» Recenzje » Dark Souls III

Dark Souls III


wersja do druku

Żyję by umrzeć, umieram by walczyć

Redakcja: Łukasz 'Qrchac' Kowalski, Tomasz 'earl' Koziełło

Dark Souls III
Dokonać dni, dokonać żywota, oddać duszę, odejść na wieczną wachtę, odejść na wieczną wartę, odejść z tego świata, opuścić ten świat, pójść do wieczności, przenieść się na tamten świat, rozstać się z życiem, skonać, skończyć, skończyć życie. Przed zapoznaniem się z Dark Souls III warto przyswoić sobie kilka synonimów dla terminu "zginąć".

Japońskie studio From Software wróciło z trzecią odsłoną serii Dark Souls. Gracze po raz kolejny mają okazję chwycić za broń i dać porwać się ponuremu światu. Ta niezwykle wymagająca gra łączy gatunki RPG oraz akcji silną nutką elementów zręcznościowych. Autorzy postawili na bogactwo w zakresie kreacji bohatera oraz kierunku dalszego rozwoju postaci, która ewoluować może w niespecjalnie błyskotliwego osiłka, zręcznego złodzieja czy biegłego w łuku łowczego. W trakcie krucjaty protagonista zwiedzi fantastycznie zaprojektowane mapy, spotka bohaterów niezależnych, pozyska rozmaite elementy ekwipunku oraz stawi czoła niezliczonym hordom przeciwników, w tym 15 potężnym bossom.

Niezależnie od podjętych wyborów w zakresie kreacji oraz rozwoju postać musi zostać odpowiednio wyposażona oraz dysponować zasobami niezbędnymi do podniesienia jej poziomu. Walutą w Dark Souls są bezcenne dusze zdobywane poprzez niszczenie kolejnych fal wrogów, jak również dzięki sprzedaży nadliczbowego ekwipunku. Dusze to skarb, niezwykle łatwy do utraty, w chwili śmierci zostają w miejscu zgonu, skąd można je podjąć, pod warunkiem iż  w międzyczasie wątły żywot nie zostanie przerwany po raz kolejny. Jeśli tak się stanie, wówczas poprzednie dusze bezpowrotnie przepadają. Jak łatwo domyślić się, tego kapitału nigdy nie ma zbyt dużo, a jego pozyskanie zawsze okupić należy wysiłkiem oraz poświęconym zabawie czasem. 

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Po trupach do celu

Dark Souls III to propozycja bardzo wymagająca, chociaż to było raczej wiadome już na długo przed premierą. Jednakże dla osób niemających dotychczas styczności z poprzednimi odsłonami gra może wydawać się podwójnie trudna. Autorzy zaniedbali samouczek, w rezultacie czego pierwsze godziny zabawy, kiedy nie do końca wiadomo jak to wszystko działa, potrafią zamienić się w gehennę oraz zniechęcić do dalszych przygód. W tej sytuacji wielce pomocne może okazać się skorzystanie z porad fanowskiej społeczności, dzięki czemu dużo łatwiej jest zrozumieć meandry zabawy (jak choćby aspekt trwałego utracenia dusz w przypadku drugiej śmierci) oraz nabrać wiatru w żagle. Zresztą poczucie, iż jest to tytuł opracowany z myślą o osobach, które miały już do czynienia z poprzednimi częściami serii, nie odpuszcza ani o krok, odrobinę jednak psując odbiór gry jako samodzielnego epizodu.

