» Artykuły » Felietoniki » Felietoniki: Świat po E3

Felietoniki: Świat po E3


wersja do druku
Redakcja: Katarzyna 'Bagheera' Bodziony

Felietoniki: Świat po E3
"Electronic Entertainment Expo, znane także jako (...) E3 - jest największą coroczną wystawą przemysłu gier komputerowych i wideo. Ekspozycja jest otwarta tylko dla ekspertów branżowych oraz dziennikarzy. Od 2009 nastąpił powrót do starej formy targów, tzn. otwartej dla wszystkich chętnych."

Między innymi to można wyczytać o E3 w Wikipedii. Definicje nie są jednak najważniejsze, liczy się tylko to co kryje się za nimi. Tegoroczne targi i związane z nimi emocje mamy już za sobą - przyszedł czas podsumować je na chłodno.


Gonz
Tak jak kiedyś pisałem przy okazji naszych wynurzeń na temat Move i Kinecta, nie rusza mnie hype nakręcany przez przemysł growy i staram się unikać PRowego bełkotu. Lubię z w miarę otwartą głową i bez oczekiwań podchodzić do nowych produktów. Wiadomo - łatwiej mi się wtedy dać zaskoczyć, nie mam się czym zawieść. Z tego powodu przy okazji wszystkich targów programowo ignoruję trailery, informację o demach, streszczenia konferencji wydawców i producentów sprzętu, klipy ze spotkań z autorami. Po co mi to? I tak zapowiedzi dotyczą często gier, które premierę zaliczą dopiero za pół roku, albo i rok, kiedy to standardy będą zupełnie inne. Grafika i rozwiązania, które dziś mogą budzić zachwyt, za ten czas zbywane będą wzruszeniem ramion. Pamiętam, jak kiedyś nakręciłem się okrutnie na MGS3: Snake Eater - po premierze grafika już tak nie zachwycała jak na lekko rozmazanych trailerach, w dodatku dotąd nie mamy jeszcze wersji innej niż na Czarnulę. W efekcie zaliczyłem hype, ale sobie i tak nie pograłem.

Były jednak na ostatnich targach nowinki, które dotarły nawet do mnie, osoby z założenia nie czytającej newsów.

Po pierwsze - Wiedźmin 2 na Xboxa. Cieszę się z niego i kibicuję Polakom. Żałuję, że nie doczekaliśmy się konsolowej wersji 'jedynki', ale fajnie, że będę mógł zagrać w kontynuację. Ja i - mam nadzieję - miliony xboksiarzy z całego świata.

Po drugie - oficjalna zapowiedź pakietu Metal Gear Solid HD. Jestem fajnbojem cyklu o Snake'u i czekałem na możliwość zagrania w 'trójkę'. Cieszy mnie też przeniesienie na platformy stacjonarne Peace Walkera, którego nie zdążyłem jeszcze nadrobić na PSP. Dziwi mnie tylko brak w zestawie wersji z Gamecube, czyli MGS: Twin Snakes. Konami tłumaczy się, że 'jedynki' nie przeniesiono w HD, bo jest zbyt przestarzała gameplayowo, zbyt wiele się w serii zmieniło przez wszystkie te lata. To prawda, pierwszą wersję powlekła już patyna, poza tym kto chciał, to ją sobie kupił na PSN. MGS: TS to jednak znana fabuła, ale z oprawą na poziomie części drugiej, w dodatku ze świetnymi, przegiętymi wstawkami wyreżyserowanymi przez Ryuhei Kitamurę. Może poszło o kwestie licencyjne i pieniądze z Nintendo? Może. Tak czy siak - szkoda. Ale paczkę na pewno przygarnę w dniu premiery.

Po trzecie - WiiU. Biorąc pod uwagę długą listę strzałów w kolano, jakie zafundowało sobie Nintendo - ten produkt wygląda na kolejnego samobója. Przekombinowany kontroler wydaje się być zaprzeczeniem tego, czego oczekuje się od pada - ergonomiki oraz optymalnie małego rozmiaru i masy. Microsoft już na swoich 'pontonach' do pierwszego X-a się przejechał. Nintendo ma swoją 'tratwę'. Padotablet? Wygodne to raczej nie będzie, lekkie raczej też nie. Dziwi mnie brak normalnego pada, tablet pewnie zastąpiłaby integracja systemów WiiU i 3DS, ale - jak wiadomo - samurajom odwagi nie brakuje. Przy Wii też wieszczono, że w wielkim eN znowu sobie rozbiją głowy, zamiast tego zaskoczyli świat. Ciekaw jestem jak będzie tym razem - i czy zaprezentowany model okaże się modelem końcowym.


