Czterdzieści i cztery

Etherowy romantyzm

Autor: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Czterdzieści i cztery
Krzysztof Piskorski w swojej kolejnej powieści wraca do przedstawionego w Zadrze świata, w którym rozwój napędziło odkrycie etheru, tajemniczej i potężnej energii pustki. Tym razem jednak opisywane wydarzenia skupiają się na sytuacji Polski i, przy okazji, na możliwej zagładzie Ziemi.

Jest rok 1844, Napoleon jest sztucznie utrzymywaną przy życiu mumią, a ferment nastrojów w narodach europejskich zbliża się do punktu kulminacyjnego.  W tych burzliwych czasach do Londynu przybywa Eliza Żmijewska, która, na mocy decyzji Rady Emigracyjnej i Juliusza Słowackiego, ma zabić zdrajcę, Konrada Załuskiego, swojego przyjaciela z dzieciństwa.

To ten trudny wątek narodowo-wyzwoleńczy i kwestie samodzielności narodów europejskich w XIX wieku stanowią główne osie powieści. Pomimo zmiany wielu elementów historii (Napoleon wciąż żyje, porzucenie tradycyjnego kierunku rozwoju przemysłu na rzecz wynalazków etherowych, kolonizacja innych światów), wielkie imperia tak samo jak w naszej rzeczywistości uciskają lud i tak samo narasta przeciwko temu opór, który, ostatecznie, doprowadzi do olbrzymich powstań w całej Europie. Osobno Piskorski rozpatruje kwestię polską. "Polskość" jest tu rozgrywana przez różne stronnictwa - istnieje wprawdzie pozostałe po napoleońskiej porażce w Rosji kadłubkowe państwo polskie, ale pomimo tragicznej klęski powstania w 1830 roku (Wilno zostało zmiecione z powierzchni ziemi), wielu dalej upatruje możliwości zdobycia pełnej niepodległości tylko poprzez walkę zbrojną.

W to wplątana jest, nieświadomie, Żmijewska, kiedy w Londynie próbuje odnaleźć współspiskowców i przygotować zamach na Załuskiego, który stał się jednym z najważniejszych przemysłowców etherowych Wielkiej Brytanii. Poza wyrokiem, Żmijewska ma z nim prywatny rachunek do wyrównania – pomimo złożonej obietnicy, nie przybył na pomoc powstańcom na Litwie w 1830 roku, co spowodowało śmierć między innymi bliskiej Żmijewskiej Emilii Plater.

XIX-wieczny Londyn w wersji Piskorskiego to dość mroczne, brudne i nieprzyjazne miejsce, pełne przemocy, układów i niesprawiedliwości. Jest tutaj trochę pochylenia się nad sytuacją robotników w fabryce i wykorzystywaniu pracowników przez przemysłowców, ale Piskorski w kwestii głębszego tła obyczajowo-społecznego raczej bazuje na tym, że osoba czytająca Czterdzieści i cztery ma ogólne pojęcie o XIX wieku (sytuacja pracowników, kobiet, panujące ustroje, sytuacja Polski). Znacznie więcej tutaj delikatnego nakreślania sytuacji, niż poważnych analiz. Na to założenie wskazuje także plejada postaci historycznych, która przewija się przez strony powieści. Pojawiają się tu politycy, malarze i wojskowi z odpowiednio zmodyfikowanymi biografiami. W niektórych przypadkach pisarz pozwala sobie na znaczne ekstrapolacje (między innymi w kwestii księcia Poniatowskiego i Byrona), gdzie indziej wydaje się z humorem mrugać do czytelnika. Piskorski tworzy także odpowiednią wykreowanemu przezeń światowi interpretację tytułowych słów Mickiewicza i tego, kto w u niego odgrywał rolę Konrada Wallenroda. Szereg ciekawych postaci drugo- i trzecioplanowych tworzy różnokolorową mozaikę, która ilustruje wiele różnych odcieni uniwersum stworzonego przez autora.

A choć to powieść, w gruncie rzeczy, bardziej przygodowa niż historyczna, to tempo akcji jest tu niższe niż w Cieniorycie, mimo że zdarzają się tutaj sekwencje bitew czy walki. Piskorski dość wolno i dokładnie buduje fabułę, nie pospiesza wydarzeń. Skupia się głównie na rozwijaniu interesującej postaci Żmijewskiej (kobieta-szpieg, uczestniczka powstania, kapłanka pogańskiego bóstwa)  i jej motywacji. Czytelnik widzi, jak wydarzenia, w których bierze udział, zmieniają ją i jej percepcję, między innymi Załuskiego czy etheru. Kiedy wreszcie wiadomo już mniej więcej, kto ma jakie motywacje i do czego dąży, to narracja przyspiesza – strzelaniny, bitwy powietrzne i dość dramatyczne rozwiązanie wątku Załuskiego z niespodziewanym twistem fabularnym. Na samym końcu Piskorski umieścił także ciekawy element metafabularny, który jednocześnie wyjaśnia część istoty etheru i stanowi dalszy element gry intertekstualnej z czytelnikiem.

To wszystko składa się na naprawdę interesującą powieść, rozwijającą jedno z ciekawszych uniwersów istniejących w polskiej fantastyce. Piskorski po raz kolejny pokazuje, jak świetnie odnajduje się w przetwarzaniu realiów historycznych i prowadzeniu wielowątkowej fabuły. Pozostaje więc trzymać kciuki za jego kolejne projekty – może doczekamy się kontynuacji Cieniorytu?