Po przetrwaniu pierwszych godzin jest już nieco łatwiej. Instynkt samozachowawczy szybko sprawia, że do kolejnych rywali podchodzi się z większą ostrożnością oraz zdecydowanie bardziej taktycznie. Potyczki ewoluują i zamiast bezradnego – oraz zwyczajnie nieskutecznego – machania mieczem większą rolę odgrywają zasłony, uniki oraz kontrataki, będące zazwyczaj kluczem do zwycięstwa. W tym elemencie każdy z graczy musi wypracować sobie własną metodę walki, dopasowaną do postaci oraz osobistych preferencji. Ważne również jest rozpracowanie przeciwników, ponieważ każdy ma swoją mocną (i zabójczo skuteczną) stronę, ale też piętę achillesową, którą należy obrać za cel. Srogą szkołą jest tutaj pierwszy boss, wściekle trudny do pokonania Iudex Gundyr, którego siła oraz umiejętności często są wytykane twórcom gry. Później jest już z górki, a i kolejni główni wrogowie sprawiają nieco mniej problemu, zaś gra, mimo iż cały czas cechuje się wysokim poziomem trudności, to jednak przestaje sprawiać wrażenie niemożliwej do ukończenia.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Równolegle z rozwojem umiejętności bitewnych coraz ważniejsza staje się dokładna eksploracja odwiedzanych miejsc. Z jednej strony daje ona szansę na odkrycie dodatkowego ekwipunku, z drugiej zaś możliwe staje się poznanie wszelkich skrótów wiodących do celu. Czasami zamiast ryzykować bezcennym zdrowiem lepiej jest ominąć występujących w dokładnie tych samych miejscach wrogów i udać się bezpośrednio do interesującego nas miejsca. Zdecydowanie ułatwia to i przyśpiesza zabawę.

Kolejne godziny zapewniają coraz więcej frajdy, w czym również olbrzymia zasługa świetnej oprawy wizualnej. Kolejne etapy zachwycają zarówno szczegółowo opracowanymi lokacjami, jak i cudownymi w swojej upiorności odległymi krajobrazami oraz równie koszmarnymi modelami kolejnych wrogów. Turpizm otoczenia podkreślają szaro-bure barwy, z rzadka poprzecinane światłem ognisk lub świecącymi duszami. Co ważne, pomimo wysokiej jakości grafiki, gra działa w pełni płynnie, co jest niezwykle istotne w sytuacji, gdy o przeżyciu decyduje każda sekunda. Udźwiękowienie nie stoi już na tak wysokim poziomie i poza epickim intro oraz ekranem startowym, jak również umiejętnie podłożonym dubbingiem bohaterów niezależnych reszty dźwięku w zasadzie mogłoby nie być.

Memento mori

Jednym z największych atutów gry jest jej szalenie ponury klimat, tworzony zarówno przez oprawę wizualną, jak i przez stopniowo odkrywaną fabułę. W Dark Souls próżno szukać optymistycznych akcentów, to w końcu świat opanowany przez nieumarłych, a zgliszcza, pożoga oraz ludzkie trupy są nieodłącznymi elementami scenerii, potęgowanymi przez szarobure barwy. Mroczna atmosfera budowana jest również przez nielicznych napotkanych bohaterów niezależnych, z których każdy ma do opowiedzenia fragment historii. Nawet odnajdywane przedmioty mają do przekazania krótką informację.

Dekadencki klimat stanowi ważny element współgrający z fabułą. W przypadku Dark Souls wielokrotnie podnoszony jest zarzut, iż tytuł pozbawiony jest jakiejkolwiek opowieści, będąc jedynie bezmyślną rąbanką. Coś w tym jest, wszakże po obejrzeniu epickiego intro oraz stworzeniu postaci gracze natychmiast rzucani są w wir bezlitosnej walki bez chwili wytchnienia i próżno szukać tutaj wspaniałych historii oraz anegdot, którym czarowały onegdaj Wrota Baldura. A jednak historia świata odkrywana jest stopniowo, w dużej mierze dzięki napotkanym postaciom. Dopiero poznane fragmenty należy połączyć w całość, chociaż niedomówienia i półsłowa i tak będą stanowić nieodłączną część smutnych losów Lothric i jego okolic.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Innym fantastycznym pomysłem jest system pozostawiania informacji dla innych samotnych śmiałków przemierzających zniszczoną krainę. Można nie tylko obejrzeć krótkie wspomnienie ostatniego oddechu pokonanego gracza, ale zapoznać się z cenniejszą informacją lub wskazówką, na przykład o czyhającym niebezpieczeństwie. Oczywiście samemu również możemy zostawić ślad dla następnych graczy. Równie ciekawe jest to, iż takie ślady można oceniać, a w przypadku pozytywnej oceny zainteresowanemu graczowi przywracany jest pasek życia. Zdecydowanie dobre rozwiązanie. 

