Czas ciszy

Europejska przygoda Mercy

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Czas ciszy
Czas ciszy to już dziesiąte spotkanie z Mercy Thompson – niepokorną, obdarzoną niewyparzonym językiem, zmieniającą się w kojota żoną alfy wilkołaczego stada. Cóż tym razem przygotowała dla niej Patricia Briggs?

Jak uniknąć wtórności, pisząc kolejny tom serii w dużej mierze opierającej się na tym samym schemacie? Trzeba się z niego wyłamać – zmieniając miejsce akcji, czy rozdzielając protagonistów, do których zespołowej gry czytelnicy są już przyzwyczajeni. Briggs zdecydowała się zrobić obie te rzeczy.

Mercy zostaje uprowadzona z Tri-Cities przez grupę wampirów i wywieziona w samo serce Europy – do Pragi. Tam, sama i bezbronna, musi uwolnić się ze szponów porywaczy, skontaktować z watahą i przetrwać, aż do przybycia odsieczy. Tropem uprowadzonej wyrusza mieszany zespół złożony z postaci znanych z poprzednich tomów (ukochany Mercy Adam, wilkołaczyca Honey, wampir Stefan), do tej pory odgrywających drugoplanową rolę i teraz mających szanse się wykazać (wiedźma Elizawieta, Pani Chmary Marsilla) oraz całkiem nowych, ale o dużym potencjale fabularnym (gobliny Austin Harris i Larry Sethaway oraz uległy wilk Matt Smith). Aby było ciekawiej, autorka podzieliła powieść na fragmenty opisane z perspektywy Mercy i Adama, mieszając przy tym trochę chronologię czasową, aby jednorazowo nie odsłonić zbyt dużo i w odpowiednim momencie połączyć obie linie narracyjne. Uzyskany przez Briggs efekt wnosi powiew świeżości do serii, pokazując, że przy odpowiedniej dozie wyobraźni i kreatywności autora, nawet wielotomowe cykle potrafią być zaskakujące i nie muszą cały czas trzymać się raz przyjętej konwencji.

Czas ciszy zasługuje na uwagę nie tylko z powodu zerwania z utartymi rozwiązaniami fabularnymi, albowiem na pierwszy plan wysuwa się tutaj zaskakująca i świetnie przemyślana wielowarstwowa intryga. Pokrętna logika pana nieumarłych stojącego za porwaniem Mercy zmusza protagonistów do zrozumienia intencji nieprzewidywalnego masterminda (który wydaje się planować kilka kroków naprzód i sprawnie manipulować wydarzeniami) oraz podjęcia wysiłków dyplomatycznych zmierzających do zażegnania potencjalnej wojny między wilkołakami a krwiopijcami. Sytuację dodatkowo komplikują inne siły kryjące się w mrokach praskich uliczek – pradawny golem, duchy i inne wampiry, których działania mogą przyczynić się do zachwiania kruchej równowagi całego nadnaturalnego świata. Dużym plusem powieści jest także dynamiczna akcja (której tempo nie zwalnia ani na moment), liczne plot-twisty oraz umiejętnie stopniowane napięcie – w tym przypadku powieść zaczyna się od trzęsienia ziemi (a raczej od popisowej kraksy drogowej), a kończy... czymś jeszcze bardziej spektakularnym. Wszystkie elementy fabuły zazębiają się ze sobą, tworząc spójną całość bez dziur logicznych, czy tak popularnych wśród innych autorów rozwiązań typu deus ex machina.

Dużym plusem powieści są także bohaterowie – w szczególności protagoniści, w ostatnich tomach prezentujący niezmienne charakterystyki, konsekwentnie trzymając się zachowań do jakich, my jako czytelnicy zostaliśmy przyzwyczajeni. Tym razem zarówno Adam, jak i Mercy postawieni są w zupełnie nowych dla nich sytuacjach, do których każde z nich musi szybko się zaadaptować. Adam – dominujący wilk, aż rwący się na ratunek partnerce, nie ma możliwości rozszarpać gardła przeciwnikowi i zmuszony jest przybrać postawę wyważonego dyplomaty, czego do tej pory nie mieliśmy okazji obserwować zbyt często. Z kolei Mercy – pozbawiona wsparcia watahy, przyjaciół, a nawet ubrania i pieniędzy – wspina się na wyżyny pomysłowości i zaradności, po raz kolejny udowadniając, że nie bez przyczyny budzi szacunek całego nadnaturalnego świata.

Od jakiegoś czasu można zaobserwować, iż Patricia Briggs lubi raz na jakiś czas wysuwać na plan pierwszy wybranych bohaterów drugoplanowych, okazjonalnie zyskujących na znaczeniu i stających się siłą napędową poszczególnych części. W Czasie ciszy stało się tak ponownie ze Stefanem i Honey, a także do tej pory zdecydowanie niedocenianą Elizawietą oraz pełniącą dotąd rolę czarnego charakteru Marcillą. Każda z tych postaci ma szansę wykazać się, a w niektórych momentach pokazać całkiem nowe, nieznane czytelnikom oblicze. Nie można też zapominać o goblinach – wcześniej prawie nieobecnych i pełniących głównie funkcje posłańców, a mających (przynajmniej w tym cyklu) olbrzymie pole do popisu. Po lekturze recenzowanej powieści pozostaje tylko mieć nadzieję, iż te intrygujące istoty jeszcze nie raz zagoszczą na kartach serii o Mercy. Warto w tym miejscu wspomnieć również o praskiej watasze wilkołaków (z której pochodzi uległy wilk ze stada Adama, Zack) oraz tamtejszej Chmarze – także tutaj czytelnika czeka niemało niespodzianek, a postacie z obu tych grup aż proszę się o wprowadzenie do opowieści w przyszłości.

Czas ciszy to naprawdę udana kontynuacja wielotomowej serii, pokazująca, że nawet w dziesiątym tomie można wymyślić coś nowego. Odświeżenie utartej konwencji, danie szansy wyrazistym postaciom pobocznym oraz wprowadzenie na scenę nowych bohaterów, przyniosło świetny efekt i nie powinno rozczarować żadnego fana cyklu. Po raz kolejny Patricii Briggs udało się napisać książkę interesującą, wciągającą i bez reszty angażującą uwagę czytelnika, której szczegóły poznaje się bez uczucia znudzenia, czy wtórności.