Ambasadoria

Słowo "język" znaczy "świat"

Autor: Bartłomiej 'baczko' Łopatka

Ambasadoria
China Miéville to pisarz nietuzinkowy, który w swoich powieściach zaskakuje wizjami. Szczególnie upodobał sobie kreacje miast; jego fani mieli już okazję poznać Nowe Crobuzon, dwa oblicza Londynu i Beszel. Najnowsza wydana w Polsce książka jego autorstwa, Ambasadoria, prezentuje kolejne miasto – tym razem umieszczone na obrzeżach kosmosu, w którym ludzie współistnieją z obcymi.

Tytułowe miasto to ostatnia ludzka kolonia na krawędzi nurtu – ichniejszej odmiany nadprzestrzeni, w której podróżuje się przez kosmos – gdzie żyją przede wszystkim obcy zwani Gospodarzami. Są oni naturalnymi mieszkańcami planety, na której rozgrywa się akcja, a ich wyjątkowość polega na tym, że komunikować mogą się z nimi jedynie identyczni bliźniacy/klony, Ambasadorzy. W pewnym momencie w pokojowym wpółistnieniu następuje nagła i gwałtowna zmiana, mogąca doprowadzić do międzygatunkowej wojny i całkowitej eksterminacji – a wszystko to z powodu nowego Ambasadora, całkiem innego niż wszyscy poprzedni.

Na pierwszym miejscu w Ambasadorii znajduje się właśnie relacja oraz nawiązywanie kontaktu ludzkości z Gospodarzami, pokazanie Kontaktu z obcymi, który, z założenia, jest praktycznie niemożliwy i praktycznie nikomu (a już na pewno Gospodarzom) do niczego niepotrzebny. To, pokazana w zasadzie od podszewki, nauka przełamywania kolejnych barier (także fizycznych) w ustanawianiu porozumienia pomiędzy dwiema całkowicie odmiennymi gatunkami. Można to odczytać jako nawiązanie do pierwszych kontaktów Europejczyków z Indianami. Ale pod tym głównym wątkiem można również doszukać się rozważań na tematy społeczne – dotyczą one między innymi kwestii kastowości, eksperymentów na ludziach oraz poczucia narodowości.

Kolejnym ważnym elementem tej powieści jest język i jego wpływ na akcję i bohaterów. Miéville prezentuje w praktyce teorię Sapira-Whorfa, pokazując, że to, jak się komunikujemy, język i wyrażenia jakich używamy, wpływa na sposób rozumienia i postrzegania otaczającego nas świata. Gospodarze, nie potrafiący kłamać i nie znający wyrażeń abstrakcyjnych, idealnie do tego pasują. Autor mocno podkreśla te zależności, czyniąc z przemian, jakie następują w społeczeństwie Gospodarzy pod wpływem ludzi i nowego Ambasadora, jedną z głównych osi fabularnych książki. Wykonanie tej części utworu jest praktycznie idealne – czytelnik ma okazję śledzić zmieniające się (czasami błyskawicznie) sytuacje, a wszystko układa się w logiczną całość; szczególnie cenny wydaje się wgląd w to, jak podmioty zmian reagują na ich pojawienie się.

Wśród bogactwa świata i procesów przedstawionych przez Miéville'a umknąć może świetna kreacja bohaterów. Najbardziej wątpliwa wydaje się charakterystyka głównej bohaterki, Avice Benner Cho, której kreacja przypomina Mary Sue. Warto jednak zwrócić uwagę na jej niebanalne wątki romansowe. Bardzo pozytywnie wypadają również sami Ambasadorzy – złączeni ze sobą bliźniacy/klony – praktycznie będący dwiema połówkami tej samej osoby. Intrygująco wykreowani zostali obcy i myślące maszyny: Miéville wyraziście przedstawił obcość/inność ich zachowania a także procesów mentalnych. Pojawiają się także szaleni naukowcy (w dość nieklasycznej wersji), bezwzględni rządzący oraz przebiegli politycy – galeria pełna interesujących i zaskakujących postaci, z których każda posiada tajemnicę lub jakiegoś asa w rękawie.

To wystarczająco wiele powodów, by stwierdzić, że Ambasadoria jest imponującą odpowiedzią na nieco rozczarowujące Miasto i Miasto oraz Krakena. To Miéville w najwyższej formie, podobnej do tej z Dworca Perdido i naprawdę nie ma wiele przesady w tym, że Ursula K. Le Guin nazywa tę powieść "dojrzałym dziełem sztuki".