vampire500
Dla wielu graczy targi E3 są najbardziej oczekiwanym wydarzeniem roku. Tak jest również w moim przypadku - nigdy nie jestem tak podekscytowany, jak w trakcie śledzenia konferencji prasowych Sony, Microsoftu i Nintendo. Jednak konferencje to nie wszystko - są jeszcze niezliczone trailery, gameplaye i wrażenia hands-on. Dzięki temu można poczuć się jak na E3 bez ruszania się z domu (aczkolwiek mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stawić tam osobiście). No dobrze, a jakie były tegoroczne targi? Moim skromnym zdaniem - całkiem udane. Co prawda obyło się bez ogromnych "megaton", ale pokazano wiele interesujących tytułów oraz - co najważniejsze - nowy sprzęt.

Zacznijmy od omówienia konferencji Microsoftu. Niestety firma z Redmond po raz kolejny potwierdziła, że nie zamierza odwracać się od potencjalnych milionów oferowanych przez segment casual. Oczywiście nie można odmawiać im chęci zysku, ale pokazywanie gier pokroju Kinect Disneyland Adventures (prezentacja w wykonaniu dziecięcych aktorów była tragicznie sztuczna) czy Sesame Street: Once Upon a Monster na konferencji śledzonej przez rzesze hardcore'owych graczy raczej nie było dobrym posunięciem. Poza tym zaprezentowano implementację Kinecta w kilku bardziej poważnych grach - głosowe komendy w Mass Effect 3, modyfikowanie broni w Ghost Recon: Future Soldier czy też nową odsłonę Fable - tym razem "na szynach". Obawiam się jednak, że nie tego oczekują malkontenci wstrzymujący się z zakupem kamery Microsoftu.

Następne w kolejce było Sony. W tym wypadku jedyną niespodzianką była cena nowego handhelda. 249$ za wersję Wi-Fi i 299$ za 3G to - biorąc pod uwagę możliwości sprzętu - bardzo przystępne kwoty (w Europie to odpowiednio 249 euro i 299 euro). Jednak hardware to nie wszystko - liczą się gry. Poza kilkoma wyjątkami (np. Little Deviants) Sony zdaje się stosować tą samą politykę jak w przypadku PSP - wydawanie na konsoli przenośnej praktycznie tych samych gier, co na stacjonarnej. Nie twierdzę, że takie Uncharted: Golden Abyss będzie złą grą - wręcz przeciwnie. Mam tylko wrażenie, że panowie z Tokio nie nauczyli się na błędach i robienie z Vity przenośnego PS3 nie sprawdzi się w walce z 3DS-em. Podobnie było w przypadku starcia PSP (przenośne PS2) z DS-em. Jednakże nie ma co prorokować - czas pokaże.

Przejdźmy do prezentacji Nintendo. Zaczęła się bardzo klimatycznie - wynajęta orkiestra symfoniczna pięknie odegrała kilka najbardziej znanych utworów z gier The Legend of Zelda, a na ekranie można było oglądać przebieg 25-letniej historii serii. Tak, tak, Zelda ma już 25 lat. Nie ma lepszego sposobu uczczenia takiej rocznicy, niż nowa gra. Mowa oczywiście o Skyward Sword, która to zapowiada się wręcz fenomenalnie. Poza sterowaniem opartym na Wii MotionPlus i związanym z tym bardziej strategicznym podejściem do walk dostaniemy dwa światy do zwiedzania - Skyloft nad chmurami oraz dzikie jeszcze-nie-Hyrule. Tym razem będzie nam dane poznać historię powstania Master Sword i rodziny królewskiej Hyrule - gra jest prequelem Ocarina of Time. Nowe będzie też zawiązanie fabuły - Zelda jest dla Linka przyjaciółką z dzieciństwa, a grę zaczynamy chodząc do szkoły (prawie jak w Personie). Następnie zaprezentowano prawdziwy wysyp gier na 3DS-a, z których większość ukaże się jeszcze w tym roku. Super Mario (tworzone przez zespół odpowiedzialny za Super Mario Galaxy) jest potencjalnym system sellerem, ale ja najbardziej czekam na Resident Evil Revelations (kamera i sterowanie z RE4 i 5 plus gameplay wracający do korzeni serii dają idealnego Residenta).

