» Recenzje » Cienie tożsamości

Cienie tożsamości


wersja do druku
Cienie tożsamości
Brandon Sanderson w książce Stop prawa zaserwował czytelnikom wielce obiecujący powrót do świata Ostatniego Imperium kilkaset lat po wydarzeniach z Bohatera Wieków. Czy Cienie tożsamości są równie udane?

Lord Waxilium Ladrian z pewnym trudem odnalazł swoje miejsce w Elendel. Pełni rolę głowy rodu Ladrianów, narzeczonego a także stróża prawa. Szaleństwa młodości pozostawił za sobą, co nie znaczy, że za nimi nie tęskni, dlatego też kiedy tylko nadarzy się okazja do podjęcia nieoficjalnego śledztwa, zawsze z ochotą podejmuje się zadania (które zazwyczaj sam sobie przydziela). Krwawa masakra w rezydencji Winstinga Innante (brata gubernatora miasta), której ofiarami byli nie tylko milord i jego służba, ale także wszyscy zgromadzeni goście – w tym przedstawiciele arystokracji i lokalnego półświatka – pozwala Waxowi oderwać się od przyziemnych spraw i skupić na tym, w czym jest najlepszy, czyli na ściganiu przestępców. Wax, Marasi oraz Wayne przystępują do polowania na sprytnego, wciąż wyprzedzającego ich o krok mordercę, najprawdopodobniej używającego Hemalurgii – trzeciej ze sztuk wykorzystujących metale, pozwalającej na przejmowanie zdolności innej osoby. Na domiar złego w mieście narastają niepokoje społeczne i wszystko wskazuje na to, że tylko krok dzieli robotników od krwawej rewolucji. Prowadzenie w takich okolicznościach śledztwa oraz zadbanie o bezpieczeństwo gubernatora wydaje się zadaniem niezwykle trudnym, szczególnie, że kolejna domniemana ofiara nie do końca wykazuje pełną gotowość do współpracy.

Cienie tożsamości rozpoczynają się mocnym uderzeniem i praktycznie do samego końca nie tracą rozpędu. Wydarzenia wręcz mkną do przodu, zaś droga, którą pokonają bohaterowie, aby poznać tożsamość mordercy i go powstrzymać, będzie pełna ślepych uliczek, błędnych zakrętów, szaleńczych pościgów i wszystkiego, co powoduje wzrost poziomu adrenaliny we krwi i na długie godziny pozwala zapomnieć o nudzie – to dobre wieści dla każdego miłośnika akcji.

Osoby ceniące interesującą, pełną zagadek oraz dobrze poprowadzoną historię również nie znajdą powodu do narzekań, bowiem Sanderson stanął na wysokości zadania i efekt jego działań przewyższa nawet świetny pod tym względem Stop prawa. W Cieniach tożsamości napotkamy wiele różnorakich elementów, które zostały przez autora połączone z wyczuciem, dbałością o wewnętrzną spójność oraz świetnym wyczuciem w zakresie budowania napięcia – mimo szybkiego tempa akcji czytelnik ani przez moment nie poczuje się tym znużony. Na pierwszy plan wybija się oczywiście zagadka kryminalna oraz naprawdę dobrze przeprowadzone śledztwo, z wszystkimi typowymi dla niego elementami – począwszy od pracy w terenie i przesłuchiwania świadków, poprzez dedukcję, łączenie poszlak, a także analizę zgromadzonego materiału dowodowego, na tworzeniu portretów psychologicznych skończywszy. Znajdziemy tutaj także liczne momenty bezpośrednio kojarzące się z powieściami przygodowymi, a nawet łotrzykowskimi (niektóre sceny z udziałem Wayne’a są tego przykładem), jak również dość częste wstawki komediowe – zabawne scenki oraz dialogi bohaterów, które nie straciły nic ze swej dynamiki, niejednokrotnie potrafią przełamać dość mroczną atmosferę i wprowadzają moment oddechu i rozluźnienia. Sanderson okazał się, po raz kolejny zresztą, świetnym obserwatorem oraz krytykiem społecznym, gdyż obraz bezsilnych,pełnych słusznego gniewu robotników oraz kontrastujące z ich sytuacją zachowanie arystokracji i przedstawicieli biurokracji momentalnie przywodzi na myśl pozytywistyczne powieści o klasie robotniczej. Dodatkowo znajdziemy tutaj wnikliwą analizę mechanizmów manipulacji tłumem (z odpowiedzią na pytania: kiedy spokojni obywatele mogą zmienić się w dziką i żądną krwi tłuszczę? co można zrobić, aby kierować takimi ludźmi, podburzyć ich albo uspokoić?), a także nie mniej interesujące rozważania o naturze wiary i religii. W odniesieniu do tego ostatniego zagadnienia warto wspomnieć o tym, iż znajdziemy tu bezpośrednie nawiązania do początków kultu Kelsiera oraz Vin, a także dość krytyczne uwagi o tym, iż ludzie mają tendencję do wybielania i gloryfikowania różnych postaci (w gruncie rzeczy ekipa Kelsiera byłą przecież tylko grupką drobnych przestępców). Świetnie te poglądy ilustrują uwagi wygłoszone przez kandrę dobrze pamiętającą czasy Ostatniego Imperatora. Kontrast między obiegowymi sądami a poglądami istoty obecnej w momencie powstawania danej religii jest uderzający, nie wspominając już o całkowitym braku respektu dla boga Harmonii, którego kandra pamięta jeszcze z czasów gdy był on „tylko” Sazedem.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Sanderson już od pierwszego tomu cyklu o Ostatnim Imperium zwracał uwagę niezwykłą umiejętnością kreacji świata przedstawionego. Najpierw szkicował kontury świata i tworzył ramy, które dopiero w kolejnych tomach zapełniał szczegółami, odkrywał współzależności między różnymi elementami oraz odpowiadał na pytania dręczące czytelnika od samego początku lektury. Nie inaczej jest i w tym przypadku, gdyż każde kolejne spojrzenie na Scadrial ujawnia coraz więcej detali – i to nie tylko pozytywnych. Z jednej strony widzimy kolejne cuda nowoczesnej technologii, wynalazki i miasto w trakcie dynamicznej przebudowy, zaś z drugiej – ludzi pozbawionych pracy w wyniku gwałtownych zmian i spadku zapotrzebowania na ich pracę, zmuszonych do harowania ponad siły w fabrykach, wyzyskiwanych z każdej strony, odzieranych z godności i nadziei na jakąkolwiek zmianę. Jednak Elendel to nie tylko fabryki i place budowy. Dzięki przystąpieniu Marasi do grona konstabli dowiemy się, jak działa lokalna policja, dochodzenie w sprawie mordercy wzbogaci naszą wiedzę o lokalnej społeczności Terrisan oraz różnego typu kultach i religiach, które powstały po zakończeniu Czasów Popiołów, zaś bezpośrednia ingerencja ze strony „siły wyższej” przybliży nam losy wszystkich kandra po tym gdy powstał bóg o imieniu Harmonia.

