Kholat
W górach szaleństwa
Nieznana historia Uralu
Gra inspirowana jest wydarzeniami, które miały miejsce na Uralu w pierwszych tygodniach 1959 roku. Grupa studentów postanowiła wyruszyć na wyprawę narciarską, której celem było zdobycie szczytu Otorten. Całość miała zakończyć się najpóźniej 12 lutego. Z uwagi na brak jakichkolwiek wiadomości, 8 dni po ustalonym terminie Uralski Instytut Politechniczny zorganizował wyprawę ratunkową. 26 lutego natrafiono na obozowisko, w którym znajdował się zniszczony (rozcięty od środka) namiot. Z niewiadomych przyczyn alpiniści uciekli w pośpiechu, niekompletnie ubrani, w kierunku znajdujących się nieopodal sosen i tam rozpalili ognisko. Ciała jakie odnajdywano w okolicy sugerowały śmierć z wychłodzenia, jednak część z nich miała obrażenia występujące u ofiar wypadków samochodowych. Sprawy do tej pory nie wyjaśniono, a w oficjalnym raporcie przyczynę śmierci studentów określono jako "działanie nieznanej siły".
Kholat nie jest tytułem dla każdego, można wręcz powiedzieć, że nie jest dla większości graczy. Jest trudny i nie chodzi o częstość, z jaką giniemy, ale o sposób przedstawienia fabuły i informacji, od których zależy zakończenie. Nie znajdziemy również zbyt wiele akcji. W trakcie krótkiego prologu zwiedzamy opuszczoną wioskę i wyruszamy w dzicz, podziwiając jej mroźne piękno. Prawdziwa zabawa zaczyna się od momentu, w którym odnajdujemy opuszczone obozowisko, a w namiocie mapę z wypisanymi na boku współrzędnymi oraz kompas. Gdy budzimy się ponownie, otaczający nas świat zdaje się inny, a emanacja mocy zmusza nas do eksploracji otoczenia. Poza rzeczoną mapą, kompasem i latarką nie mamy nic – nie pomaga nam żadna minimapa, GPS czy jakiekolwiek inne ułatwienie znane ze współczesnych tytułów. To od gracza zależy, jaką trasę obierze, badając tajemnicze lokacje, czy zapamięta punkty charakterystyczne otoczenia, czy nie zgubi się w trakcie eksploracji.
Naszym głównym zadaniem jest odwiedzenie lokacji znajdujących się pod wypisanymi współrzędnymi i zapoznanie się ze znajdującymi się tam dowodami. Kryjąca się za nimi historia jest zarówno intrygująca, jak i niepokojąca. Ta opowieść grozy to najmocniejszy element gry. Po całej mapie rozrzucone są kolejne strzępy informacji – takie jak pamiętnik Ludmiły Dubininy czy raporty lekarzy i śledczych – które w żaden sposób nie są zaznaczone na mapie. Odnaleźć je można, tylko kierując się dźwiękiem papieru targanego przez wiatr słyszalnym, gdy znajdujemy się w pobliżu, lub trafiając na poukrywane w różnych miejscach współrzędne. Dopiero, gdy odnajdziemy je wszystkie, otrzymamy pełny obraz wydarzeń oraz "prawdziwe zakończenie". Nie jest to zadanie najprostsze, wymaga wiele cierpliwości i eksploracji.
Spacer, czytanie i śmierć
Odnalezienie głównych miejsc śledztwa nie zajmuje szczególnie wiele czasu. Jeśli ktoś postanowiłby zrobić speed run przez Kholat, nie zajęłoby to więcej niż 3–4 godziny. Jednak tego rodzaju podejście zupełnie mija się z celem, jest wręcz przeciwieństwem tego, jak należy badać Przełęcz Diatłowa. Pod pewnymi względami jest to prawdziwy symulator zwiedzania, poruszamy się po zaśnieżonych górach, szukając dróg między ich szczytami, penetrujemy jaskinie. Między drzewami i szczytami hula wiatr, w oddali słychać wycie wilków - dookoła nas nie ma nic poza dziką naturą. Przynajmniej tak wydaje się na pierwszy rzut oka. Buduje to niesamowitą atmosferę, daje poczucie osamotnienia, kruchości głównego bohatera. Otaczający nas świat jest równocześnie piękny i przerażający.