Jednak to nie 3DS był głównym punktem konferencji - pokazano nową konsolę o dziwacznej nazwie Wii U. Podczas prezentacji skupiono się głównie na nowym kontrolerze, co jest zrozumiałe, bowiem ponownie jest on dość niezwykły. "Wiiblet" może wydawać się niewygodny i ciężki, jednak relacje dziennikarzy mających z nim styczność były nad wyraz pozytywne - kontroler jest zaskakująco lekki i komfortowy. Na filmiku w trakcie konferencji pokazano dla niego kilka bardzo ciekawych zastosowań - od streamowania gry na ekran w padzie (nie trzeba będzie już wyłączać konsoli, gdy któryś z domowników zapragnie obejrzeć ulubiony serial) do zastosowania go jako okno w wirtualny świat (trzymamy kontroler i obracając się możemy na przykład spojrzeć przez boczne okno w ścigałce). Nie potrzeba zbyt wiele wyobraźni, aby wymyślić dla tego patentu wiele różnorakich zastosowań. Podobnie zdanie mają developerzy third party, którzy zadeklarowali dość duże wsparcie. Najistotniejsze jest jednak to, że dotyczy ono nie segmentu casual, tylko core. Świadczą o tym zapowiedziane tytuły - m.in. Assasin's Creed, Metro: Last Light czy Aliens: Colonial Marines (tutaj "Wiiblet" jest wręcz stworzony do pełnienia roli czujnika wykrywającego ruch obcych). Na szczęście nie tylko portami Wii U stoi. Poza nowymi grami Nintendo (na razie wiadomo o Super Smash Bros. i Pikminie 3) możemy liczyć np. na Killer Freaks From Outer Space od Ubisoftu. Ten tytuł pokazuje potencjał nowego kontrolera w tworzeniu asynchronicznego multiplayera - jeden gracz pełni rolę podobną jak AI director w Left 4 Dead (spawnuje przeciwników), a reszta gra jak w normalnego shootera. Niestety nie jest jeszcze znana moc konsoli. Wiadomo tylko, że Wii U będzie silniejsze od PS3 - rzecz w tym, o ile. Mam nadzieję, że Nintendo nie popełni tego samego błędu co Sega z Dreamcastem, wypuszczając konsolę "międzygeneracyjną". Sprzęt ten musi być na tyle potężny, aby można było bez problemu przenosić gry third party z kolejnych konsol Sony i Microsoftu.

Na koniec powiem tylko, że ja - jak wielu innych - początkowo byłem raczej sceptycznie nastawiony do nowego pomysłu Nintendo. Jednak po przemyśleniu sprawy nie można nie zauważyć potencjału tego cacka. Czy będzie on zrealizowany przekonamy się dopiero za rok, ale ja jestem dobrej myśli (zwłaszcza po zobaczeniu cudownego tech dema Zeldy HD). Hmm, co mówicie? Że jeszcze dużo innych gier było na E3? Powiem tak: Skyrim i kropka.


neishin
Może zacznę od małej dygresji - Internet zmienił mocno oblicze targów, czy raczej dostęp do nich. Kiedyś mogliśmy przeczytać w branżowej prasie relacje i marzyć, by to wszystko zobaczyć na własne oczy. Teraz jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem można obejrzeć zwiastuny zwiastunów na YouTube, a same E3 obserwować w czasie rzeczywistym na którymś z wielkich portali. Ot, znak czasów.

Co zaś się tyczy tegorocznego E3, to muszę powiedzieć, że jestem troszkę zaskoczony tym, że zupełnie mnie nie zaskoczono. Nie zapowiedziano żadnego tytułu, na myśl o którym od razu pociekłaby mi ślinka. Raczej okopano się na z góry upatrzonych pozycjach, pokazując nadchodzące w bliskim czasie produkcje.

Oczywiście punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Po rozczarowaniu Wii nowa maszynka Nintendo zupełnie przechodzi obok moich preferencji, przynajmniej jak na dzień dzisiejszy. O PS Vita nie wspomnę, bo kieszonkonsolki zupełnie mnie nie interesują. A prawda jest taka, że większość nowych gier zapowiedzianych na E3 to pozycje właśnie na te dwie konsole (np. nowy Bioshock na małą machinę Sony).

Jedyny nowy tytuł, który wzbudził troszkę szybsze bicie mojego serca to Overstike, który po pierwszym zwiastunie zapowiada się na gigantyczną porcję akcji i humoru, jak to u Insomniac Games. Do tego rewelacyjny zwiastun Assassin's Creed: Revelations i trochę materiałów z Bioshock Infinity. Poza tym - niewiele.