Czy raczej Carpe diem

Po pierwszych dwóch godzinach miałem szczerą ochotę wyrzucić grę przez okno, wydawała się bowiem tytułem dedykowanym absolutnie największym fanom serii oraz urodzonym masochistom. Przez głowę przechodziły mi wszelkie złośliwe żarty oraz anegdoty na temat dalekowschodnich programów rozrywkowych oraz złota pierwsza zasada Internetu: "nigdy nie próbuj zrozumieć Japończyków". Kolejne godziny poświęcone okiełznaniu mechaniki oraz podstaw szermierki pozwoliły przetrwać trudne chwile. A później...

...później stało się coś zaskakującego: Dark Souls zaczął się podobać. Śmierć – mimo iż nieodmiennie wszechobecna – przestała występować z regularnością każdych pięciu minut. To z kolei znalazło przełożenie na przyjemności z zabawy, dało możliwość delektowania się piękną w swej upiorności grafiką oraz odkrywania sekretów smutnej historii Lothric. Gra od From Software wymaga anielskiej cierpliwości w obliczu pierwszych klęsk oraz olbrzymiej dawki samozaparcia w trakcie kilku następnych godzin zabawy, jednakże niezłomność charakteru szybko zostanie wynagrodzona, zapewniając wiele godzin trudnej, lecz satysfakcjonującej rozrywki. Osoby, które pogodzą się z wielokrotną śmiercią bohatera oraz zdecydują się poświęcić sporo czasu na naukę walki i uników, będą zachwycone. Z kolei gracze niecierpliwi oraz szukający ciekawych rozwiązań fabularnych powinni poszukać innych propozycji, bo w Lothric wymaga się oręża i refleksu, bardowie zaś już dawno wyginęli.

Plusy:

  • przepiękna oprawa wizualna
  • rozbudowane menu rozwoju postaci oraz ekwipunku
  • bardzo wymagająca...
  • ... ale satysfakcjonująca
  • świetny, ponury klimat

Minusy:

  • poziom trudności potrafi zniechęcić
  • dla nowych graczy niewystarczający samouczek
  • przede wszystkim dla fanów serii
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
8.0
Ocena recenzenta
8.1
Ocena użytkowników
Średnia z 5 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 1

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: Dark Souls III
Producent: From Software
Wydawca: Bandai Namco Entertainment
Dystrybutor polski: Cenega
Data premiery (świat): 12 kwietnia 2016
Data premiery (Polska): 15 kwietnia 2016
Platformy: PS4, Xbox One, PC
Strona WWW: www.darksouls3.com/en/



Czytaj również

Dark Souls III
Pamiętaj, że umrzesz
- recenzja
Elden Ring
Fantasy epickie pod każdym względem
- recenzja
Sekiro: Shadows Die Twice
Cienie giną na dwa ciosy
- recenzja
Lords of the Fallen
Polskie Dark Souls
- recenzja
Dark Souls II
Bo umieranie nigdy nie jest nudne
- recenzja

Komentarze


Kratistos
   
Ocena:
0

"próżno szukać tutaj wspaniałych historii oraz anegdot" - nie do końca jest to prawdą (powiedział bym nawet że są one dużo lepsze od sztampowych "historyjek fantasy" z BG), jednak odnajdywanie tych historii oraz łączenie ich w całość jest trudne jak sama gra.

Dla chcących się zapoznać z fabułą w jej pełnym wymiarze polecam kanały VaatiVidya oraz SmoughTown na youtubie. 

Zgadzam się jednak z zarzutem o trudność- zwłaszcza początek jest przegięty.

07-06-2016 12:10
Bakcyl
   
Ocena:
0

przepiękna oprawa wizualna


Tom się uśmiał. Bzdura jakich mało. Chyba tylko niewidomy albo fanboj by nie zobaczył tej siermięgi, która razi w oczy podczas grania w ten tytuł.
Oprawa wizualna w tej grze, to jest strzał w pysk dla fanów serii. Tym bardziej, że jest to gra, która jest skierowana głównie do fanów gatunku.
Wymagania tej gry są wzięte absolutnie z kosmosu, a sama gra nie usprawiedliwia ich w żaden sposób. Grafika jest co najwyżej poprawna, ale w wielu miejscach to już budzi po prostu żałość. Wszystko jest statyczne, pozbawione głębi. W niektórych lokacjach śnieg to po prostu wklejona z painta bryła, wyglądająca jakby ktoś ją polizał. W innym miejscu panosząca się mgła budzi politowanie, kiedy jej strzępki są... postrzępione i spikselizowane, jakby je wyjęto z Amigi. Podobnie mają się również tekstury budowli, wyglądające, jak bloki pokolorowanego i wylizanego cukru.
Oczywiście grafika nie jest najważniejsza, jednak nic nie usprawiedliwia takiej fuszerki, jaką tutaj odwalili deweloperzy. Mieli czas i narzędzia, by to wszystko poprawić. Nie zrobili kompletnie nic. Po prostu wkleili modele, zapewne zaprojektowane znacznie wcześniej.
Tutaj nawet iluzoryczne ściany po prostu znikają, niknąc powoli. Nie towarzyszy temu żaden efekt. Nie zadbano praktycznie o żadne detale...

