» Recenzje » Far Cry 4

Far Cry 4

Far Cry 4
Przełom lat 2012/2013 bez wątpienia należały do Far Cry 3  – mówili o nim wszyscy i to w samych superlatywach. Później pojawił się samodzielny dodatek Blood Dragon, który w równym stopniu stał się hitem. Nic dziwnego, że oczekiwania odnośnie do kolejnej części były ogromne.

Syn wojownika

Główną postacią nowej odsłony serii jest Ajay Ghale, chłopak powracający do Kyratu, kraju swoich narodzin, aby spełnić ostatnie życzenie umierającej matki. Jednak sprawy już na wstępie zaczynają przybierać nieciekawy obrót, gdy autobus, którym jedzie, zostaje ostrzelany, a bohater wraz z przewodnikiem trafiają w ręce Pagana Mina – dyktatora władającego krajem. Jak szybko się okazuje, matka Ajaya znała się z królem, a on sam jest synem założyciela ruchu oporu. Chcąc nie chcąc, potomek buntownika ucieka z fortecy, zostaje wplątany w wojnę domową i musi wejść w buty swojego ojca. Jako ciekawostkę dodam, że zanim zaczniemy swoją przygodę z Kyratem, warto zobaczyć, co się stanie, jeśli nie uciekniemy z fortecy.

Fabuła nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale jest przyzwoita. W kilku miejscach możemy podejmować decyzje, które dają poczucie wpływu na dalszy przebieg historii. Ponownie otrzymaliśmy też możliwość wyboru między różnymi wariantami zakończenia, które są dużo mocniejsze oraz poważniejsze niż miało to miejsce w części trzeciej. Na uwagę zasługuje również dwutorowość prowadzenia opowieści. Mistyczne elementy, dziwne podróże w narkotykowym amoku czy radosne szerzenie zniszczenia na zlecenie szalonego duchownego przeplatają się z trudniejszymi, często moralnymi wyborami.

Oprócz głównej fabuły mamy również kilka wątków pobocznych, zapewniających parę dodatkowych godzin zabawy oraz odskocznię od głównych zadań. Każdy z nich jest rozwinięciem jednego z zadań, które pojawia się w głównej osi fabuły i jeśli nas zainteresuje, można pociągnąć go dalej. Dzięki temu gra nie nuży i potrafi przykuć uwagę na dłużej.

O ile sama fabuła mogłaby być lepsza, o tyle postacie, które spotykamy na swojej drodze, w większości są napisane w rewelacyjny sposób. Mowa tutaj zarówno o wrogach, jak i pomocnikach. Chociaż dowodzący Złotym Szlakiem Sabal i Amita nie wyróżniają się niczym specjalnym, to pozostali – nawet gdy pojawiają się w pobliżu Ajaya tylko na chwilę – wywołują prawdziwe żywe uczucia. Na miano niezwykle ciekawych postaci zasługują Yogi wraz z Reggiem (dwójka szukających mocnych doznań, eksperymentujących z narkotykami turystów) oraz Longinus (na wpół szalony kapłan i sprzedawca broni w jednej osobie), bez których Królestwo Kyratu byłoby smutnym miejscem.

Na największe słowa uznania oraz osobny akapit zasługuje Pagan Min będący motorem napędowym całej historii. Jego główną słabością jest fakt, że pojawia się zbyt rzadko. Nasz adwersarz łączy w sobie elementy charyzmatycznego lidera, socjopaty oraz szalonego artysty. Wśród graczy będzie zapewne budził skrajne uczucia – jedni będą go nienawidzić, inni uwielbiać. Sam należę do tych drugich i gdyby powstał dodatek, w którym można stanąć po jego stronie, kupiłbym go bez wahania. Oby w wirtualnych światach było więcej tak realistycznie skonstruowanych charakterów.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Plan działania

Far Cry 4 cierpi na tę samą przypadłość co wiele innych sandboxów – liczba dodatkowych aktywności jest tak duża, że momentami trudno pamiętać o głównych wątkach, które schodzą na dalszy plan. Zanim na dobre zabierzemy się za wyzwalanie Kyratu, warto dobrze zaplanować sobie, co i kiedy będziemy robić.

Ponownie czekają na nas posterunki, które należy wyzwolić, wieże radiowe nadające propagandowe treści, konwoje do zniszczenia, transporty do przejęcia, polowania, wyścigi, czy artefakty do odnalezienia. Każda z tych czynności potrafi naprawdę wciągnąć. Ciekawym dodatkiem jest możliwość ponownego wyzwalania posterunków, które, w zależności od sposobu, w jaki działamy, jest różnie punktowane. Nasz wynik możemy później porównać z innymi graczami i walczyć o tytuł najlepszego na świecie.