Jednak nie tylko to, co stworzyła natura, stanie na naszej drodze. Możemy bowiem napotkać cienie, istoty ledwie widoczne w naszym planie egzystencji, błąkające się po głuszy i szukające żywych. Jeśli pozwolimy im zanadto się zbliżyć, zginiemy. Ich obecność zapowiada jedynie charakterystyczny dźwięk oraz zaczynająca szaleć igła kompasu. Nie można zapominać również o tajemniczym głosie, który prześladuje nas przez całość gry. Te wszystkie elementy potęgują poczucie zagrożenia i czyhającego za każdym rogiem niebezpieczeństwa. Nasza podróż jest sinusoidą, gdzie spokojnie myszkujemy, podziwiając majestat natury, żeby chwilę później skradać się lub panicznie uciekać przed niebezpieczeństwem.
Mieszane uczucia budzą za to umiejętności bohatera. Tempo poruszania się po górach przypomną spacer z grupą dzieci wczesnoszkolnych po warszawskich Łazienkach. Oczywiście mamy możliwość biegania, jednak z uwagi na niską kondycję – tylko na bardzo krótkich odcinkach. Z niewiadomych przyczyn nie możemy również skakać. Momentami jest to bardzo irytujące, szczególnie gdy przeszkody sięgające do połowy łydki okazują się barierą nie do pokonania i zmuszają do szukania okrężnej drogi. Z dalszej perspektywy wygląda to na sztuczne wydłużanie rozgrywki.
Ciekawie wygląda podejście do zapisywania gry. Autosave działa tylko i wyłącznie po wejściu do jednego z obozowisk lub znalezieniu kolejnego fragmentu historii. Nie ma możliwości ręcznego zapisu, a całość historii trafia do jednego pliku. Dodaje to trochę pikanterii, gdyż przypadkowa śmierć możne nas cofnąć o całkiem spory kawał drogi i poświęconego czasu. Wymusza to ostrożne podejście do rozgrywki.
Cudowne górskie melodie.
Grę stworzono na Unreal Engine 4, co widać już na pierwszy rzut oka. Grafika jest naprawdę ładna i cieszy oko już od pierwszych chwil. Jednak prawdziwym arcydziełem jest wylewająca się z głośników muzyka. Arkadiusz Reikowski stworzył zadziwiające połączenie spokojnej i nastrojowej kompozycji z mocnymi i wzbudzającymi niepokój elementami. To głównie soundtrack podtrzymuje i podsyca niesamowitą atmosferą eksploracji.
Horror ze stajni IMGN.PRO okazał się bardzo ciekawą pozycją. Postawienie na narracyjny charakter, w którym poza zwiedzaniem lokacji nie ma wiele więcej do robienia, a jedynym celem jest odkrycie jak największej liczby elementów historii, jest powiewem świeżości w gatunku. Choć widać, że niektóre założenia nie do końca się sprawdziły i niektórym elementom należało poświęcić odrobinę więcej czasu, to jednak całość prezentuje się nadzwyczaj dobrze. Warto sięgnąć po Kholat i przekonać się samemu, jak piękne i straszne potrafią być uralskie góry.
Plusy:
- ciekawa historia
- muzyka
- grafika
- ciekawe podejście do tematu survival horroru
- brak jakichkolwiek ułatwień
Minusy:
- nie można skakać
- dla niektórych może być zbyt monotonna
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0
Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Producent: IMGN.pro
Wydawca: IMGN.pro
Dystrybutor polski: CDP.pl
Data premiery (świat): 8 marca 2016
Data premiery (Polska): 8 marca 2016
Platformy: PS4, PC