» Recenzje » Czarne słońce

Czarne słońce


wersja do druku

Powieść fantasy osadzona w prekolumbijskich realiach

Redakcja: Tomasz 'Asthariel' Lisek, Agata 'aninreh' Włodarczyk, Michał 'von Trupka' Gola

Czarne słońce
Czarne słońce Rebekki Roanhorse to powieść fantasy aspirująca do miana historii oryginalnej, epickiej i stanowiącej powiew świeżości wśród konkurencyjnych tytułów osadzonych w realiach średniowiecznych i wiktoriańskich. Czy faktycznie taka jest?

Lekturę rozpoczynamy od sceny rytuału, jaki przeprowadza na głównym bohaterze jego matka. Rytuału brutalnego, zakończonego oślepieniem chłopca i samobójstwem kobiety. Zdarzenie to określa przeznaczenie Serapia, który staje się wybrańcem, mającym przywrócić panowanie dawnego boga Klanu Czarnowrona. Na starcie więc dostajemy mroczną, emocjonalną i tajemniczą scenę, która wiele osób może zachęcić do lektury. Ale dalej jest… niestety dużo gorzej. Fabuła koncentruje się wokół podróży morskiej Serapia do miasta Tova oraz konflikcie między Kapłanami Słońca a poszczególnymi klanami zamieszkującymi stolicę. Punktem kulminacyjnym, do którego wszystko zmierza, jest zimowe przesilenie połączone z zaćmieniem słońca. Dla kapłanów i mieszkańców miasta Tova to święto, a dla głównego bohatera – dzień, w którym ma się wypełnić jego przeznaczenie.

Wraz z kolejnymi stronami powieści odhaczałam znajome elementy. W opowiadanej historii dominuje motyw zemsty powiązany z konfliktem religijnym, a całość dopełniają elementy romansu. Autorka bardzo nieumiejętnie zawiązuje też wątki, niemal od razu zdradzając, jaki będzie ich finał. W całej powieść były tylko dwa zwroty akcji, które nieco na wyrost mogę nazwać nieoczywistymi. Czarne słońce nie wzbudza ciekawości – intryga jest po prostu zbyt przewidywalna. Co gorsza, wydarzenia aktualne są przeplatane retrospekcjami ze szkolenia Serapia, w których odwiedzają go kolejni nauczyciele. Te fragmenty dłużyły mi się niemiłosiernie, głównie ze względu na przerysowanie postaci epizodycznych, których historie zupełnie mnie nie zainteresowały, a służyły jedynie wyjawieniu motywacji matki głównego bohatera oraz ujawnieniu kilku faktów z przeszłości. To wszystko sprawia, że fabuła Czarnego słońca, choć na pierwszy rzut oka wydaje się obszerna, to tak naprawdę nie ma zbyt wiele do zaoferowania.

Najmocniejszym elementem powieści miało być inspirowane prekolumbijskimi kulturami światotwórstwo, ale autorka, jak sama twierdzi, nie trzymała się ściśle realiów, co w efekcie dało świat bez klimatu. Nawiązania do wspomnianych wyżej kultur z Ameryki Południowej widać najmocniej w opisach architektury i strukturach społecznych. Świat Meridianu jest właściwie pusty, akcja rozgrywa się głównie na statku i w mieście Tova. Reszta to białe plamy albo miejsca wspomniane jedynie z nazwy. Fantasy to przede wszystkim świat, w którym czytelnik może się zanurzyć i który może odkrywać. Niestety Meridian takich wrażeń nie dostarcza. Niewiele też dowiadujemy się o prawach rządzących światem przedstawianym, aspektach społecznych czy historii. Są to elementy potraktowane po macoszemu. Nie twierdzę, że oczekiwałam tolkienowskiego rozmachu, ale Roanhorse zostawiła zbyt wiele pustych przestrzeni. Trudno więc mówić o jakimkolwiek rozmachu światotwórczym, a wspomniane nawiązania kulturowe zdają się tylko marketingowym chwytem. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Najgorszym elementem powieści są postacie. Akcję śledzimy z perspektywy czworga z nich: Serapia, Narampy, Xiali oraz Okoa. I, jak to zwykle bywa, ilość nie idzie w parze z jakością. Trudno w Czarnym słońcu znaleźć choć jednego interesującego bohatera. Kreacje można podzielić na dwie kategorie: irytujące lub nijakie. Główny bohater, Serapio, boski wybraniec potrafiący komunikować się z wronami, które nie tylko są mu posłuszne, ale też użyczają własnego wzroku, jest niestety pozbawiony choćby odrobiny charakteru. Być może taki był zamysł autorki, aby ze względu na rozwiązania fabularne uczynić z niego bezwolne narzędzie, ale trudno wytrwać przy lekturze, śledząc losy kogoś tak biernego. Nie lepiej jest z Narampą, Kapłanką Słońca, która zmaga się z demonami przeszłości i kieruje wzniosłymi ideami dotyczącymi roli kapłanów i ich podejścia do społeczności Tovy. W tle oczywiście pojawiają się intrygi, którym Narampa nieudolnie usiłuje przeciwdziałać. Kreację dopełniają rozterki miłosne, bo Narampa nie za bardzo wie, czego i kogo chce, a rozwleczone opisy jej rozmyślań są mało zajmujące.

Trzecim narratorem jest Xiala, kapitan statku, zbudowana na prostym archetypie kobiety niepokornej i niebezpiecznej, obdarzonej wyjątkowymi umiejętnościami i pochodzącej z tajemniczej rasy, wobec której większość ludzi odczuwa jednocześnie strach i pogardę. Skądś to znamy, prawda? W literaturze fantastycznej było takich postaci już wiele, jak chociażby młoda, niebezpieczna i buntownicza Aelin Ashryver Galathynius, bohaterka serii Szklany tron. Ostatnia postać, z której punktu widzenia śledzimy narrację, to Okoa, syn matrony Klanu Czarnowrona, zupełnie bezbarwny i bierny. Za jego sprawą poznajemy bliżej sposób funkcjonowania klanu i kultystów pragnących powrotu dawnego boga – i na tym kończy się jego rola.

Po przebrnięciu przez serię nudnych wydarzeń dotarłam do finału, na co zareagowałam westchnieniem ulgi. Zakończenie sprawia raczej wrażenie urwanego wątku, a nie domknięcia wydarzeń i to nawet biorąc pod uwagę, że jest to pierwszy tom trylogii Między ziemią a niebem. Zawsze po przeczytaniu powieści zadaję sobie dwa pytania: czy poznana historia zapadła mi w pamięć i wywołała jakieś emocje oraz czy chciałabym wiedzieć, co będzie dalej. I niestety w przypadku Czarnego słońca odpowiedź na obydwa pytania brzmi "nie". Uważam, że główną przyczyną mojego negatywnego odbioru powieści jest zbyt mała oryginalność fabuły oraz nieciekawi i mało wyraziści bohaterowie ulepieni byle jak z najbardziej oklepanych archetypów literatury fantastycznej. Czarne słońce to historia drewniana, napisana bez polotu i wykorzystująca znane motywy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
2.5
Ocena recenzenta
2.5
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Czarne słońce
Autor: Rebecca Roanhorse
Tłumaczenie: Anna Dobrzańska
Wydawca: Mag
Data wydania: 23 listopada 2022
Liczba stron: 368
Oprawa: twarda
ISBN-13: 9788367023399
Cena: 45 zł

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.