Cykl Głębia - zbiorczo

Space opera jak się patrzy

Autor: Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Cykl Głębia - zbiorczo
Cykl Głębia Marcina Podlewskiego to przedstawiciel dość rzadkiego wśród rodzimych pisarzy science fiction podgatunku zwanego space operą. Już pierwszy tom był bardzo pozytywnie oceniany, a seria szybko zyskała grono zagorzałych fanów z utęsknieniem oczekujących finału tej pełnej niespodzianek tetralogii. Zobaczmy więc, co w niej takiego niezwykłego.

Podobnie jak w wielu innych space operach, także w Głębi oś fabularną stanowią przygody grupki śmiałków wciągniętych w kosmiczny konflikt. Początkowo międzyplanetarne rozgrywki odbywają się na małą skalę i dotyczą przejęcia tajemniczego ładunku (artefaktu dawnej cywilizacji), którym zainteresowane są służby Zjednoczenia (czyli struktury politycznej powstałej po ostatnim konflikcie galaktycznym, który doprowadził do prawie całkowitego zniszczenia Drogi Mlecznej), zcyborgizowana sekta zwana Stripsami oraz książę Natrium Ybessen Gatlark, działający z ramienia ugrupowania pragnącego obalić Zjednoczenie. Jednak aby nie było zbyt prosto, z każdym kolejnym tomem stawka o którą toczy się gra rośnie, wrasta też liczba zaangażowanych w nią graczy. Na szali nie leżą już tylko losy kilku (może kilkunastu) poznanych na początku osób, bowiem w galaktyczną rozgrywkę angażują się coraz to nowe, bardziej i bardziej niszczycielskie siły, zaś ich ostateczne starcie stawia pod znakiem zapytania przetrwanie całej ludzkiej cywilizacji.

Świetna, niebanalna space opera

Tematyka cyklu, wbrew pozorom, jest naprawdę zróżnicowana. W Głębi. Skokowiec fabuła w dużej mierze koncentruje się wokół skokowca Wstążka, lecz w kolejnych tomach dzieje się znacznie więcej. Poznamy kulisy działań sekty Elohim (modyfikującej swe ciało na wzór dawno zaginionych Obcych), Zbioru (kolejnej sekty, tym razem zbierającej ludzi obdarzonym zdolnościami parapsychicznymi, a także dążącej do duchowego rozwoju ludzkości oraz jej transgresji), czołowych polityków Zjednoczenia, kilkorga najemników, przemytnika, syna księcia systemu planetarnego umiejscowionego na obrzeżach Wypalonej Galaktyki, genohakerki – i wielu, wielu innych. Z każdym kolejnym tomem wzrasta liczba postaci, a wydarzenia dotyczące każdej z nich (mimo, iż czasami pokazują jedynie ostatnie chwile ich życia) kształtują uniwersum Głębi.

Warto zauważyć, iż recenzowany cykl składa się z czterech tomów, a każda z tych cegiełek liczy między 700 a 900 stron, dlatego też niezwykle trudno jest streścić fabułę w taki sposób, aby nie zepsuć czytelnikowi przyjemności z samodzielnego odkrywania kolejnych tajemnic załogi Wstążki oraz innych mieszkańców Wypalonej Galaktyki, którzy uwikłani są w międzygwiezdny konflikt. Wystarczy wspomnieć, iż z tomu na tom fabuła się znacznie komplikuje, poszerza się perspektywa prezentowanych wydarzeń (począwszy od samego skokowca i jego otoczenia, poprzez kolejne systemy planetarne, na całej Wypalonej Galaktyce skończywszy) oraz ich waga.  

