» Artykuły » Felietoniki » Konsole: The Best of 2012

Konsole: The Best of 2012


wersja do druku

czyli TOP 5 naszych redaktorów

Redakcja: Marigold

Konsole: The Best of 2012
Rok 2012 już za nami czyli czas na małe podsumowanie tego co działo się na rynku gier. Które tytuły są najwyżej oceniane przez redakcję konsolowego? Oto nasze typy najlepszych z najlepszych minionego roku.

vampire500
5. Project Zero 2: Crimson Butterfly

Akwizycja serii Fatal Frame przez Nintendo była dla wielu bardzo dużym zaskoczeniem. Jeszcze bardziej nieoczekiwany był fakt, że wydane na Wii Fatal Frame 4 nie ukazało się poza Japonią. Dlatego wszyscy fani serii z radością przywitali tegoroczny remake Fatal Frame 2, który zawitał łaskawie na europejskie Wii pod nazwą Project Zero 2: Crimson Butterfly. Deweloperzy odwalili kawał dobrej roboty, dostarczając ulepszoną pod każdym względem wersję klasyka z PS2 i Xboxa. Remake ma lepszą grafikę, nowe tryby rozgrywki i sterowanie (sprawdza się całkiem dobrze), kamerę zza pleców, dodatkowe lokacje i zakończenia… A co najważniejsze – ta wersja jest co najmniej tak samo straszna jak oryginał.

4. Pandora's Tower

Pandora's Tower reprezentuje zapomniany w ostatnim czasie, a w erze PS2 bardzo powszechny, rodzaj gier. Mowa o dobrych produkcjach średnio-budżetowych, które nie trzymają gracza za rękę. W tym przypadku cechą wyróżniającą jest pomysł na fabułę – główny bohater musi dostarczać pewnej dziewczynie do zjedzenia mięso zabitych potworów, co odwleka jej transformację w paskudną bestię. Myśl o tym cały czas towarzyszyła mi w trakcie gry, biedaczce najzwyczajniej w świecie chce się pomóc. Gameplay jest już mniej oryginalny, ale ciągle porządny. Przypomina miejscami tzw. metroidvanie, z nutką Zeldy tu i ówdzie. Zwiedzamy ogromny kompleks składający się z trzynastu wież, a każda jest wypełniona zagadkami przestrzennymi oraz potworami do ubicia.

3. The Last Story

Hironobu Sakaguchi wrócił do akcji, dostarczając wraz ze studiami Mistwalker oraz AQ Interactive grę jRPG godną przydomku ”japoński Mass Effect”. Inspiracje twórców widoczne są przede wszystkim w systemie walki – rozgrywa się w czasie rzeczywistym, zawiera chowanie się za przeszkodami, a konstrukcja poziomów i starć jest miejscami wręcz wyjęta z kosmicznej serii od Bioware. Całe szczęście deweloperzy dodali też trochę od siebie – system buffów i skupiania uwagi przeciwnika na sterowanej postaci dobrze wplata się w pozostałe mechanizmy walki. Jedną z cech wyróżniających The Last Story jest setting oraz bohaterowie – wąskie uliczki miasta Lazulis tworzą średniowieczny klimat, a członków drużyny można polubić ze względu na zróżnicowane charaktery. Kompletu dopełnia świetny voice-acting.

2. Binary Domain

Dla mnie ta gra jest zaskoczeniem roku. Nie spodziewałem się po niej niczego więcej, niż standardowego do bólu shootera TPP. Okazało się jednak, że ostatecznie otrzymałem coś o wiele bardziej wyjątkowego. Pierwsze skrzypce grają bowiem znakomity i bardzo satysfakcjonujący gameplay (nie ma to jak odstrzeliwanie od robotów poszczególnych fragmentów ciała) oraz intrygująca fabuła, zadająca wiele filozoficznych pytań. Gdy dodamy do tego bohaterów, którzy w trakcie gry przeżywają zauważalny rozwój, dostajemy przepis na całkiem niezłą produkcję. Nie jest to co prawda tytuł bez wad (największa to praktycznie niedziałający system wydawania rozkazów głosowych), ale mimo to jest godny polecenia.

