Całe szczęście odbyło się kilka(naście) prelekcji utrzymanych na wysokim poziomie. Na pewno można do tej grupy zaliczyć fenomenalne warsztaty Czeskiego na temat architektury średniowiecznych zamków, czy, na przykład, prelekcję dotyczącą Obłędu w RPG. Dobrze, że na konwencie zjawiło się aż tyle osób - luki w programie można było wypełnić spędzając czas ze znajomymi (chociażby grając w Fallinga). Chociaż, szczerze mówiąc, nie chcielibyśmy znaleźć się na miejscu osób, które pojechały do Gdańska same lub/i nikogo na miejscu nie spotkały albo był to ich pierwszy konwent.
We wszystkich opiniach należy brać poprawkę na to, że oceniamy konwent pod kątem wartości dla miłośnika RPG lub samej fantastyki; z tego, co udało nam się dowiedzieć, fani gier bitewnych, karcianych, mangi, anime oraz komiksu bawili się całkiem dobrze. Z oczywistych względów, nie byliśmy w stanie być na każdej prelekcji, ale cóż z tego, jeśli spora ich część się nie odbyła albo prawie nie było na nich uczestników (5-10 osób przy ponad 900 konwentowiczach). Niektóre z nich były kompletnie nieprzygotowane (wyżej wymieniony specjalista od rozrywek konwentowych) lub prelegenci nie zwracali uwagi na to, o czym słuchacze chcieliby usłyszeć (vide spotkanie z Wydawnictwem MAG).
Rzeczą, o której nie można zapomnieć przy opisywaniu takiej imprezy, jest zaangażowanie organizatorów. Pierwszą rzeczą, na którą trafiał przyszły "ludzik" lub "konwentowicz" była gigantyczna kolejka przed wejściem (!). System akredytacji został rozwiązany fatalnie, choć tak naprawdę nie wiadomo, co generowało takie opóźnienia, bo wystarczyło zapłacić i podpisać się na liście... Początkowo (pierwsze dwa dni konwentu), ochrona sumiennie przykładała się do swoich obowiązków, jednak później bez problemu można było dostać się na teren imprezy. Organizatorzy - za co należą się im słowa pochwały - szybko reagowali na przerastającą ich i narastającą sytuację związaną z większą niż spodziewana liczba osób na Teleporcie. Co prawda zdobycie informatora na początku graniczyło z cudem, jednak po pewnym czasie pojawiły się ich ksera rozwieszone po ścianach. Dopiero w niedzielę pojawiły się osobne kopie programu dla uczestników. Podobnie, choć dużo szybciej, reagowano na brak miejsc noclegowych. W przeciągu raptem paru godzin z liczba sal noclegowych zmieniła się z trzech do kilkunastu. Chwali się informowanie o przesunięciach elementów programu jak i usunięcie paru zbyt rozrywkowych "prawdziwych konwentowiczów".
Bardzo rzucały się w oczy znikające punkty programu, w przypadku których nie było żadnych informacji w przeciwieństwie do wcześniej wymienionych przesunięć. W tej sytuacji ciężko obwiniać organizatorów. Spotkania, które się nie odbyły - sądząc po nazwiskach prelegentów - stałyby na wysokim poziomie, jednak osoby za nie odpowiedzialne po prostu nie pojawiły się na Teleporcie.
Trzeba przyznać, iż Teleport 2003 odbył się w fantastycznym miejscu. Zespół Szkół Łączności był w stanie pomieścić prawie 1000 osób, a zostawało jeszcze wiele przestrzeni by grać w RPG (niestety, przez ogromną liczbę osób nie w osobnych salach) lub LARPy. Jedyną wadą chyba były łazienki - przeważająca ich część była zdemolowana, brakowało desek, drzwi itd. Co ciekawe, gdańszczanie cierpią na nadmiar kranów - przy każdym zlewie znajdowały się dwa osobne. Szkoda że z żadnego z nich nie leciała ciepła woda. Obiekt znajdował się przy samej starówce, co zaowocowało brakiem konieczności szukania sklepów oraz punktów gastronomicznych i oczywistymi walorami turystycznymi. Czyli, jeśli komuś się nudziło na konwencie (co, zważając na dziury w programie, było możliwe) mógł pozwiedzać stolicę Pomorza.
Podsumowując, konwent można uznać za udany, jednak tylko w sytuacji gdy nie odwiedzało się go samemu. Organizatorzy z całkiem niezłym wynikiem robili co mogli, jednak zabrakło sprawdzania prelegentów (zarówno pod kątem tego czy się pojawią jak i merytorycznej wartości tego o czym mówią). Stosunek liczby prelekcji poświęconych RPG do pozostałych kompletnie nie odzwierciedlał przekroju tej sporej ludzi która się tam pojawiła. A szkoda - bo w przyszłym roku właśnie przez to, nie wiemy czy się pojawimy w Gdańsku. Chyba, że za mniej niż 40zł.
Zobacz fotorelację z konwentu Teleport 2003