» Recenzje » 4 pory mroku - Paweł Paliński

4 pory mroku - Paweł Paliński

4 pory mroku - Paweł Paliński
4 pory mroku to zbiór opowiadań autorstwa Pawła Palińskiego. Jak każdy niemal zbiór składa się on z różnorakich utworów, często na nierównym poziomie. Można znaleźć tu tak teksty intrygujące, jak i historie opowiedziane w sposób zupełnie bezbarwny. Całość jest jednak dość ciekawa i z całą pewnością warta lektury.

Pierwsze utwory, zajmujące mniej więcej połowę całej objętości książki, niczym nie olśniewają. Już w trakcie czytania drugiego z nich przychodzi do głowy jego zakończenie, podobnie przewidywalne stają się kolejne opowiadania. Jeśli coś w ogóle zaskakuje, to permanentny brak akcji i zwyczajna nuda, bijąca z każdej strony, z każdego niemal akapitu.

Te kilka opowiadań, których akcja rozgrywa się w wymyślonym miasteczku Catkin (przy czym bohaterowie noszą anglosaskie, niewymyślne imiona i nazwiska, jak choćby Floyd Remington), tworzą w umyśle odbiorcy wrażenie oglądania przeciętnego amerykańskiego serialu. Serialu, któremu, mimo wszystkich niedoskonałości i narzekań krytyków, z odcinka na odcinek przybywa wiernych fanów. Dla nich najbardziej liczy się to, że mogą w nim znaleźć wytchnienie od codzienności. Podobnie jest i z tymi opowiadaniami – wszystkie braki i potknięcia autora można wybaczyć, bo mimo wszystko udaje mu się, choćby na krótką chwilę, zaciekawić. A kolejne historie kuszą dobrze znaną już scenerią i psychiką bohaterów, którzy samotni, na dnie rozpaczy, próbują desperacko wywalczyć własną godność. Nie da się ukryć, iż takie podejście do tematów ludzkiej egzystencji jest dla sporej części czytelniczej braci dość atrakcyjne. Inni mogą poczuć się nieco zawiedzeni, bo autorowi nie udało się uniknąć pewnych uproszczeń i dość czytelnych schematów, wynikających chyba z braku doświadczenia, co jest szczególnie zauważalne w przedstawianiu realiów życia za oceanem.

Każdy jednak czytelnik zostaje wynagrodzony za swą cierpliwość. Druga część zbioru, cztery opowiadania z dziesięciu, są naprawdę godne uwagi, stanowiąc zupełnie inną jakość. Paliński rezygnuje w nich z amerykańskiego sztafażu dekoracji, co wychodzi im jedynie na dobre, i pisze w sposób bardziej naturalny.

Dla mnie najlepszym utworem pozostanie Judasz z krwi i kości. To dość zagmatwana, bardzo oniryczna opowieść o szalonym artyście tworzącym rzeźby z ludzkiego ciała. Historia ta posiada ogromną siłę wciągania w swój mroczny i chory świat. Na dodatek niesie ze sobą przesłanie, które stało się już tak oczywiste, że przestano o nim pamiętać. Każde działanie, każdy czyn w życiu człowieka, niesie za sobą nie tylko różnorakie konsekwencje, ale jest także samo w sobie zbiorem pierwiastków dobra i zła, które są dwiema stronami tego samego medalu.

Prawie tak samo wciągające jest następne opowiadanie, Pięć minut przed końcem lata. Historia osiemnastolatka i jego wakacyjnej miłości, wbrew początkowemu wrażeniu pewnej młodzieńczej pretensjonalności, zaczyna naprawdę silnie oddziaływać swoim klimatem na czytelnika. Wydaje mi się, że to właśnie to zanurzenie historii w realności, odwołujące się do każdemu znanych przeżyć, stanowi o prawdziwej sile tej historii. I nawet nieco sztubacki język narratora nabiera tu głębszego sensu, bo wiernie oddaje czas pisania sentymentalnych wierszy i romantycznych uniesień "miłości aż po grób".

Przedostatnim opowiadaniem zbioru jest kolejna stylizacja w duchu Ameryki. Jednak w tym akurat wypadku to zabieg celowy i autor wychodzi obronną ręką. Historia pokerowego oszustwa mogła wydarzyć się jedynie w Ameryce, gdyż w naszym kraju ciągle jeszcze hazard ogranicza się do ekskluzywnych kasyn i elektronicznych maszyn. Jeśli zaś dodam, że jest to historia przede wszystkim o wielkiej miłości, będzie to stanowiło pełny obraz historii, inspirowanej tekstem starej bluesowej piosenki.

Utworem ostatnim jest opowiadanie tytułowe. To najprawdziwszy horror, mocno trzymający w napięciu aż do ostatniej linijki, i kolejny mocny punkt całego zbioru. Ma w sobie cechy dobrej literatury na tyle liczne i wyraźne, by nie były one przypadkowe. Z całą pewnością nie tylko wielbiciele gatunku będą pod wrażeniem opowiadanej tam historii.

Cztery pory mroku to w gruncie rzeczy dobry zbiór. Niemiłe początkowe wrażenie słabszych utworów zaciera efekt wywołany przez coraz lepsze opowiadania. Nie znam dokładnie chronologii ich powstawania, ale to, co przeczytałem, pozwala mieć nadzieję na przyszłość. I sprawia, że na pewno sięgnę po kolejną książkę Palińskiego.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
6.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 8 głosów
-
Twoja ocena
Tytuł: 4 pory mroku
Autor: Paweł Paliński
Autor okładki: Paweł Zaręba
Wydawca: Fabryka Słów
Miejsce wydania: Lublin
Data wydania: 11 września 2009
Liczba stron: 416
Oprawa: miękka
Format: 125 x 195 mm
Seria wydawnicza: Asy polskiej fantastyki
ISBN-13: 978-83-7574-164-3
Cena: 29,99 zł



Czytaj również

4 pory mroku
Kto dziś poszukuje Floyda Remingtona?
Polaroidy z zagłady
Last woman standing
- recenzja
Science fiction po polsku - antologia
Solidność ponad wszystko
- recenzja
Herosi - antologia
Herosie, czy Ci nie żal?
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.