Poprzednio jednymi z ciekawszych misji były te związane z postrzeganiem świata przez pryzmat narkotykowych halucynacji oraz mistycznymi podróżami. Nie inaczej jest tym razem, do tego jest ich znacznie więcej. Choć różnią się od siebie charakterem i klimatem, wszystkie wprowadzają niesamowitą atmosferę. Dzięki temu Far Cry 4 jest nie tylko kolejną strzelanką, ale ma własny charakter.

Nie można zapomnieć również o Arenie oraz możliwościach, jakie ze sobą niesie. W skrócie jest to zaadaptowany do realiów Kyratu tryb hordy i jeden z ciekawszych elementów, jakie zaimplementowano w grze. Musimy przeżyć trzy rundy, z czego zazwyczaj w pierwszych dwóch oprócz nas walczą dwie inne frakcje lub ludzie i zwierzęta, zaś w trzeciej jedna drużyna poluje na Ajaya. Oprócz wyzwań przygotowanych przez Ubisoft można również spróbować sił w konfiguracjach wrogów, które przygotowali inni. Niektóre z nich są naprawdę wymagające i potrafią wycisnąć z człowieka siódme poty.

Nie najgorzej sprawdzał się też tryb kooperacji. Walka z tyranią z kompanem u boku generowała gigantyczny uśmiech na twarzy. Diametralnie zmieniała też podejście do samej gry, zachęcała do działań rodem z Dzikiego Zachodu. Umiejętności drugiej osoby na tyle mocno zmieniały balans gry, że we dwójkę można było poczuć się prawdziwie niezwyciężonym i rzucać na naprawdę przeważające siły wroga. Niestety jest też mały minus – wbrew zapewnieniom zarówno Ubisoftu, jak i Sony, nie udało mi się ani razu zagrać ze znajomymi nieposiadającymi swojej wersji gry. Klucze do Kyratu okazały się zupełnie bezwartościowe.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Naturalna śmierć

Deweloperzy zaimplementowali mechanikę znaną z trzeciej odsłony gry, do której wprowadzono tylko kosmetyczne zmiany poprawiające jej wydajność. Wraz z otwartym światem otrzymaliśmy pełną dowolność w sposobie pokonywania przeciwności, przynajmniej przez większość czasu. Poza paroma misjami to w pełni od nas zależy, czy staniemy się wysłannikami piekieł siejącymi śmierć i zniszczenie oraz zostawiającymi za sobą same zgliszcza, czy przemkniemy niezauważenie między wrogami, zadając ciosy z chirurgiczną precyzją.

Swoboda wyboru dotyczy również nowych zdolności, które nabywa Ajay. Drzewo umiejętności wygląda identycznie jak w poprzedniej części, z tą różnicą, że teraz część z nich (dotyczących wspomagaczy) można wykupywać kilkakrotnie, aby wzmocnić ich działanie, co jest bardzo przydatne na wyższych poziomach trudności. Po raz kolejny możliwość wykupienia części zdolności została uwarunkowana przez wykonanie konkretnych misji pobocznych, co niejako zmusza/zachęca do wypróbowania wszystkich atrakcji, jakie dla nas przygotowano.

Sposób, w jaki chcemy walczyć, determinuje, jaki arsenał będziemy przy sobie nosić, a tutaj wybór mamy naprawdę spory. Większość broni jest dobrze znana fanom serii i nie odbiega charakterystyką od swoich zabójczych pierwowzorów. Ponownie jednym z najskuteczniejszych elementów uzbrojenia jest łuk, z którego skutecznością trudno konkurować pozostałym narzędziom zadawania śmierci, co nie wszystkim musi się spodobać. Do eliminacji wrogów można też skutecznie wykorzystać naturę, mającą większą siłę rażenia niż ludzie. Do przechylenia szali zwycięstwa na naszą stronę wystarczy czasem strzał w klatkę z dzikim zwierzęciem lub przynęty rzucane drapieżnikom.

Na szczęście w znacznym stopniu zredukowano momenty, gdy np. po uwolnieniu tygrysa z klatki praktycznie bez dalszej walki udaje się wyzwolić posterunek, niemniej takie działanie znacznie przetrzebia szeregi Gwardii Królewskiej. Poza tym podczas eksploracji mapy trzeba mieć oczy i uszy dookoła głowy, żeby nie skończyć w paszczy jednego z przedstawicieli rodzimej fauny. Nawiasem mówiąc, osoba, która uczyniła z borsuka najbardziej morderczą i zajadłą istotę, musiała być geniuszem zła. Jedynym wyjątkiem od tej reguły są słonie, które stanowią zagrożenie tylko dla wojska. Gdy potomek założyciela Złotego Szlaku dosiada jednego z nich, staje się prawie niepowstrzymaną siłą. Nie ma znaczenia, czy ma przeciw sobie konwój samochodów, piechurów, czy posterunek wojska – zwierzęca siła wraz ogniem broni nie ma sobie równych.