 

rozbudowane menu rozwoju postaci oraz ekwipunku


Po raz kolejny żem się uśmiał. Co za bzdura! rozbudowa postaci jest prosta, jak budowa cepa. Niestety trudno się połapać co do czego konkretnie służy, choć w tej części i tak jest to o wiele bardziej oczywiste, niż w poprzednich. Nie najdziemy tu nic rozbudowanego. Za zdobywane dusze można podbijać sobie statystyki i to tyle. Ekwipunek też nie odbiega od standardów. Ot, możemy na siebie zakładać różne przedmioty, a broń w bardzo prosty sposób ulepszać. Nie znajdziemy tu żadnych drzewek umiejętności czy innych wynalazków. Więc co niby w tym autor widzi rozbudowanego? Sam chyba tego nie wie. Możliwe, że pomylił gry.

 

bardzo wymagająca...


Mniej niż pierwsza część, aczkolwiek miejscami autorzy zastosowali żałosny zabieg, dzięki któremu przeciwnicy są znacznie szybsi od nas, a dodatkowo stosują następujące zaraz po sobie kombinacje ataków których niemalże nie da się uniknąć. Ich ataki bywają tak szybkie, że niemożliwością jest zareagować na nie w jakikolwiek sposób, nie robiąc tego, nim takowy nadejdzie. To jest bardzo żałosny zabieg sztucznie podbijający poziom trudności. 
Oczywiście autorzy powielili wszystkie błędy poprzedniczek, przez co ataki nadal malowniczo przechodzą przez ściany, choć przynajmniej hitboxy działają w tej części już o wiele lepiej, niż w poprzednich.

Ciekawe, że autor nie wspomniał o wszechobecnych lagach na PvP, przez które może człowieka szlag trafić. I to lagach nie byle jakich, powodujących kilku sekundowe opóźnienia. A niestety lagi te są takie same we wszystkich trzech częściach Dark Souls.

 

Innym fantastycznym pomysłem jest system pozostawiania informacji

 

Tak. Tylko że maksymalnie można ostawić z dziesięć wiadomości, co jest liczbą tak śmieszną, że aż żałosną. Ze niby Ps nie uciągnie większej liczby czy serwery się spalą? No nie wiadomo...

 

 

From Software w ogóle się nie postarało. Po prostu wzięło co nieco z pierwszej i drugiej części Dark Souls, wygrzebało trochę z Bloodborne i wrzuciło pod szyldem Dark Souls III. Za to powinni do końca życia rozpalać ogniska w obozach dla internowanych. Tym bardziej, że cena tej gry jest zaporowa.

4/10
Fani mogą sobie pobić ocenę do 6, jak to fani, ale danie tej grze wyższej noty jest już oznaką bezkrytycznego fanbojostwa.

 

07-06-2016 23:51
gower
   
Ocena:
0

Wymagania tej gry są wzięte absolutnie z kosmosu, a sama gra nie usprawiedliwia ich w żaden sposób. Grafika jest co najwyżej poprawna, ale w wielu miejscach to już budzi po prostu żałość.

Eeee, ale widzisz, że komentujesz recenzję wersji XONE, prawda?

08-06-2016 01:47
Bakcyl
   
Ocena:
0

Dodałem po prostu wzmiankę o tym, że na PC gra ma bezsensowne wymagania.

 

08-06-2016 03:03
balint
   
Ocena:
+1

Tom się uśmiał. Bzdura jakich mało. Chyba tylko niewidomy albo fanboj by nie zobaczył tej siermięgi, która razi w oczy podczas grania w ten tytuł.
Oprawa wizualna w tej grze, to jest strzał w pysk dla fanów serii. Tym bardziej, że jest to gra, która jest skierowana głównie do fanów gatunku.

