» Recenzje » Angele Dei

Angele Dei


wersja do druku

Wojna w niebiosach

Redakcja: Michał 'von Trupka' Gola, Aleksandra 'yukiyuki' Cyndler

Angele Dei
Fanom fantastyki nie trzeba przedstawiać serii wydawniczej Horyzonty zdarzeń. Opowieści tworzone przez polskich autorów cieszą się dużym uznaniem wśród czytelników, zwłaszcza że w poczet twórców zaliczają się Paweł Majka oraz Robert J. Szmidt. W 2015 za sprawą powieści Osobliwość do owego grona dołączył również Dariusz Domagalski, który powraca z nową historią – Angele Dei.

586 rok p.n.e., potężna armia Nabuchodonzora od miesięcy próbuje zdobyć Jerozolimę. Mieszkańcy oblężonego miasta, schowani za solidnymi murami, cierpią z głodu, żyjąc w obawie, że agresor lada dzień zdobędzie Królestwo Judy. Dwunastoletni Habakuk nie podziela ich obaw – przynajmniej do czasu, gdyż po rozmowie ze swoim mentorem traci wszelką nadzieję. Prorok bez cienia żalu obwieszcza koniec wojny i zagładę narodu wybranego. To jednak nie koniec złych wiadomości dla młodzieńca, bowiem został wyznaczony do misji, której powodzenie zaważy na losach ludzkości. Kilkanaście stuleci później Hugo von Salza, młodszy brat Wielkiego Mistrza Zakonu Krzyżackiego, staje przed tym samym zadaniem. W obliczu nadciągającego zagrożenia pod jego opiekę przekazana zostaje Arka Przymierza, będąca dowodem miłości Boga do ludzi. Historia w Angele Dei przenosi czytelnika w jeszcze jedno miejsce, a dokładniej do współczesnego Gdańska, gdzie przeznaczenie dotyka również Marka Burzyńskiego. Trzej bohaterowie rozpoczynają swoją podróż celem ochrony artefaktu przed zbuntowanymi aniołami na czele z Samaelem, który z zazdrości o miłość Boga do ludzi postanowił go zniszczyć.

Fabuła Angele Dei rozpoczyna się dość mętnie. Poznajemy jednego z głównych bohaterów, Habakuka, dowiadujemy się o istnieniu Arki Przymierza oraz o motywach kierujących poczynaniami jej poszukiwaczy. I to by było na tyle. W kolejnej epoce, z Hugo von Salzą w roli głównej, autor przedstawia dokładnie ten sam schemat, aż w końcu historia dociera do Marka Burzyńskiego, gdzie powtarza się on raz jeszcze. Nie pomaga nawet fakt, że całość została umieszczona w realiach historycznych. O ile sam pomysł rozłożenia fabuły na trzy różne epoki nie jest zły, gdyż mógłby pozwolić lepiej poznać historię bohaterów, to w przypadku Angele Dei, daje on zupełnie przeciwny efekt. Wydarzenia w pierwszej połowie książki są nudne i przewidywalne, akcja niemal stoi w miejscu, a bohaterowie nie popychają fabuły do przodu. Na szczęście później historia lekko przyśpiesza: na pierwszy plan wysuwają się wątki związane z anielskimi intrygami, a czarne charaktery wkraczają do akcji siejąc zamęt i spustoszenie. Domagalskiemu udało się nawet utrzymać ten poziom do końca powieści, więc jeśli przetrwamy niezbyt udany początek, spokojnie doczytamy książkę do ostatnich stron. Niestety zakończenie historii nie jest tak efektowne, jak można by się spodziewać z rozwoju wydarzeń, przez co pozostawia po sobie niedosyt i wrażenie, że autor popsuł nieźle zapowiadający się finał.  

Najsłabszym elementem powieści są protagoniści. Pisarz nie przykładając się do ich kreacji sprawił, że często stanowią tło dla pozostałych postaci. Nie przeżywają ciekawych przygód, nie prowadzą interesujących dialogów, a ich udział w historii ogranicza się jedynie do bycia w danym miejscu i czasie. Podczas gdy główni bohaterowie są bardzo słabo zarysowani, autor nadał aniołom wyraziste osobowości, które ratują powieść przed spisaniem na straty. Domagalski przedstawia historię istot niebiańskich od stworzenia świata aż do czasów obecnych, pozwalając czytelnikowi zrozumieć czynniki, które ukształtowały ich naturę. I tak między innymi dowiadujemy się dlaczego Michał pozostał wierny Stworzycielowi i służy rodzajowi ludzkiemu, zaś jego brat Samael obrócił się przeciwko człowiekowi i Bogu. Ten ostatni jest zresztą najlepiej scharakteryzowaną postacią. Przedstawiony jako najpotężniejszy z upadłych aniołów, od razu zyskuje przychylność czytelnika. Z jednej strony bezwzględny i ślepo zmierzający do osiągnięcia obranego celu, ale z drugiej ponad wszystko stawiający dobro swoich braci i sióstr. Anioły Domagalskiego odbiegają od współczesnego wyobrażenia tych istot jako dobrych duchów, stróżów człowieka. Bardziej utożsamić można je z podwładnymi, którzy przez zazdrość i nienawiść nie boją się skrzywdzić bliźniego.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Mimo że Dariusz Domagalski wykreował intrygującą wizję nieba i jego mieszkańców, to nie wykorzystał należycie potencjału tkwiącego w tym pomyśle. Skupił się wyłącznie na charakterologii istot niebiańskich, zaniedbując fabułę i resztę bohaterów. Nudne wątki wplecione w historyczne wydarzenia mało znaczące dla historii, nie wzbudzają zainteresowania czytelnika, zaś główni herosi wypadają gorzej niż postacie drugoplanowe. Niestety Angele Dei jest pozycją tylko dla fanów Horyzontów Zdarzeń.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.5
Ocena recenzenta
-
Ocena użytkowników
Średnia z 0 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 0
Obecnie czytają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie czytam
Tytuł: Angele Dei
Autor: Dariusz Domagalski
Wydawca: Rebis
Data wydania: 2 sierpnia 2016
Liczba stron: 408
Oprawa: miękka
Format: 132×202mm
Seria wydawnicza: Horyzonty zdarzeń
ISBN-13: 978-83-8062-011-7
Cena: 34,90 zł



Czytaj również

Delikatne uderzenie pioruna
Krzyżacka kabała
- recenzja
Niebiańskie pastwiska
Niebiańska space opera
- recenzja
Science fiction po polsku - antologia
Solidność ponad wszystko
- recenzja
Vlad Dracula - Dariusz Domagalski
Wampir bez zębów?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.