Równie interesująco rozbudowywane są portrety psychologiczne protagonistów. Wax okazuje się postacią o wiele bardziej złożoną niż można było przypuszczać po pierwszym tomie, zaś jego pochodzenie i dziedzictwo, a także czas spędzony w Dziczy oraz lata poświęcone pilnowaniu prawa kryją w sobie liczne, obiecujące interesującą kontynuację, niespodzianki. Z kolei Wayne – wydawałoby się czarujący lekkoduch o dość swobodnych zasadach i tendencji do naginania prawa – ma zupełnie inną stronę, która pozwala przypuszczać, iż jego zachowanie to tylko maska przywdziana dla ukrycia wewnętrznych rozterek i dojmującego smutku. Jedynie Marasi nie zmieniła się zbytnio, bowiem pełniona przez nią rola konstabla pozwala jej zaprezentować umiejętności, nie rozwijając przy tym portretu psychologicznego. Na tle protagonistów niezwykle barwnie prezentuje się złożona, wielowymiarowa postać szalonego mordercy, którego zachowanie – początkowo sprawiające wrażenie irracjonalnego i pozbawionego logiki – zostało doskonale umotywowane fabularnie i potrafi wstrząsnąć czytelnikiem.

Cienie tożsamości to bez dwóch zdań świetna kontynuacja bardzo dobrego cyklu. Powieść od początku utrzymuje wysoki poziom, wartka akcja i wciągająca historia (z całkowicie nieprzewidywalnym zakończeniem) nie pozwalają oderwać się od lektury, a interesujący, budzący sympatię protagoniści i konsekwentnie rozbudowywany obraz świata przedstawionego z pewnością nikogo nie rozczarują.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.5
Ocena recenzenta
8.25
Ocena użytkowników
Średnia z 2 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Cienie tożsamości (Shadows of Self)
Cykl: Ostatnie Imperium
Tom: 5
Autor: Brandon Sanderson
Tłumaczenie: Anna Studniarek
Autor okładki: Dominik Broniek
Wydawca: MAG
Data wydania: 2 marca 2016
Liczba stron: 352
Oprawa: twarda
ISBN-13: 978-83-7480-637-4
Cena: 29,90



Czytaj również

Cienie tożsamości
Robimy rewolucję
- recenzja
Żałobne Opaski
Stróże prawa wyruszają w nieznane
- recenzja
Żałobne Opaski
Jedźmy na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja
- recenzja
Bohater Wieków
Wiara plus nadzieja to furtka dla możliwości
- recenzja
Bohater Wieków
- fragment
Bohater Wieków
- fragment

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.