Hitman GO: Definitive Edition

Turowy zabójca

Autor: Łukasz 'Qrchac' Kowalski

Hitman GO: Definitive Edition
Wydany w połowie 2014 roku na iOS i Androida Himtan GO okazał się dość dużym sukcesem. Mały eksperyment ludzi z Square Enix Montreal podbił serca graczy i pokazał, że marka związana z Agentem 47 nie musi być kojarzona tylko z jednym gatunkiem. Jak łatwo się domyślić popularność gry spowodowała, że jej port pojawił się na konsolach i komputerach. Czas ocenić, czy na klasycznych platformach gra sprawdza się równie  dobrze.

Logiczna plansza

Jak wskazuje nazwa gry, tym razem również przyjdzie nam wcielić się w niezawodnego zabójcę, jednak w trochę inny niż zazwyczaj sposób. Hitman GO stworzony został w konwencji logicznej gry planszowej. Każdy rozdział został podzielony średnio na 15 plansz, po których będziemy się poruszać i wykonywać zadania. Plansze odzwierciedlają pomieszczenia, przez które musimy się przedostać lub w których znajduje się cel. Jednak oprócz tego otrzymujemy dodatkowe wyzwania, takie jak zabicie wszystkich przeciwników, niezabicie nikogo, podniesienie walizki czy zakończenie misji w odpowiedniej liczbie ruchów. Nowe rozdziały odblokowujemy przez zaliczenie misji dodatkowych, przy czym często podejście do jednej wyklucza wykonanie drugiej.

Reguły gry są bardzo proste. W każdej turze Agent 47 przesuwa się o jedno pole, wykonanie ruchu powoduje ruch pozostałych figur. Jeśli na polu, na które się przesuwamy, znajduje się strażnik (i jesteśmy poza jego liną wzroku), zostaje on wyeliminowany; jeśli strażnik wejdzie na pole, na którym znajduje się 47, rundę zaczynamy od nowa. Na planszy rozmieszczone są różnego rodzaju pomoce, takie jak przedmioty do odwracania uwagi, broń, przebrania, czy tajne przejścia – wszystko, co potrzebne jest w pracy zabójcy. Oczywiście różne typy przeciwników charakteryzują się innymi schematami ruchu.

Prostota zasad nie oznacza, że sama rozgrywka jest łatwa. Początkowe poziomy będące wprowadzeniem szybko przeradzają się w dość wymagające pole minowe dla szarych komórek. Na szczęście twórcy dość zręcznie przeplatają większe wyzwania z tymi mniejszymi, dzięki czemu gra nie zniechęca i cały czas przykuwa uwagę. Oprócz tego pojawia się syndrom jeszcze jednej tury, przez co naprawdę trudno oderwać się od konsoli.

Ładny minimalizm

Po uruchomianiu gry na pierwszy rzut oka widoczny jest rodowód Hitman GO: Definitive Edition. Nie ma tutaj miejsca na wodotryski i fajerwerki, wszystko wygląda dokładnie tak, jak na wersji mobilnej – zmieniona została jedynie rozdzielczość. Wszystkie lokacje oraz postacie stworzone są na podobieństwo gier planszowych i idealnie oddają ich charakter. Udźwiękowiane, chociaż minimalistyczne, również stoi na całkiem niezłym poziomie.

Koniec końców odświeżona wersja gry mobilnej okazała się jednym z największych pozytywnych zaskoczeń ostatniego czasu. Te kilka godzin, które spędziłem, obmyślając trasy, jakimi powinien poruszać się Agent 47, przeleciało mi jak z bicza strzelił. A gdy udało mi się pokonać ostatnie wyzwanie, żałowałem, że to już koniec. Jeśli tylko będziecie mieli okazję zagłębić się w ten planszówkowy świat, nie wahajcie się ani chwili.

Plusy:

Minusy: