» Recenzje » Agent Dołu. Czarci pomiot - Marcin Wolski

Agent Dołu. Czarci pomiot - Marcin Wolski


wersja do druku
Agent Dołu. Czarci pomiot - Marcin Wolski
Meff Fawson to najzwyklejszy facet, jakiego można sobie wyobrazić. Jest nieźle sytuowanym specjalistą od reklamy, jednakże kiedy przychodzi szansa (czytaj: spadek bo bogatym wuju) na szybkie wzbogacenie się, nie próbuje nawet zwlekać z podróżą do zapomnianego przez Boga zakątka świata. Zdziwi się dopiero, kiedy okaże się, że to właśnie tam Diabeł mówi "dobranoc". Diabeł, który jest stryjem naszego bohatera.

Nowy Agent Dołu jest wręcz stworzony dla czytelników, którzy nie mieli jeszcze okazji spotkać się z Meffem. Będą mieli oni okazję prześledzić całą jego karierę: od wprowadzającego Agenta Dołu, przez Diabelską dogrywkę, aż do Agenta Góry. Jeśli ktoś nie miał przyjemności zapoznać się ze sztandarową postacią Wolskiego, nowowydany zbiór jest swego rodzaju kompendium − nowy czytelnik może liznąć trochę fantastyki z lamusa (nie chcę się wierzyć, ale wszystko zaczęło się w roku osiemdziesiątym trzecim poprzedniego wieku!), przyglądać się stopniowemu rozwojowi postaci i dojść do swoistej wisienki na torcie: Czarciego pomiotu.

W teorii brzmi to wspaniale, ale pojawia się spory problem, bo, oprócz laików, Agent Dołu znajdzie zapewne wielu nabywców wśród czytelników, którzy na własne oczy widzieli jego narodziny. Pal licho, że po raz trzeci dostają pierwszą mikropowieść; gorzej jednak, że nie uświadczą tutaj praktycznie nic nowego! Czarci pomiot to jedyne premierowe opowiadanie w całym zbiorze (dla kogo premierowe, dla tego premierowe – w Nowej Fantastyce z marca bieżącego roku znaleźć można sporą część tekstu). Czy potrafi się samo obronić? Śmiem wątpić – każdy kolejny tekst serii był coraz słabszy, najnowszy wprawdzie trochę podnosi poziom, ale i tak jest on dużo niższy, niż na samym wstępie. Wisienka na torcie? Raczej możliwość owej wisienki liźnięcia: Czarci pomiot mógłby być dobrym wstępem do kolejnego rozdziału historii, ale narobił mi tylko smaku. Smaku, którego ostatnia strona nie zaspokaja ani trochę.

Największą zaletą, paradoksalnie, jest to, że po raz trzeci możemy zapoznać się z samą esencją serii, z pierwszym Agentem Dołu. Wszystkie trzy suplementy przy protoplaście wyglądają jak ubodzy krewni. Wolskiemu ponad ćwierć wieku temu udało się napisać przewspaniałą satyrę, która, co niezwykłe, zachowała świeżość aż do dziś, kiedy sytuacja geopolityczna jest całkowicie inna niż niegdyś. To pierwszy Agent Dołu jest najzabawniejszy, to tam ukryte są najlepsze aluzje. W Diabelskiej dogrywce za mało jest humoru (który raczej zbacza w stronę ironii), a Agent Góry zaskakuje zaledwie jednym pomysłem, ukrytym gdzieś w epilogu.

Nie można się przyczepić natomiast do tego, jak zbiór Wolskiego został wydany. Cała książka jest bardzo zgrabna, dzięki rozsądnej wielkości czcionki i marginesów nie ma gabarytów cegły. Redaktorzy przepuścili co prawda kilka literówek, ale są one na tyle nieważne, że większość pewnie automatycznie je pominie.

I teraz najważniejsze: dobry to zbiór, czy zły? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jeśli mieliście w ręku którąkolwiek z wcześniejszych książek z Agentem Dołu w nazwie, nie czytajcie tej – chyba, że chcecie powspominać. Ot, prosta sprawa: fani – nie kupować pod żadnym pozorem! Ci natomiast, którzy nie wiedzą, że Meff to skrót od Mefistofelesa, powinni jak najszybciej uzupełnić braki i zapoznać się z diabelską historią.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
5.5
Ocena recenzenta
7.5
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: Agent Dołu. Czarci pomiot
Cykl: Agent Dołu
Autor: Marcin Wolski
Wydawca: superNOWA
Miejsce wydania: Warszawa
Data wydania: 12 czerwca 2009
Liczba stron: 344
Oprawa: miękka
Format: 120 x 191 mm
ISBN-13: 978-83-7578-019-2
Cena: 25,30 zł



Czytaj również

Pies w studni. Kot w windzie czyli rekonkwista
Moralizatorstwo przygodowe
- recenzja
Mocarstwo
Sen o potędze
- recenzja
Skecz zwany morderstwem - Marcin Wolski
Nostalgia maskowana sensacją
- recenzja
Mocarstwo - Marcin Wolski
Polska Mata Hari znowu w akcji
- recenzja
Wallenrod - Marcin Wolski
Ramię w ramię z hitlerowcem
- recenzja
Wilk w owczarni - Marcin Wolski
Piszący z wilkami
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.