Drażliwe tematy

Krótko i zwięźle

Autor: Camillo

Drażliwe tematy
Neil Gaiman od lat znany jest z umiejętności ciekawego pisania, świetnych pomysłów oraz gęstych, kruczoczarnych włosów. I choć te ostatnie coraz bardziej pokrywają się siwizną, pozostałe dwa atuty wciąż nie opuszczają autora, czego dowodem jest zbiór Drażliwe tematy.

Znajdziemy w nim ponad dwadzieścia krótkich i bardzo krótkich opowiadań, a także kilka wierszy. Niektóre są bardziej interesujące, inne mniej, ale wszystkie stanowią dowód rozbuchanej wyobraźni i pomysłowości Gaimana. Czego tutaj nie ma... Przeczytamy baśń o dziewczynce wysłanej przez macochę po zakup narkotyków. Poznamy historię chłopaka, do którego po latach odzywa się zmyślona szkolna dziewczyna. Dowiemy się, co porabia Sherlock Holmes na emeryturze, przeżyjemy jedną z podróży Doktora Who, a także ponownie spotkamy Cienia z Amerykańskich bogów. Odnajdziemy nawiązania do twórczości Gene'a Wolfe'a, Jacka Vance'a i Raya Bradbury'ego. Nie zabraknie też eksperymentów formalnych – na przykład opowiadania w postaci wypełnionej ankiety albo "kalendarzowych" miniaturek, czyli dwunastu krótkich historyjek związanych tematycznie z poszczególnymi miesiącami.

Kłamstwem byłoby jednak stwierdzenie, że w trakcie czytania ręce same składają się do oklasków, bowiem owa pomysłowość autora stanowi nie tylko największą zaletę, ale i wadę jego twórczości. Gaiman lubi celebrować własne koncepty, a nawet popisywać się nimi, często kosztem historii. Czytając Drażliwe tematy, momentami można odnieść wrażenie, że podzielenie się jakąś ideą albo oryginalne przedstawienie pomysłu jest dla autora ważniejsze niż zbudowanie wokół niego ciekawej opowieści. Dlatego wiele utworów kończy się w zaskakująco nijaki sposób, jakby opowieść urwano w połowie, bez wyrazistej puenty. W króciutkich impresjach nie czuć tego wyraźnie, ale już dłuższe historie, jak wędrówka po księżycowym labiryncie czy wyprawa w poszukiwaniu złota ze szkockich legend, koniec końców okazują się zaskakująco puste i potrafią rozczarować po dotarciu do ostatniej strony.

Na pocieszenie zostaje elegancko oszczędny styl Gaimana, oparty na wyłożonej we wstępie do zbioru zasadzie, według której w naprawdę dobrym opowiadaniu nie powinno znajdować się ani jedno zbędne słowo. Autor Gwiezdnego pyłu i Amerykańskich bogów wciąż pozostaje pisarzem, który unika pustosłowia i woli czarować czytelnika pojedynczymi, chwytliwymi zdaniami, zamiast rozpisywać swoje przemyślenia na sążniste, długie akapity.

W przypadku zbioru opowiadań ten atut jest jeszcze bardziej istotny – nawet jeśli nie spodoba nam się któryś z zawartym w nim utworów, kończy się on tak szybko, że już po chwili można przejść do następnego, być może bardziej udanego. A Drażliwe tematy są na tyle różnorodne, że mimo wszystko każdy powinien prędzej czy później znaleźć wśród nich coś dla siebie.