. Przyznaję jednak, że z dużo większym zainteresowaniem śledziłam losy Aleksandry, która krok po kroku odkrywa tajemnicę związaną z kompletem z Montglane, układając w całość puzzle z elementami rodzinnej historii. Nie wszystko jest tu bowiem takie, jak się wydaje. Od Gry trudno się oderwać, w napięciu czekamy na to, co stanie się dalej – kto okaże się kolejnym Białym Królem, kto Czarną Królową, kto sojusznikiem, a kto niezwykle niebezpiecznym wrogiem. Neville funduje czytelnikom wiele zagadek do rozwiązania, a każda wskazówka prowadzi do kolejnego rebusu. Razem z Aleksandrą i jej przyjaciółmi szukamy kolejnych figur szachowych, poznając ciekawe historie i anegdotki związane z wieloma zakątkami świata.

Poza niezwykle wciągającą akcją, mocną stroną powieści są postaci. Alexandra jest z jednej strony uparta i pewna siebie, co pozwala jej odnosić coraz większe sukcesy w pracy i stawić czoła poszukiwaniu przeklętego kompletu, z drugiej zaś – utrata ojca, zakaz gry w szachy czy tajemnicza historia rodziny powodują, iż czuje się zagubiona i niekiedy błądzi, szukając sojuszników. Na drugiej szali Neville postawiła Wartana Azowa – mistrza szachowego, który miał być przeciwnikiem Aleksandry w finale turnieju, podczas którego zginął jej ojciec. Oprócz niezwykłej zdolności w radzeniu sobie z figurami młodzieniec jest bardzo inteligentny, oczytany i pomocny (tak, szyć też potrafi, a umiejętność ta okaże się w fabule niezwykle istotna). Ma dwie wady, po pierwsze: Alexandra obwinia go o śmierć ojca – gdyby udało się jej pokonać chłopaka w fazie eliminacji, wyjechaliby wcześniej, a Solarin nadal by żył – po drugie zaś: jest niebezpiecznie przystojny. Romans wisiał w powietrzu od chwili, gdy Azow wszedł do domu Catherine, jako jeden z zaproszonych gości. Wkrótce okazuje się, że więcej ich łączy niż dzieli, a wspólne rozwiązywanie zagadki skutecznie podgrzewa atmosferę. Bohaterowie drugiego planu bez problemu dotrzymują kroku młodej dwójce, więc akcja gna do przodu, a że przerywają ją kolejne, w tym dziewiętnastowieczne, wątki, czytelnik może się czasami pogubić w morzu imion, nazwisk i lokacji. Warto jednak z uwagą śledzić karty książki, gdyż Neville wprowadza na scenę wiele znanych z historii postaci, takich jak Bonaparte i Byron.

Jedyne, co mogę zarzucić autorce, to wtórność. Gra powiela niemal wprost schematy z Ósemki, Neville w bardzo podobny sposób buduje relacje między postaciami, z niemal identycznie poprowadzonym wątkiem miłosnym na czele. Nie jestem również przekonana do wątku retrospektywnego – chwilami było nieciekawie, by nie rzec wręcz, że nudno, podczas gdy opowieść z części pierwszej (dramatyczne czasy Rewolucji Francuskiej) zachwycała mnie coraz bardziej z każdą odwracaną stroną.

Poza tym – rewelacja! Akcja biegnie do przodu, zawraca, a każda zagadka, która popycha ją do przodu, przy okazji wszystko komplikuje. Na plus zapisuję Rebisowi, który wydał książkę, znakomitą okładkę – ciekawa obwoluta, tłoczone litery, ładna kolorystyka – kusi wzrok na półce w księgarni i trudno jej się oprzeć.

Zatem: czy warto? Przede wszystkim należy czytać Grę po Ósemce, wtedy łatwiej nam się będzie odnaleźć w opowiadanej historii i zaprzyjaźnimy się z bohaterami na tyle, że będziemy chcieli poznać ich dalsze losy. Mimo że można traktować Grę jako romansidło z szachownicą w tle, odradzam tylko ten sposób interpretacji. Jeśli czytelnik zagłębi się w poszukiwanie drugiego, trzeciego czy czwartego dna, sprawi mu to niezwykłą frajdę, więc dlaczego mielibyśmy się tego pozbawiać? Gra to bowiem nie tylko historia pary, która próbuje zbudować swoją przyszłość, lecz także ciekawy watek kryminalny bazujący na tajemniczym komplecie z Montglane, mogącym dać wielką siłę, lecz przynoszącym głównie nieszczęście. To przede wszystkim wielopłaszczyznowa opowieść o grze – szachach, bierkach, układzie sił na szachownicy i Grze, w której mat oznacza śmierć, a szach – spore kłopoty. Czytając Grę, zrozumiecie, że Neville próbuje przekazać czytelnikowi banalną w gruncie rzeczy prawdę: w życiu (jak w szachach) król może pokonać królową a królowa – króla, ale kiedy jednoczą siły, dużo łatwiej jest odnieść zwycięstwo.