1. Dark Souls: Prepare To Die Edition

Moja gra roku 2012, bez dwóch zdań. Pierwotnie ukazała się co prawda w 2011, ale w 2012 miała miejsce premiera wersji PC oraz dodatku Artorias of the Abyss, więc moim zdaniem zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. O Dark Souls można mówić wiele, ponieważ jest to gra bardzo złożona i unikatowa. Co więcej, różni ludzie lubią ją ze względu na różne jej aspekty. Dla mnie najważniejsze to klimat oraz gameplay. Nic nie dorównuje ostrożnemu przemierzaniu mrocznych podziemi, kiedy od śmierci dzielą tylko mała tarcza (oraz zawsze za krótki pasek staminy) i stała czujność. Gdy jednak coś nas zaskoczy, to mamy pełną kontrolę nad zadawanymi ciosami, czujemy siłę każdego uderzenia i wagę broni. Klimat jest budowany również przez niemal całkowity brak muzyki. Przez większość rozgrywki towarzyszył mi tylko szczęk zbroi oraz stłumiony oddech dochodzący spod hełmu. Dark Souls to nie tylko gra roku – ma u mnie szanse nawet na tytuł gry generacji.


Cursian
5. Mass Effect 3.

Zwieńczenie sagi Sheparda zebrało w środowisku graczy nieliche baty (głównie za nieprzemyślane zakończenie), ale mam wrażenie, że ludzie zapomnieli, że gdzieś pod drodze czekał na nich solidny kawał action-rpga z bardzo przyzwoitą fabułą i niezłymi postaciami niezależnymi. Na napiętnowanie zasługuje natomiast przesadnie długa eksploatacja silnika gry. Pieniędzy na inwestycje z pewnością przecież autorom nie brakuje, a sztywne animacje i nieruchome kukły, które mają udawać mieszkańców miast trochę kłują już w oczy...

4. Darksiders 2

Tutaj z kolei bez niespodzianek. Przygody Śmierci to klasa sama w sobie. Rewelacyjne połączenie wzorowego systemu walki i otwartego świata to największa zaleta gry. Szkoda tylko, że produkcja nie odniosła oczekiwanego sukcesu komercyjnego i jej ewentualna kontynuacja stoi pod ogromnym znakiem zapytania - zwłaszcza teraz, gdy THQ oficjalnie ogłosiło swoje bankructwo.

3. Sleeping Dogs

Przygody Wei Shena były dla mnie jedną z największych niespodzianek 2012 roku. Biorąc pod uwagę burzliwą historię projektu (zmiany tytułu, koncepcji, a nawet dewelopera), to po prostu nie mogło się udać. O dziwo jednak się udało! Co prawda gra nie imponuje ilością aktywności dodatkowych, ale powala niesamowitym klimatem staroszkolnego filmu akcji. Gliniarz pod przykrywką, wieloznaczna moralnie triada, walki wręcz, strzelaniny i efektowne pościgi – czego chcieć więcej?

2. Ghost Recon: Future Soldier

Ta nominacja może zdziwić wielu, ale jako fan wojska, a w szczególności oddziałów specjalnych, po prostu nie mogłem postąpić inaczej. Od dawna nie ukazała się gra, która w tak dogłębny sposób ugryzłaby temat. Rewelacyjne animacje i SI wojaków, tryb Gunsmith oraz rzecz jasna nowoczesne zabawki - zarówno istniejące (drony zwiadowcze), jak i aktualne opracowywane (amunicja EXACTO) wywołają banana na twarzy każdego domorosłego komandosa.

