Czarnoksiężnik z archipelagu

Magiczna podróż do Ziemiomorza

Autor: Dominika 'nawidelcu' Róg-Górecka

Czarnoksiężnik z archipelagu
Życie młodego czarodzieja nie jest usłane różami. Nie wystarczy machnąć różdżką, by dostać wszystko czego się zapragnie. Zaklęcia? Co po nich, skoro już przy pierwszych słowach plącze się język. Przyjaciele? Nie masz żadnych, wszyscy uważają cię za dziwaka. A przecież masz moc i potencjał, czego więcej trzeba? Wielu, wielu ćwiczeń! I, przede wszystkim, cierpliwości.

Duny jest zwykłym, wiejskim chłopakiem. Nikim specjalnym. Wychowany bez matki, pod okiem surowego ojca i statecznej ciotki, wyrasta na młodzieńca pracowitego, ale zupełnie przeciętnego. Nic nie zapowiada dla niego świetlanej przyszłości, pełnej przygód i magii, o której marzy każde dziecko. Ma on co prawda pewne zadatki na czarnoksiężnika, nie przejawia jednak większych zdolności. Aż pewnego dnia zmienia się wszystko. Wioskę napadają korsarze, by kraść, mordować i palić. Nie zamierzają oszczędzić nikogo. Gdy wydaje się, że nie ma żadnej nadziei, aktywują się moce Duny'ego. Swój nagły zryw przypłaca jednak wielodniową śpiączką. Wtedy z pomocą przychodzi mu potężny czarnoksiężnik, Ogion. Czując drzemiący w młodzieńcu potencjał, chce nauczyć go magii. W tym celu zabiera go do swojego domu i tak zaczyna się niesamowita, pełna czarów i klątw podróż.

To, co sprawia, że żaden miłośnik fantastyki nie może przejść obok Czarnoksiężnika z archipelagu obojętnie, to wyjście od najbardziej podstawowych potrzeb każdego czytelnika. Kto z nas nie marzył o tym, by zostać czarodziejem? Kto nie wyobrażał sobie, że odbiera nauki od potężnego maga? Kto nie śnił na jawie o wielkiej potędze? Historia tu zawarta to klasyczne "od zera do bohatera". Dodatkowo powieść ma silny walor edukacyjny, zachęca do starań, lecz przestrzega, że droga do sukcesu bywa kręta i zawiła, a samo zwycięstwo nie raz ma bardzo gorzki smak. To również opowieść o dorastaniu. Fabuła wprowadza nas nie tylko w świat magii, ale też chłopięcych marzeń. W sposób nienachalny prezentuje moment, kiedy chłopiec staje się mężczyzną – z wszystkimi charakterystycznymi dla tego etapu problemami i trudnościami.

Jednak to co zachwyciło mnie najbardziej, to nie warstwa obyczajowa, a misternie skonstruowany świat. Ursula K. Le Guin poszła w ślady Tolkiena i stworzyła rzeczywistość samodzielną i kompletną. Wszystko tu ma swoje miejsce i przyczynę. Wiele przyjętych przez autorkę rozwiązań jest nowatorskich i chociaż pojawiają się oczywiście klasyczne motywy, czytając historię czarnoksiężnika w pierwszej kolejności poznajemy świat w którym żyje.

Mylić się będzie jednak czytelnik oczekujący po tej książce dynamicznej akcji. Historia u Le Guin płynie spokojnym rytmem. Atmosfera zagęszczana jest powoli, a pierwszy zwrot akcji poprzedzony jest szczegółowym opisem sytuacji. Jeśli przywykliście do książek rozpoczynających się w samym centrum wydarzeń, tym razem wrócicie do rozwiązania bardziej konwencjonalnego. Powolne wprowadzenie poszczególnych bohaterów, prezentacja ich historii, dokładne omówienie scenerii sprawiają, że czytelnik lepiej wczuwa się w klimat powieści i bardziej przeżywa fabułę.

Pomimo harmonijnego rytmu przygody, podczas lektury nie sposób narzekać na nudę. To, że autorka nie zarzuca nas scenami walki i nie zasypuje nowymi potworami, nie znaczy, że nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie, wszystkie fabularne fikołki są dokładnie zaplanowane i misternie wprowadzone. Fabuła jest przewidywalna tylko w ograniczonym stopniu, a wiele spośród przyjętych rozwiązań stanowić będzie dla czytelnika zaskoczenie. Nie zawsze przyjemne, gdyż główny bohater ma dar zjednywania naszej sympatii, zaś autorka nie szczędzi czarnoksiężnikowi przeciwności losu czy niekorzystnych zbiegów okoliczności. Czytając o jego losach bardzo szybko się z nim utożsamiamy i razem z nim przeżywamy przeszkody, które zmuszony jest pokonywać. Wszystko to sprawia, że wprost nie mogłam się oderwać od lektury. Od samego początku aż do końca, nie istniało nic poza światem zawartym między okładami i nic nie było w stanie odwrócić mojej uwagi.

Jedną z przyczyn był główny antagonista tej historii. Również on zrobił na mnie ogromne wrażenie. Nie tylko świetnie wpasowywał się w wykreowany świat, ale też jego koncepcja sama w sobie stanowiła interesujące rozwiązanie fabularne. I chociaż przeczytałam już sporo książek fantastycznych, tego przeciwnika stawiam na samej górze w rankingu interesujących kreacji.

Warto podkreślić, że powieść ta skupia się wokół jednego wątku, jednego bohatera i głównego celu całej przygody. Czas na przemieszanie problemów, zmiksowanie czasów i doprawienie wszystkiego niejasnymi powiązaniami przyszedł w literaturze później. Tym razem czeka nas przygoda opowiedziana w klasyczny, liniowy sposób.

Kolejną mocną stroną Czarnoksiężnika z Archipelagu jest jego uniwersalność. Chociaż książka zakwalifikowana została jako powieść fantasy, jej przekaz obejmuje dużo więcej, niż jedynie wykreowanie nowej rzeczywistości. Paradoksalnie ten zmyślony, nieistniejący świat stanowi analizę naszej codzienności. Poruszane problemy to nie tylko wspomniane już wcześniej dorastanie, czy dobór magicznych zaklęć, ale również tematy aktualne po dziś dzień. Czy jeden błąd może przekreślić całe życie? Jak długo można uciekać przed własnym przeznaczeniem? I czy jest potęga, która jest w stanie pokonać wszystko, nawet własną przeszłość?

Uważam, że historia czarnoksiężnika to klasyka, którą powinien przeczytać każdy szanujący się miłośnik fantastyki. Ale nie tylko dlatego, że wypada, ale dlatego, że jest to powieść fenomenalna i stanowiąca inspirację dla wielu późniejszych. Rewelacyjnie wykreowany świat, bohaterowie, którzy byli później wielokrotnie kopiowani, uniwersalne przesłanie i przygoda, która po prostu nie może się znudzić. Czarnoksiężnik z Archipelagu tylko pozornie jest powieścią o niewielkiej objętości. W praktyce stanowi niezwykłe wyzwanie dla wyobraźni oraz inteligencji. Dlatego jeśli jeszcze nie mieliście przyjemności "zgubić" się w Ziemiomorzu, zmieńcie wszystkie plany i koniecznie "wybierzcie" się właśnie tam. Z pewnością wrócicie odmienieni.