Jak Gower napisał - recenzowałem na baize XONE i tam grafika jest znakomita. Jeśli z czegoś się śmiejesz, to tylko z siebie. Oczywiście masz do tego prawo i nie zamierzam Ci go odbierać.

 

bardzo wymagająca...


Mniej niż pierwsza część,

 

Ale nadal jest bardzo wymagająca.

08-06-2016 08:30
Bakcyl
   
Ocena:
0

Jak grafika na konsoli może być znakomita a na PC nie, skoro wersja na PC jest czystą jej konwersją. Po prostu jesteś fanbojem, albo nie potrafisz się przyznać do błędu w recenzji. W pierwszej i drugiej części również nie było wyraźnych różnic graficznych w stosunku do wersji na konsole a PC. I nagle niby w trzeciej ta na konsole ma znakomitą grafikę, podczas gdy na PC jest lipna? Tjaa...

 

Ale nadal jest bardzo wymagająca.

Po tym jak napisałeś że tak strasznie ginąłeś, to wnoszę, że nawet w to grać nie umiesz, więc i nie dziwota, że zachwycasz się grafiką, która jest lipna.

Gra nie jest bardzo wymagająca, o ile ktoś nie biegnie na pałę i zwraca uwagę na otoczenie, to spokojnie można sobie poradzić bez żadnego zgonu. Ginie się łatwo właśnie w tych momentach sztucznie zawyżających poziom trudności. Swój niebagatelny udział ma w tym tragiczna praca kamery. Bardzo wymagająca, to była część pierwsza. Dwójka również ze względu na ogrom niemożliwych do uniknięcia pułapek. 

08-06-2016 08:43
balint
   
Ocena:
0
Jeszcze raz: w mojej opinii grafika jest znakomita. Czy mogę mieć własne zdanie? Mogę?

Nie wiem jak wygląda u Ciebie na PC i niespecjalnie mnie to interesuje.
08-06-2016 09:03
Kratistos
   
Ocena:
0

Bakcyl
4/10? nie przesadzasz czasem? Ocena dosyć ostra, co szczególnie kontrastuje z słowami o tym jak doświadczony jesteś z DS'ami. Zmuszano cie do gry?

08-06-2016 09:05
Qrchac
   
Ocena:
0

Patrząc po komentarzach kolegi Bakcyla w recce Kholat to trudno powiedzieć, czy rzeczywiście grał - wynikało z nich, że raczej unika gier, które nie posiadają trybu łatwego. No ale jak widzę tutaj DS3 trudne nie jest już praktycznie wcale. Jak bardzo skala trudności zmienną jest... Chociaż najbardziej podoba mi się zarzut: Ginąłeś? To jesteś lama i się nie znasz. Cudny.
A wracając do skalowania poziomów to jednak najbardziej wymagający jest Demon's Souls, będący protoplastą całości, później rzeczywiście Dark 1, Bloodborne i Dark 2. W 3 jeszcze nie grałem wiec trudno mi się wypowiadać.

08-06-2016 11:02
earl
   
Ocena:
0

Ja, aby uniknąć ciągłego ginięcia w walce, zaczynam zazwyczaj od najniższego poziomu. A potem, jak mi gra się spodoba i wiem, jak walczyć, przechodzę ją na wyższych poziomach.  

08-06-2016 13:29
Kratistos
   
Ocena:
+1

@earl W DS masz New game+ z jeszcze mocniejszymi potworami;]

08-06-2016 15:05
Bakcyl
   
Ocena:
0

Bakcyl
4/10? nie przesadzasz czasem? Ocena dosyć ostra, co szczególnie kontrastuje z słowami o tym jak doświadczony jesteś z DS'ami. Zmuszano cie do gry?