Nie można niczego zarzucić Podlewskiemu w zakresie złożoności fabuły, jej wewnętrznej spójności i logiki, bowiem w wykreowanym przez niego uniwersum wszystko do siebie idealnie pasuje, zazębia się i tworzy skomplikowaną sieć zależności. Wydarzenia prezentowane są wielotorowo i z perspektywy ich różnych uczestników, co wiąże się czasami także z kilkakrotnym przytaczaniem tych samych dialogów. Nie jest to jednak wadą (chociaż początkowo może wywołać pewne zagubienie czytelnika), bowiem pozwala nie tylko lepiej poznać poszczególne postacie, ale też niejednokrotnie rzuca nowe światło na wydarzenia i przybliża ich, nie dla wszystkich takie same, okoliczności. Autor nie stroni także od licznych retrospekcji, które w tym przypadku można uznać za prawdziwe mistrzostwo świata. Nie tylko prezentują one przeszłość poszczególnych bohaterów, pozwalając poznać kluczowe momenty, które ukształtowały ich światopogląd czy też bezpośrednie przyczyny ich konkretnych zachowań, ale też przybliżają historię uniwersum. W Głębi. Napór bieżące wydarzenia przeplatają się z tymi umiejscowionymi jeszcze przed Wypaleniem Galaktyki, co w ostatecznym rozrachunku wywołuje kompletne przewartościowanie osądów czytelnika. Te fragmenty ostatecznie wywołują tak piorunujący efekt, że można tylko pogratulować Podlewskiemu przemyślanego konceptu.

Złożony, mający solidne „researchowe” podstawy świat

Marcin Podlewski kilkakrotnie wspominał, iż do napisania Głębi zbierał się dość długo, bowiem dużo czasu zabrało mu przeprowadzenie dokładnego researchu i przygotowanie całego tła wydarzeń. Trzeba przyznać, iż tą dokładność można zauważyć już od pierwszych stron lektury. Akcja powieści dzieje się w konkretnych, mających swoje odpowiedniki na mapie Drogi Mlecznej, systemach i miejscach. Autor badał zagadnienia fizyki, astronautyki, mechaniki i starał się jak najbardziej urealnić wykreowaną przez siebie rzeczywistość. Począwszy od sposobów sprawowania władzy, poprzez zagadnienia taktyki, na kwestiach społecznych, socjologicznych a nawet lingwistycznych skończywszy – żadne z tych zagadnień nie zostało przez niego pominięte.

Historia Wypalonej Galaktyki z tomu na tom wypełniana jest szczegółami, dzięki czemu czytelnik może odtworzyć pewien ciąg przyczynowo skutkowy, łączący akcję powieści z tym co było znacznie wcześniej (czasami nawet setki lat przed akcją cyklu). Tło filozoficzne, zasady funkcjonowania trzech najważniejszych sekt (wspomnianych wcześniej Elohim, Stripsów i Zbioru) oraz ich wpływ na rozwój i dalsze losy Galaktyki także są świetnie przemyślane i umotywowane.

Nie należy zapominać, iż również opisywane technologie ukazane są w taki sposób, iż sprawiają niezwykle realistyczne wrażenie. Począwszy od wyjaśnienia zasad skoków przez Głębię (niby-przestrzeń istniejącą między poszczególnymi punktami galaktyki), a także okoliczności towarzyszących przebyciu jej w stanie świadomym i sposobów zapobiegania szaleństwu, będącemu efektem takiego przytomnego skoku, poprzez opis transformacji przeprowadzanych na członkach sekt, czy też zasad działania Personali (wbudowanych komputerów personalnych, będących praktycznie częścią ludzkiego genomu), pozwalających na normalne funkcjonowanie w świecie, w którym z siecią mogą łączyć się już dzieci w przedszkolu, skończywszy na dokładnym podziale jednostek kosmicznych ze względu na ich rozmiar, tonaż i funkcję.

Światotwórstwu służą także krótkie notki umieszczane na początku kolejnych rozdziałów. Fragmenty listów, zapisy rozmów, dokumenty wojskowe, pisma naukowe, czy nawet fragmenty baśni czy podań, świetnie budują klimat cyklu oraz wzbogacają wykreowane uniwersum o kolejne szczegóły. Wszystkich zainteresowanych dogłębnym researchem Podlewskiego i jego wyjaśnieniami dotyczącymi praw rządzących jego światem powinien ucieszyć ten link - autor wyjaśnia tutaj bardzo wiele kwestii dotyczących wykreowanego przez siebie uniwersum.

Nie należy oczywiście wykluczać, iż gdzieniegdzie zakradł się jakiś błąd, albo niemożliwy z punktu widzenia praw fizyki, chemii czy mechaniki wymysł autora, jednakże przeciętny czytelnik (taki, jak pisząca te słowa) i tak tego nie zauważy. Otoczka jest tak skonstruowana, iż trudno w niej zauważyć jakiekolwiek luki, a bez szczegółowej wiedzy z zakresu opisywanych dziedzin (czasami całkowicie fikcyjnych, lub w naszych czasach stanowiących jedynie daleką pieśń przyszłości) jest to po prostu niemożliwe.

