» Wieści » Fazy rozwoju pisarza wg Jaya Lake'a

Fazy rozwoju pisarza wg Jaya Lake'a

|

Fazy rozwoju pisarza wg Jaya Lake'a
Jay Lake, autor między innymi powieści Mainspring, na swoim blogu opublikował artykuł, w który pokrótce przedstawił fazy larwalnego rozwoju przeciętnego amerykańskiego twórcy literatury fantastycznej. Polecamy!
Źródło: Jay Lake's Journal
Tagi: Jay Lake


Czytaj również

Komentarze


Deckard
   
Ocena:
0
Zabawne, nieco ogólnikowe ale i kilka uniwersalnych przytyków niekoniecznie do fanfików zza Oceanu, np. ten:

Clearly, the entire publishing industry is set up simply so people can publish their friends! This is why the writer has not yet succeeded! Bitterness at continued undiscovery blossoms into righteous anger at the manifest injustice of this conspiracy to keep new talent down!
01-02-2010 18:53
inatheblue
   
Ocena:
0
Dziwne zwierza te autory zza oceanu. To naprawdę ludzie decydują się na pisanie dlatego, że uważają, że "potrafią lepiej niż x..."?
A nie dlatego, że lubią książki, albo coś równie prostego...
01-02-2010 19:12
malakh
   
Ocena:
0
A pytałaś Dabilu, dlaczego zaczął pisać?

Gdzieś tam wspominał, że w pewnym momencie stwierdził: "Potrafię lepiej!".
01-02-2010 19:25
inatheblue
   
Ocena:
0
A to ciekawe :)
Mnie na przykład zafascynowały lektury wczesnodziecięce. Na moją deklarację, że będę pisać, prababcia zareagowała paniką. Stwierdziła, że tego mi nie wolno robić, bo poeci umierają z nędzy pod płotem, jak Norwid i Słowacki. Miałam chyba z pięć lat...
A tak poważnie, zawsze myślałam, że przyszły autor wciąga się gdzieś w okolicy późnej podstawówki, w okresie intensywnego czytania i fascynacji książkami. Tak właśnie, jeżeli weźmiemy zamiary serio (bo przykładowy pięciolatek chce robić wszystko, począwszy od lotu na Marsa, skończywszy na pracy w warzywniaku), było i u mnie. Nie zawsze od razu zaczyna pisać.
01-02-2010 20:02
malakh
   
Ocena:
0
Ja chcę pisać (ale nie mam na to czasu;[) nie dlatego, że uważam iż potrafię lepiej, ani dlatego że tak sobie zamarzyłem. Po prostu, w trakcie lektury coraz to nowych książek, mnie samemu coś tam w głowie się rodzi, jakieś pomysły... Ot, kiedyś można by było je spisać.
01-02-2010 20:08
inatheblue
   
Ocena:
0
Tak, pączkujące pomysły to bardzo miłe uczucie :)
01-02-2010 20:11
malakh
   
Ocena:
0
Nie.

Bo nie mam czasu na więcej, niż zapisanie ich w notatniku. Chociaż może to i dobrze - im więcej czasu poświęcam na rozmyślanie, tym bardziej wyjściowe idee się zmieniają i, według mnie, stają się lepsze;]
01-02-2010 20:16
inatheblue
   
Ocena:
0
Opowiadaj je sobie.
Ja specjalnie wymyślam też takie historie, które z założenia są przewidziane do opowiadania sobie, a nie do zapisania. Wszystkie pomysły na kiczowate fantasy z mieczem i spadkobiercą, ewentualnie na śliczną Mary Sue, lądują właśnie tam. Jako bajki na dobranoc.
01-02-2010 20:22
Antavos
   
Ocena:
0
Bardzo fajny ten wpis. :) I dotyczy on także początkujących redaktorów.

Dobra, miałem zrezygnować z marudzenia. Zacząłem pisać bardzo wcześnie. Powodem była wściekłość i wrzask. :) Pamiętam, że bardzo mi się nie spodobało zakończenie jednej książki, to je zmieniłem. Teraz, po latach, w wolnych chwilach i głównie po nocach, pracuję równolegle nad zbiorem opowiadań i powieścią. Tyle że teraz piszę już z większą świadomością.

Cóż, zobaczymy, czy i kiedy skończę.

---

Ad vocem pomysłów. Nie zapisuję ich, bo trzeba ćwiczyć pamięć, ale faktycznie - trzeba je na jakiś czas odłożyć, by dojrzały; z tym, że pomysł generuje pomysł. A potem książka się pisze "w głowie". Przelanie jej na ekran komputera, to tylko formalność.
01-02-2010 20:25
malakh
   
Ocena:
0
Oooooooooo....

Ja po prostu będę MUSIAŁ to przeczytać;D
01-02-2010 20:28
~Marcin Wełnicki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Wydaje mi się, że ludzie piszą, bo lubią, ale chcą zostać pisarzami, bo uważają, że umieją lepiej - jeśli to ma jakiś sens.

Pzdr
Marcin Wełnicki
Biały Atrament
01-02-2010 20:32
Antavos
   
Ocena:
0
O ile znajdzie się wydawca, malakhu.

Ale skoro prosisz, to wrzucam tyci-tyci zajawkę (trzy-cztery zdania wyjęte z kontekstu).

Przez otwarte okno mojego pokoju wleciało jesienne powietrze, przynosząc zapach zbliżającej się burzy i odgłosy Miasta, i rozmowy mieszkańców, i piski opon, i dźwięk klaksonów, i silników odrzutowych, lecz nie zadrżałam z zimna, a strachu. Skręciłam pętlę z grubego sznura i założyłam na szyję, i popatrzyłam z odrazą na oblicze odbijające się w lustrze na ścianie.
- Jak ja ciebie nienawidzę - wyszeptałam.
- Ja ciebie też - odparło spokojnie.
Drewniany stołek zatrzeszczał.
A potem była już tylko ciemność.
01-02-2010 20:43
malakh
   
Ocena:
0
Miasto przez "M" sugeruje, że jest jakimś szczególnym tworem.
01-02-2010 20:57
Katatonia
   
Ocena:
0
Niedawno uczestniczyłem w panelu "Writer Support" (nie, nie jestem rajterem :)). Przyznaję, iż Lake (tu przemilczę co sądzę np. o "Mainspring") trafia w dziesiątkę. The undiscovered genius - to ciekawe, stosunkowo powszechne zjawisko :).

Edit: ups literówka.
01-02-2010 21:45
Antavos
   
Ocena:
0
Akurat "Mainspring" mi się podobało, fajna, przyzwoicie napisana literatura rozrywkowa, chociaż powiesiłbym autora za jądra, bo tak zmarnowanego potencjału dawno nie widziałem.

BTW - jak przeczytałem, z jaką prędkością Lake pisze, to wpadłem w kompleksy. Boże... On chyba bije nawet Pilipiuka.

P.S I tak życzymy mu zdrowia i wygranej walki.

P.P.S Malakh, zły trop:-) To po prostu Miasto. Nie chciało mi się osadzać fabuły w konkretnej scenerii i tyle.

P.P.P.S Katatonia, ten nick to od choroby, czy jesteś fanem zespołu?:D
01-02-2010 22:04
M.S.
    Cóż...
Ocena:
0
Po tej zajawce nie robiłbym sobie wielkich nadziei na znalezienie wydawcy ;).
01-02-2010 22:26
Katatonia
   
Ocena:
0
@Antavos

O stan osłupienia chodzi :)
01-02-2010 23:13

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.