Ciekawym elementem jest tryb PvP, nadspodziewanie przyjemny i wciągający. Całość mechaniki skradankowo-strzelankowej wykorzystano w trakcie pojedynków między graczami, gdzie sprawdza się świetnie. Walki między Rakszasami a Złotym Szlakiem, choć oparte są na klasycznych trybach rozgrywki takich jak podbój, to zdecydowanie powiew świeżości. Pierwsi z nich to wojownicy korzystający z sił natury, drudzy w pełni wykorzystują współczesny przemysł zbrojeniowy, przez co każda z frakcji wymusza inny styl rozgrywki i taktykę. Jedynym minusem tych trybów jest zadziwiająco mała liczba chętnych do sieciowej zabawy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Góry jak malowane

Czwartą odsłonę serii Far Cry można bez wątpienia nazwać grą nowej generacji. Widać to zarówno w jakości grafiki, jak i w rozmachu, z jakim przygotowano świat. Po pierwsze, mapa jest ogromna, a podróżując przez Kyrat w dowolnym kierunku, ani razu nie zobaczymy ekranu ładowania. Sam czas uruchamiania gry i szybkość przenoszenia do punków szybkiej podróży są naprawdę imponujące. W końcu wykorzystano moc nowoczesnych konsol.

Kolejną rzeczą jest sam wygląd oraz zróżnicowanie lokacji. Widoki są cudowne, momentami wręcz bajeczne – bez względu na to, czy poruszamy się po górskich szczytach, kotlinach czy polach. Animacje postaci oraz ich wygląd również wpisują się w ten schemat. Jedynym aspektem, do którego można mieć uwagi, jest zbyt mała liczba modeli żołnierzy oraz ludności cywilnej, ale to już szukanie dziury w całym.

Całość podkreśla świetnie dobrana muzyka, której z przyjemnością można słuchać poza grą. Dźwięki natury również zostały bardzo dobrze dopasowane do tego, co widzimy. Przy okazji stanowią doskonałe wskazówki dla gracza – każdy odgłos ma znaczenie, a sama gra szybko uczy nas odpowiednio na nie reagować, na przykład szybkim ukryciem się przed krwiożerczym borsukiem miodożerem. Na koniec trzeba wspomnieć o aktorach, którzy tchnęli życie w spotykane postacie. Wszyscy biorący udział w tym projekcie spisali się na medal i zasługują na uznanie. Oczywiście (ponownie) szczególne brawa należą się Troyowi Bakerowi, który, wcielając się w Pagana Mina, potwierdził tylko swój geniusz.

Gra prawie idealna

Czy zatem jest to tytuł perfekcyjny? Prawie, ale niezupełnie. Zdarzały się pomniejsze wpadki, które nie pozwalają nagrodzić go najwyższą notą. Kilka rzeczy potrafiło mocno zirytować, jak choćby momentami zbyt agresywna zwierzyna. Sytuacje, gdy po przygotowaniu się do większej potyczki, trafiało się równocześnie na kilka zwierzaków (dwa niedźwiedzie, sforę wilków i orła) atakujących dokładnie w tym samym momencie i niszczących cały pancerz, doprowadzając prawie do śmierci, wywoływały pianę na ustach.

Zdarzyło się też parę mniejszych błędów w polskiej wersji językowej. Bez względu na to, jaki pojazd prowadziliśmy, wciśnięcie kwadratu pozwalało "opuścić lotnię". Od czasu do czasu gra nie reagowała też prawidłowo podczas skoków z wysokości, co, zamiast użycia kombinezonu do szybowania, skutkowało zgonem. Jeśli dodamy do tego wyżej wymienione kłopoty z korzystaniem z Kluczy do Kyratu, możemy zauważyć, iż nie obyło się bez kłopotów.

Mimo to obok Far Cry 4 nie można przejść obojętnie. Wszyscy fani gatunku, o serii nie wspominając, po prostu muszą chwycić za ten tytuł. Walka z tyranią już od dawna nie była tak zabawna i satysfakcjonująca. A jakby tego było mało, sama kraina jest tak cudownie piękna, że każdy szanujący się gracz powinien zobaczyć ją na własne oczy.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
9.0
Ocena recenzenta
9
Ocena użytkowników
Średnia z 1 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 1
Mają w kolekcji: 0
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Far Cry 4
Seria wydawnicza: Far Cry
Producent: Ubisoft Studios
Wydawca: Ubisoft
Dystrybutor polski: Ubisoft Polska
Data premiery (świat): 19 listopada 2014
Data premiery (Polska): 20 listopada 2014
Platformy: PS3, PS4, Xbox 360, Xbox One, PC,



Czytaj również

Premiera Far Cry 4
Celebryci i owady
Far Cry New Dawn
Przypudrowana postapokalipsa
- recenzja
Far Cry 5
Prostota wiejskich przyjemności
- recenzja
Far Cry 5
Chwytając za broń, czyli kolejny ruch oporu
- recenzja
Far Cry Primal
Witaj w epoce kamienia łupanego!
- recenzja
Far Cry Primal
To samo inaczej
- recenzja

Komentarze


Jeszcze nikt nie dodał komentarza.

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.