Pyrkon 2017

Relacja ze stolicy Fantastyki

Autor: Rafał 'Venomus' Pytlak

Pyrkon 2017
W dniach 28-30 kwietnia po raz kolejny do Poznania zjechały rzesze fanów popkultury wszelakiej, aby wziąć udział w największym festiwalu (podobno nazywanie go konwentem jest już passé) tego typu w Polsce. Znowu przyszedł czas na Pyrkon. Czy było więcej, lepiej, szybciej, mocniej? No cóż... 

Znów, jak co roku od przeniesienia imprezy w 2011 r., Pyrkon odbywał się na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich i ich wielu halach. Niestety, start imprezy rozpoczął się od małej wtopy, gdy tłumy ludzi zebrały się pod kasami około godziny 10:00, a potem musiały stać na kwietniowym deszczu, bo na teren MTP wpuszczano od 14:00. Nie do końca wiadomo było, dlaczego tak się stało, a pytając spotykanych uczestników, słyszałem różne wersje. Najczęstszą była mówiąca o tym, że wewnętrzne regulacje Targów tego wymagały. Jak było naprawdę, nie dowiemy się nigdy. Ale na szczęście to był jeden z nielicznych zgrzytów festiwalu.

Impreza z roku na rok się rozrasta, po raz kolejny padł rekord frekwencyjny – ponad 44 tysiące uczestników to około 4 tysiące dusz więcej niż rok temu. Powoli gonimy Comic-Con w San Diego! Widać było także multum wystawców i punktów programu, przez co człowiek często nie wiedział, na co akurat pójść, co wyrzucić ze swojej listy "must-see" (wiele ciekawych wydarzeń odbywało się w tym samym czasie), w co zagrać, gdzie się powłóczyć... Ponad 400 punktów programu, a rozdwoić się nie da. 

Ponownie mogliśmy odwiedzić targowisko, na którym każdy geek mógł spełnić swoją najbardziej wykwintną zachciankę. Stylowy gorset? Nerdowskie koszulki? Stalowe bikini? Steampunkowe zegarki? Poduszki z kucykami? Było wszystko, jeśli miałeś w mieszku brzdęk. Jeśli wierzyć organizatorom, stoiska zajmowały 7 tysięcy metrów kwadratowych, co przekładało się na ponad 170 różnych sprzedających. Sporo miejsca, by pozbyć się majątku. Większość stoisk kusiła rabatami lub chociaż sprzedawcami w kostiumach, aby zachęcić do zakupów wśród bogatej konkurencji. W zasadzie ciężko sobie wyobrazić jakiegoś większego gracza na rynku, który nie pojawiłby się na imprezie. Najbardziej rzuciły mi się w oczy stanowiska Maginarium i OtherTees, którzy wystawili dziesiątki swoich koszulek ze wzorami pochodzącymi z najróżniejszych fandomów.

Impreza z roku na rok zajmuje coraz więcej budynków Targów i tylko kwestią czasu jest, aż pewnego dnia Pyrkon rozleje się na całą ich powierzchnię. Niestety, mnogość budynków oznacza konieczność przemieszczania się między nimi, co powoduje często i gęsto spóźnienie lub nawet niedostanie się na punkt programu, który sobie upatrzyliśmy. I w tym roku były kolejki na prelekcje – jeszcze nie na poziomie Comic-Conu, ale momentami czuć było wielki kryzys z Pyrkonu w 2009. Problemem jest jak zwykle za mała powierzchnia sal względem chętnych oraz brak możliwości przewidzenia, ile akurat osób zainteresuje się danym tematem. Do tego wszystkie prelekcje zostały podzielone na sekcje (rpg, film, książki, anime, nauka, komiks), każda w innym miejscu. Częstym obrazkiem była biegnąca na złamanie karku grupka ludzi, pragnąca w niecałe 10 minut dostać się przykładowo z sali konkursowej do sali literackiej. Gdyby jedyną przeszkodą była odległość... ale to Pyrkon, więc manewrowanie w tłumie przywodzącym na myśl masy zombiaków z The Walking Dead powoduje, że czas podróży się podwaja. A jak to na Pyrkonie, zainteresowanie niektórymi punktami programu jest ogromne, przez co spora liczba osób musiała obejść się smakiem, siadając pod salą lub rozmyślając, na co iść w zastępstwie.

Do dyspozycji konwentowiczów oddano też salę sypialną, w której mieścili się tysiącami amatorzy darmowego noclegu, Zresztą trudno nawet określić dokładnie, ile było miejsc, ponieważ po wejściu do rzeczonej noclegowni oczom ukazywało się morze śpiworów i karimat, wielokolorowy miszmasz wizualny i zapachowy. Mogło być 2000 śpiących, mogło i pięć razy tyle. Był też pokaźny games room czynny 24 godziny na dobę, w którym spędziłem sporą część festiwalu, ciesząc się towarzystwem dawno niewidzianych znajomych, oraz gastronomia, gdzie zmęczeni ludzie mogli uraczyć się różnoraką pizzą i innymi frykasami standardowymi dla tego typu imprez, choć tu było dość drogo. Było też piwo, obecne na Pyrkonie od dawna, a na innych konwentach zakazane. 

Przyjemnie było się też przejść po wiosce postapo, jak żywcem wyjętej z Mad Maxa, czy wystawie Gwiezdnych Wojen, gdzie można było usiąść w słynnej Kantynie lub zrobić sobie zdjęcie przy rozbitym Tie Fighterze.

Nie zawiodła też plejada gości, których udało się ściągnąć na festiwal. Oprócz stałych bywalców, takich jak dobry duch Pyrkonu Jakub Ćwiek, Maja Lidia Kossakowska czy Jarosław Grzędowicz, przybyły zagraniczne gwiazdy, takie jak scenarzysta Detective Comics – James Tynion IV (Batman) czy popularny rysownik Wayne Reynolds, którego prace możemy oglądać m.in w podręcznikach do Dungeons & Dragons czy Pathfindera  łącznie około 60 osobistości. Ludzie ustawiali się w kolejki po autografy i możliwość zamienienia choć kilku słów ze swoimi idolami.

Na Pyrkon tłumnie przybyli też cosplayerzy. Z roku na rok jest to coraz popularniejsze hobby i pod koniec kwietnia w Poznaniu było widać to bardzo dobrze. Człowiek miał wrażenie, że praktycznie co dziesiąty bywalec Targów jest przebrany, jakby tysiące kolorowych postaci przemykały po terenie Pyrkonu. Mogliśmy oglądać całe spektrum rękodzieła: od naprawdę prostych kostiumów wykonanych chałupniczo po prawdziwe dzieła sztuki wyglądające, jakby ktoś pożyczył je prosto z planu filmowego.

Pyrkon znowu okazał się sukcesem pomimo pewnych uchybień, które są chyba nieuniknione na imprezie takich rozmiarów. Widać, że z roku na rok organizatorzy starają się wynosić naukę z błędów popełnianych w poprzednich edycjach największego konwentu w Polsce i sprawić, by kolejne były jeszcze lepsze, pomimo stałych bolączek takich jak liczba miejsc w salach czy kolejki. Nadal jest to najlepszy konwent w Polsce, w końcu gdzie indziej można zobaczyć w kolejce do łazienki dwumetrowego banana walczącego z zamkiem błyskawicznym? Takie rzeczy tylko w Poznaniu.