1. Dishonored

Pierwsze miejsce bez cienia wątpliwości przyznaję najnowszej produkcji Arkane. Zaskoczyłem tym nawet siebie, gdyż przedpremierowy hype jakoś mi się nie udzielił. Dishonored ujęło mnie przede wszystkim oferowaną swobodą, której tak bardzo brakuje większości współczesnych produkcji. Każdy znajdzie coś dla siebie. Bezgłośne przekradanie się za plecami oponentów, bezmyślna rzeźnia, wykorzystanie magii lub gadżetów – możliwości jest całe mrowie, a przebieg poziomu zależy prawie wyłącznie od nas. Gdyby tylko fabuła była nieco bardziej odkrywcza, a wrogie mądrzejsi…

Wyróżnienie

XCOM: Enemy Unknown – Gra Firaxis Games ujęła moje serce - jest przedstawicielką jednego z moich ulubionych gatunków, a więc klasycznych turówek. Nie znalazła się w TOP5 ze względu na tony irytujących bugów. Dziwaczny system obliczania procentowej szansy na trafienie (słowo daję, czasem miałem wrażenie, że nie stoją za nim uczciwe algorytmy, tylko mały, ślepawy gnom rzucający kostką) czy przycinający się interfejs (przynajmniej w ogrywanej przeze mnie wersji PC) to tylko pierwsze z brzegu przykłady niedoróbek, które czynią z XCOM przygodę dla najwytrwalszych.



Gonz
2012 – rok kolejnych części znanych serii, reedycji HD, lakonicznych informacji o nowej generacji konsol i potwierdzenia tezy, że producenci sprzętu mają jedynie mgliste koncepcje wykorzystania kontrolerów ruchowych. Oczywiście nie oznacza to, że nie było w co grać. Oto moje typy roku.

Wiedźmin 2: Zabójcy królów

Chłopaki z Red Studio w końcu trafili ze swoim flagowym produktem na konsole. Lepiej późno niż wcale. Byłoby lepiej z mniejszą ilością bugów i ciekawą mechaniką walki, ale nie jest źle. Jest nawet bardzo dobrze. Wciągająca intryga, ciekawi bohaterowie, dobre dialogi, niemal namacalny świat, który przychodzi przemierzać Geraltowi. Kawał porządnego kodu, wciągającego dużo bardziej niż ostatnie tomy wiedźmińskiego pięcioksięgu. Dla posiadaczy Xboxów pozycja wręcz obowiązkowa.

Journey

Kolejna trafiona dziwnostka autorów Flower. Nie do końca gra, bardziej doświadczenie. Urzekająca oprawa, intuicyjne sterowanie, hipnotyzujący gameplay. Trudno opisać, trzeba to samemu sprawdzić. Masz PS3 i jeszcze nie grałeś w Podróż? Wstyd!


Asura's Wrath

Produkcja dziwna, by nie powiedzieć dziwaczna, ale na swój sposób fascynująca, oryginalna i na pewno niedoceniona. Trochę gra, trochę interaktywny serial anime, w którym fabułę popychają do przodu dzikie orgie Quick Time Eventów oraz naparzanki z kolejnymi oponentami. Twór Capcomu to dzieło dla zadeklarowanych fanów japońszczyzny – to oni docenią osadzenie w azjatyckiej mitologii, kosmiczną (dosłownie i w przenośni) skalę przegięcia oraz stronę wizualną, w której tekstury jawnie odwołują się do orientalnych rysunków. Jeśli ktoś nie lubi, to cała nietypowość go raczej odrzuci. Jako ciekawostkę podam, że absolutnie nie podszedł mi produkt gro- podobny, jakim był Heavy Rain. Asura dla odmiany odarł gameplay ze zbędnych elementów na rzecz epickości i to do mnie przemawia.

XCOM: Enemy Unknown

Remake z klasą, co się rzadko zdarza. Autorzy potrafili wyjąć z klasycznego pierwowzoru to co najistotniejsze, a całość dostosować do współczesnych standardów. Może grafika nie oszałamia, a scenografia potyczek mogłaby być bardziej rozbudowana, ale sterowanie padem sprawdza się świetnie, a rozgrywka wciąga. Jako fan starej wersji czuję się usatysfakcjonowany.

