» Relacje » Co ja gram

Co ja gram


wersja do druku

Dzień kota z pionkiem i planszą

Redakcja: Aleksandra 'Jade Elenne' Wierzchowska

Co ja gram
O Dniu Kota dowiedziałem się właściwie przypadkiem – gdyby nie koleżanka z innego miasta, to nie miałbym pojęcia o tym szczecińskim konwencie. Informacja zamieszczona na Facebooku zdradziła mi, że w istocie jest to impreza charytatywna połączona ze spotkaniem z grami planszowymi, natomiast zaakredytować się będzie można przez darowanie puszki z kocią karmą. Współorganizatorem imprezy było Szczecińskie Stowarzyszenie Gier Wszelakich RUBIKON, znane z prowadzenia na terenie Szczecina cyklicznych eventów planszówkowych. Obdzwoniłem więc znajomych, umawiając się na wspólne spędzenie sobotniego popołudnia.

Impreza zaczęła się o godzinie 11:00, mnie jednak udało się dotrzeć na miejsce dopiero po godzinie 15:00. Budynek VII LO był niemal z każdej strony oblepiony plakatami, więc gdy tylko zlokalizowaliśmy wejście od razu trafiliśmy na teren konwentu. Przy akredytacji bardzo ciepło przywitały nas panie z szczecińskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, które po przekazaniu im smakołyków dla milusińskich starannie opieczątkowały całą naszą ekipę jakimś zabawnym wzorkiem spełniającym funkcję identyfikatora. Na miejscu spodziewałem się zastać 15+2k10 osób oraz 2k4 organizatorów. Tymczasem okazało się, że gdy wraz z przyjaciółmi weszliśmy na salę, to trudno było o miejsca siedzące – na 96 przygotowanych przez organizatorów krzeseł wszystkie w zasięgu wzroku były zajęte. Na szczęście niedługo po wybraniu planszówki udało nam się zająć stolik ekipy, która właśnie skończyła rozgrywkę.

Wybraną przez nas grą z imprezowej oferty przygotowanej przez STGW RUBIKON okazało się Stone Age – gra na polskim rynku obecna już od dłuższego czasu, w którą ani ja, ani moi znajomi, nie mieliśmy jednak okazji wcześniej zagrać. Poproszony o pomoc „tłumacz” w wielkim skrócie wyłożył nam zasady, które okazały się na tyle intuicyjne, że już po chwili mogliśmy się nacieszyć prowadzeniem rozgrywki. Miłym zaskoczeniem dla mnie było ponowne pojawienie się tłumaczącego w późniejszym etapie rozgrywki – ot, drobna rzecz, ale fajnie, że się ktoś upewnił, że radzimy sobie i dobrze się bawimy.

Faktem godnym odnotowania jest duża liczba najmłodszych uczestników – młodych na tyle, że siedząc pośród nich i grając, przez chwilę czułem się staro. Sądząc po doborze czasu trwania konwentu, to właśnie głównie do tej kategorii wiekowej była skierowana impreza, co okazało się strzałem w dziesiątkę - jak wzmiankowałem już wcześniej, frekwencja dopisała, a przez cały dzień mogło się przewinąć nawet i 200 osób. Uczestnicy mogli nie tylko zagrać w któryś z blisko 100 przygotowanych tytułów, ale także wziąć udział w turniejach gier Nightfall i Labyrinth: The Paths of Destiny, 12 miniturniejach Granna odbywających się średnio co pół godziny, konkursie Portalu czy wreszcie samym Mega Wielkim Konkursie, w którym do wygrania oprócz gier ufundowanych przez sponsorów były dodatkowo gadżety w postaci kostek, kubków, sakiewek, koszulek, a nawet darmowych lekcji tańca towarzyskiego.

Impreza zakończyła się zgodnie z harmonogramem o godzinie 18:00, a ze wstępnych szacunków poczynionych przez szczecińskich członków TOZ wynika, że udało się zebrać 169 kg puszkowanego tuńczyka, wątróbki i innych kocich przysmaków.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.