Niebanalni bohaterowie

Wydarzenia prezentowane są z perspektywy kilkorga protagonistów, którzy rozrzuceni po Wypalonej Galaktyce angażują się w rozgrywkę, której zasady nie do końca rozumieją. Jedni z nich pociągają za sznurki (a raczej starają się, bowiem do końca nie wiadomo, czy za ich działaniami nie stoi jeszcze ktoś, lub coś…), inni są nieświadomymi niczego marionetkami odgrywającymi role narzucone im prze dużo potężniejszych graczy, zaś nieliczni robią wszystko aby wziąć los w soje ręce i nie tylko przetrwać zawieruchę, ale też zwiększyć szansę na przetrwanie jak największej liczby ludzi.

Już od pierwszego tomu najważniejszymi bohaterami dramatu są straumatyzowany kapitan skokowca, Myrton Grunwald, i jego załoga: astrolokatorka Pinsleep Wise (która krótko przed angażem opuściła szpital psychiatryczny), uwielbiający wszędzie wtykać swój nos i manipulować innymi komputerowiec Hub Tansky, pierwsza pilot Erin Hakl (także uciekająca przed niezbyt przyjemnymi wspomnieniami z przeszłości), nadużywający narkotyków doktor Harpago Jones oraz cechujący się bardzo przedmiotowym podejściem do kobiet mechanik Monsieur. Początkowo na dalszym planie pokazane są działania Natriuma, (dotkniętego tajemniczą chorobą zwaną psychofizją syna księcia Ybessena z systemu Księstwa Granicznego Gatlark), a także pomagającej mu genohakerki Kirke Bloom, jednak wraz z rozwojem akcji rola tych dwojga znacznie wzrasta.

Wszyscy bohaterowie Głębi są wielowymiarowi i wciąż się rozwijają. Warto zauważyć, iż pierwsze rozdziały Głębi. Skokowiec pokazują bohaterów nieufnych wobec siebie, często cynicznych, niejednokrotnie egoistycznych i zdecydowanie niezbyt sympatycznych, a dopiero bliższe poznanie tej różnorodnej gromadki pozwala ich lepiej zrozumieć i, z pewnymi oporami, w większości przypadków obdarzyć sympatią. Podlewski cały czas wodzi czytelnika za nos świetnie dawkując informacje na temat bohaterów. U niego nawet największy drań (jeśli jest istotny dla fabuły) ma swoją historię, a poznanie jej niejednokrotnie kompletnie zmienia odbiór jego zachowania. Kolejne rozdziały i retrospekcje odsłaniają wciąż nowe oblicza postaci, pogłębiają a także wzbogacają ich portrety psychologiczne, powoli acz skutecznie angażując czytelnika w ich losy. Nie są oni sztuczni ani papierowi, nie pozostają też zamkniętymi niezmiennymi obrazami. To czego doświadczają niejednokrotnie zmusza ich do całkowitego przewartościowania światopoglądu i zmiany dotychczas obranej drogi, co nigdy nie dzieje się ad hoc i zawsze ma mocne podstawy tak fabularne jak i psychologiczne.

Interesująco wypada również cała plejada postaci drugiego planu. Wielu z nich niejednokrotnie na krótszy lub dłuższy czas ląduje w samym centrum wydarzeń, które wtedy prezentowane są z ich perspektywy. Warto zauważyć, iż Podlewski zawsze stara się nadać tym postaciom rys indywidualności, przybliżyć ich historię, powiedzieć o nich coś, aby nie byli szarą zbieraniną bez twarzy, lecz zapadali na dłużej w pamięć. Najbardziej zaskakujące jest to, iż w większości przypadków mu się to udaje.

Seria Głębia to monumentalna, wielopoziomowa, porywająca space opera, która po prostu wbija w fotel i potrafi rozkochać w sobie nawet osoby zdecydowanie bardziej preferujące literaturę fantasy (przypadki zbadane i potwierdzone – to nie są próżne słowa). Ma ona wszystko, co tworzy niebanalne, niejednokrotnie kultowe serie science fiction: realistyczne, przemyślane uniwersum, które fascynuje swą złożonością i poziomem dopracowania, intrygujących, ewoluujących wraz z wydarzeniami bohaterów oraz interesującą, pełną zaskakujących zwrotów akcji fabułę.