Z mojej strony propozycje tylko cztery, nic WIELKIEGO mnie w tym roku nie trafiło. Na liście rezerwowej pozycje w które jeszcze nie zagrałem, ale im nie odpuszczę: Okami HD (bo to jeden z ostatnich tytułów z PS2, które muszę nadrobić), MGS HD Collection (bo tak samo mam z MGS3), Dishonoured (choćby za sam klimat i design) oraz Far Cry 3 (za bieganie i strzelanie w tropikach w niebanalnej oprawie).


Qrchac
Rok 2012 nie wyglądał tak wspaniale jak oczekiwałem, ale i tak było całkiem nieźle. Pojawiło się kilka gier, na które czekałem dość długo, było też kilka miłych zaskoczeń. Niestety nie miałem jeszcze przyjemności chwycić za dwa duże tytuły, dlatego nie brałem ich pod uwagę podczas tworzenia tej listy, są to: Assassin's Creed III oraz Borderlands 2.

5. Asura's Wrath

Jedna z najmniej docenianych gier, która z nieznanych mi przyczyn przeszła bez echa. Oryginalne podejście do rozgrywki, bitwy i walki o epickim rozmachu, przy których nawet Kraos mógłby poczuć się onieśmielony, sprawiły, że choć czas, jaki spędziłem przy niej nie był wybitnie długi, to bawiłem się przednio. W sumie tą produkcję trudno nazwać do końca grą, gdyż blisko połowę czasu spędza się, oglądając filmy i czytając mangę - do końca nie wiem, czy to bardziej gra, czy anime. Powiedzmy, że to interaktywny serial, który warto zobaczyć.

4. Mass Effect 3

Jeden z najbardziej oczekiwanych i obrzuconych błotem tytułów 2012 roku. Miażdżąca krytyka za spartaczone zakończenie wybitnej trylogii praktycznie przesłoniła wszystko inne. Jednak patrząc z perspektywy czasu, ME3 jest naprawdę świetną grą, przy której spędziłem wiele godzin i zapewne wrócę do niej nie raz. Poza tym przez lata zżyłem się z Shepardem i jego kompanami.

3. Max Payne 3

Przez długi czas pogłoski o tym, że Max Paine ponownie stanie do walki uważałem za bajki. Po tym jak zobaczyłem, w jakim kierunku popłynęły myśli twórców scenariusza już całkiem straciłem nadzieję. A jednak Max tak inny niż wcześniej, a jednak czerpiący z poprzednich części garściami, okazał się wspaniałą grą. Choć musiałem przyzwyczajać się przez chwilę do trochę innego trybu narracji oraz nasycenia kolorów ponownie poczułem to "coś". Trudno nie wspomnieć o wspaniałej grafice i fizyce, które wyróżniają MP3 na tle konkurencji.

2. Dishonored

Ludziom z Arkane Studios udało się stworzyć coś, czego dawno nie widziałem na rynku. Po pierwsze nową markę, po drugie wspaniale wykreowany świat, po trzecie niesamowitą dowolność ukończenia gry. Już za te elementy mam chęć ozłocić twórców Dishonored, na tym jednak nie koniec – świetna grafika, ciekawa fabuła i rewelacyjna mechanika powodują, że jest to jeden z najlepszych tytułów ostatni lat, a nie tylko 2012 roku. Poza tym jestem pewien, że jeszcze nie raz nakarmię moją konsolę płytą z tym tytułem i spróbuję pokonać wrogów Corvo w trochę inny sposób.

1. The Walking Dead: The Game

To chyba moje największe zaskoczenie tego roku - gra składająca się z 5 epizodów, niebędąca tytułem wysoko budżetowym, z przeciętną grafiką i niepozbawiona bugów. A jednak TWD podbił moje serce i to w sposób bezapelacyjny. Historia i postacie, które poznajemy w trakcie rozgrywki w jakiś niesamowity sposób wnikają w nas i potrafią dogłębnie poruszyć. Podczas ostatnich minut gry miałem zeszklone oczy i zaciśnięte szczęki, a gdy skończyłem jeszcze przez pewien czas wpatrywałem się w ekran telewizora z padem w ręku. Choćby za to warto, a wręcz należy przyznać pierwsze miejsce.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.