» » Cyfrak

Cyfrak


wersja do druku
Cyfrak
Ostatnimi czasy cyberpunk ma się wyjątkowo dobrze. W zeszłym roku mogliśmy udać się do kin na Blade Runnera 2049 i Ghost in the Shell, zaś Modyfikowany Węgiel, serialowa adaptacja książek Richarda Morgana, niedługo doczeka się drugiego sezonu. Również Polacy pracują nad wzbogaceniem gatunku i nie mowa tu tylko o studiu CD Projekt Red tworzącym Cyberpunk 2077, lecz także Krzysztofie Haladynie, który w nowej powieści postawił na futurystyczną wizję Ziemi, porzucając stalkerowską Zonę. Czy jednak naprawdę można mówić o zmianie zainteresowań?

Prezentacja fabuły może budzić wątpliwości, co do faktycznego zerwania pisarza z postapokalipsą. Co prawda Haladyn nie zabiera czytelników do Czarnobyla, ale w jego wydaniu w przyszłości Ziemia i tak jest wyniszczona, zaś ludzkość żyje w Miastach rządzonych przez korporacje. Akcja skupia się wokół otoczonego przez pustynię Polis, którym zarządza RepTek. To tam spotykamy Netha, mężczyznę nałogowo zażywającego cyfrowe narkotyki i równocześnie pracującego dla wspomnianego molocha.

Pomimo przeniesienia akcji w przyszłość, podobieństwa pomiędzy czarnobylską Zoną a Polis są aż nadto widoczne. Gdyby ograniczały się do zamknięcia bohaterów w określonej strefie, nie byłoby to niczym niespotykanym, lecz u Haladyna fakt ten z czasem nabiera to ogromnego znaczenia dla fabuły. Niestety zbliżony pomysł autor zastosował w Na skraju strefy. Jeśli zatem znacie powyższą powieść z uniwersum STALKERA, może was dopaść uczucie deja vu. W innym przypadku czeka was ciekawy twist w końcowej fazie powieści.

Do wspomnianego zwrotu akcji należy jednak najpierw dotrzeć, a początki są niełatwe, bowiem główna linia fabularna rozwija się powoli. Autor poświęcił kilkadziesiąt stron na dłużącą się ekspozycję poświęconą życiu Netha w Polis, kładąc nacisk na pracę wykonywaną dla RepTeku i nałóg wpływający na codzienne życie. Autor oszczędza nam zalewu terminów i nowinek technicznych, zaś te które się pojawiają, pomagają przyswoić wizję Haladyna bez atakowania czytelnika rozpasanym słowotwórstwem czy techno-gadką. Tym bardziej dziwi, że nie udało mu się skompresować rozpasanych scen poprzedzających zlecenie Wiz.una, czyli dilera protagonisty, którego konsekwencje na dobre uruchamiają fabułę i pakują bohatera w prawdziwe kłopoty. Krótko pisząc, przez wiele stron dostajemy za dużo otoczki, a za mało fabularnego mięsa.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Gdy już przebrniemy przez przesadnie rozbudowany wstęp, dostajemy przyzwoitą historię czerpiącą z cyberpunku i postapo. Technologiczne gadżety mieszają się z żywotem cyfrowego narkomana oraz zdewastowanym światem w naturalny i ciekawy sposób. Akcja również nabiera tempa i jest jej dużo więcej, w dodatku dobrze napisanej. Postaciom trudno coś zarzucić, ponieważ pełnią swoje funkcje, żadna z nich nie jest irytująco niespójna czy nudna, ale pod tym względem Cyfrak to tylko sprawne rzemiosło i nic ponad to. Neth może jeszcze budzić odrobinę sympatii, lecz o reszcie zapomnimy po odłożeniu książki na półkę.

Odniosłem też wrażenie, że Krzysztof Haladyn nie mógł rozstać się ze swym dziełem i na siłę przeciągał jego finał. Śledząc kolejne strony jasnym było, że sensowne zakończenie historii będzie wymagało kontynuacji, przez co ostatnie kartki dłużą się niemiłosiernie. Powieść spina swego rodzaju klamra – kilkadziesiąt pierwszych i ostatnich stron cierpi na przeładowanie opisami lub niewiele wnoszącą gadaniną bohaterów, co skutecznie zmniejsza oczekiwania względem następnej części.

Cyfrak jest bardzo nierówny – można by z niego wciąć wiele stron i w efekcie otrzymać mocniej angażującą i przede wszystkim żywszą powieść. To co najwyżej solidna pozycja, która zapewnia rozrywkę, tylko że jednocześnie wymaga samozaparcia w jej odkrywaniu.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Cyfrak
Autor: Krzysztof Haladyn
Wydawca: Fabryka Słów
Data wydania: 22 czerwca 2018
Liczba stron: 420
Oprawa: miękka
ISBN-13: 978-83-7964-338-7



Czytaj również

Babel, czyli o konieczności przemocy
Słowo kontra imperium
- recenzja
Komornik – Arena Dłużników #1
Déjà vu w czasach apokalipsy
- recenzja
Kate Daniels #10. Magia triumfuje
Nie do końca pożegnanie
- recenzja
Upiór w ruderze
O duchach nieco zabawniej
- recenzja
Ziemi tej nie opuścisz
Brutalnie, wulgarnie i ciekawie
- recenzja
Fabryka smoków
Genetyka, źli ludzie i dzielni twardziele
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.