Qrchac
E3 od lat uważane są za jedne z największych targów związanych z segmentem gier. Nic dziwnego, że czas przed i w trakcie ich trwania obfituje w lawinę newsów, premier i zapowiedzi zarówno związanych ze sprzętem, jak i samymi grami. W tym roku nie było inaczej, ale z przykrością stwierdzam, że nie dowiedziałem się niczego, co wywołałoby u mnie wielki szok, czy chociażby oczekiwanie.

Przede wszystkim zabrakło czegoś, co byłoby przysłowiowym granatem wrzuconym do szamba. Praktycznie wszystkie konferencje, poza małymi wyjątkami, polegały na rozwinięciu wiadomości o produktach, o których było wiadomo wcześniej - zarówno jeśli chodzi o sprzęt, jak i software. Dotyczy to również Sony Vita, o której w międzyczasie wyciekło tyle informacji, że nie była żadną nowością. Jedyną firmą, która pod tym względem się wyłamała, było Nintendo z Wii U, choć sama platforma nie zrobiła na mnie najmniejszego wrażenia. Nie oznacza to oczywiście, że nie warto było poświęcić targom większej uwagi.

Najbardziej oczekiwanymi przeze mnie informacjami były te na temat Uncharted 3 i Battlefield 3. Ludzie od DICE z jednej strony jeszcze mocniej utwierdzili mnie w przekonaniu, że muszę mieć ich nową produkcję, wypuszczając kolejny fragment gameplaya, z drugiej niczym nie zaskoczyli. Trochę lepiej wypadło pod tym względem Naughty Dog, prezentując naprawdę kilka ciekawych rzeczy związanych z nowymi przygodami Drake'a i jeszcze bardziej śrubując moje oczekiwania.

Oprócz tego przewinęło się kilka wzmianek na temat ciekawych tytułów, takich jak nowy Assassin's Creed, Bioshock, Hitman, Mass Effect, czy Aliens: Colonial Marine. Po raz pierwszy pokazano gameplay do takich gier jak reboot Devil May Cry, Silent Hill, czy Ninja Gaiden III: Razor's Edge. Mimo wszystko nie odbiły się one jakimś wielkim echem wśród graczy. Oczywiście zostały zauważone, szczególnie pierwsze cztery tytuły, w końcu już same w sobie są to głośne marki, ale nie zaprezentowano w związku z nimi nic szczególnie przykuwającego uwagi.

Największym zwycięzcą, a raczej zwyciężczynią E3, jest dla mnie Lara Croft. Po twórcach serii nie spodziewałem się aż tak wielkiej zmiany w podejściu do tytułu. Square wykazało wiele odwagi, jeśli rzeczywiście przygody pani archeolog pójdą w kierunku survival horroru, jak sugeruje zaprezentowane demo. Możliwe, że taką decyzję wymusiły porównania ostatniego Tomb Raidera z Uncharted, które nie były zbyt łaskawe dla tego pierwszego tytułu. Ale to już jest temat na oddzielny i obszerniejszy artykuł.

Największym przegranym, czy raczej nieobecnym, okazał się The Last Guardian. Jego brak bił po oczach tym bardziej, że Sony zaanonsowało w końcu datę premiery ICO collection. Rozbudzone po zeszłorocznych trailerach oczekiwania nie zostały zaspokojone w najmniejszym nawet stopniu. Mam tylko nadzieję, że ta medialna cisza nie zwiastuje kolejnego widma w stylu Duke Nukem czy Aliens: Colonial Marine.

Przykre jest też to, że jedynym nowym i świeżym tytułem, jaki odnotowałem, jest Papo & Yo. Wszystkie pozostałe liczące się w tym roku gry to w najlepszym razie reboot, w najgorszym przypudrowana i odświeżona wersja starego kotleta. Pytanie, czy jest to objaw stagnacji rynku, lenistwa twórców, czy czegoś równie sympatycznego. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy przestój kreatywności.

Podsumowując tegoroczne targi nie mogę powiedzieć, że wypadają źle, choć do hitu też im daleko - brakowało mi w nich powiewu świeżości. Wyszło na to, że już przed imprezą wszyscy wiedzieli, czego się spodziewać i dokładnie to dostali. W zeszłym roku hitem i swego rodzaju rewolucją były nowe kontrolery ruchu wprowadzane przez dwóch największych graczy na rynku konsolowym. Tym razem swoją okazję miało Nintendo z Wii U, ale albo zbytnio pośpieszyło się z prezentacją, albo przekombinowało z samą konsolą - co jest prawdą, okaże się w niedalekiej przyszłości.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
Tagi: E3 | felietoniki



Czytaj również

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.