 

To jest ocena biorąca pod uwagę wszystkie części serii. Dla kogoś, kto gra pierwszy raz w DS może się podobać, ale nie ma tej głębi co część pierwsza. Jednak obniżyłem ocenę za to, żę From Software po prostu przekleiło wszystko z poprzednich części, wliczając w to błędy. W tej kwestii nic się nie zmieniło i dlatego taka a nie inna ocena. Choć nawet nie biorąc pod uwagę poprzednich części tej serii, to błędy w niej występujące naprawdę zaniżają ocenę. Tym bardziej, że NG+ w tej części jest dość ubogie. Jest to gra na jeden raz. Fanatycy na pewno skończą ją i kilka, i dla nic ocena będzie znacznie wyższa. Jednak nawet fanatyk powinien dostrzec pewne wady. Jak ktoś mówi że ta gra ma wspaniałą grafikę, to jest dostateczny dowód na to, że w nią ni grał, albo że nie powinien się wypowiadać w kwestii o której nie ma pojęcia.

Poza tym w dziesięciostopniowej skali 5 oznacza gierkę typowo średnią. Zauważyłem jednak, że ludzie mają jakąś dziwną tendencję do zawyżania ocen. Ocenią coś niezbyt pozytywnie, ale dają 6. Albo oceniają jako typowego średniaka, ale dają 7... Zupełnie jakby się bali dać mniej niż pięć. 

 

 

Patrząc po komentarzach kolegi Bakcyla w recce Kholat to trudno powiedzieć, czy rzeczywiście grał - wynikało z nich, że raczej unika gier, które nie posiadają trybu łatwego. No ale jak widzę tutaj DS3 trudne nie jest już praktycznie wcale. Jak bardzo skala trudności zmienną jest... Chociaż najbardziej podoba mi się zarzut: Ginąłeś? To jesteś lama i się nie znasz. Cudny.
A wracając do skalowania poziomów to jednak najbardziej wymagający jest Demon's Souls, będący protoplastą całości, później rzeczywiście Dark 1, Bloodborne i Dark 2. W 3 jeszcze nie grałem wiec trudno mi się wypowiadać.

 

A patrząc po twoim komentarzu tutaj wygląda na to, że jesteś dzieciak który przyszedł mi dogryźć, a sam sobie pluje w brodę, powtarzając po mnie jak małpa.

Jeżeli ktoś ginie tak, jak opisał to autor recenzji, to jest lama, bo po tym od razu znać że po prostu biegnie na pałę zamiast grać ostrożnie. 

 

A wracając do skalowania poziomów to jednak najbardziej wymagający jest Demon's Souls, będący protoplastą całości, później rzeczywiście Dark 1, Bloodborne i Dark 2. W 3 jeszcze nie grałem wiec trudno mi się wypowiadać.

 

Dlatego teraz Dark Souls liczy się jako osobną serię. 
Najtrudniejszą częścią będzie część pierwsza, lecz dwójkę można z nią zrównać, bo choć teoretycznie jest łatwiejsza, to ilość pułapek nie do uniknięcia i błędy w niej znacząco podbijają poziom trudności. Najłatwiejszą będzie część trzecia.
Akurat Bloodborne jest najłatwiejszą grą tego typu. Oczywiście nadal wymagającą skupienia i wyuczenia się wszystkiego, lecz z wielu względów jest znacznie łatwiejszy niż Souls'y.  W bloodborne o wiele łatwiej jest unikać wrogich ciosów. Unik ma po prostu większy margines błędu. Praktycznie wszystkich przeciwników można kontrować za pomocą pistoletu. Jeżeli się tego nauczymy, to prawie żaden boss nie będzie nam straszny, bo wystarczy kontrować jego ataki i wyprowadzać ripostę zadającą ogromne obrażenia. Amunicje można też odzyskać kosztem życia, więc nie trzeba się martwić o jej brak.
O wiele łatwiejsze do opanowania i przydatniejsze bronie niż w Dark Souls.
Bloodborne jest o wiele bardziej casual friendly, choć nie wskazywałby na to jego klimat.

09-06-2016 10:21
balint
   
Ocena:
0

Jeżeli ktoś ginie tak, jak opisał to autor recenzji, to jest lama, bo po tym od razu znać że po prostu biegnie na pałę zamiast grać ostrożnie. 

Jakbyś czytał z minimalnym zrozumieniem, to byś wyczytał:

 Potyczki ewoluują i zamiast bezradnego – oraz zwyczajnie nieskutecznego – machania mieczem większą rolę odgrywają zasłony, uniki oraz kontrataki, będące zazwyczaj kluczem do zwycięstwa

09-06-2016 11:01
Kratistos
   
Ocena:
0

Wydaje mi się że mityczna trudność DS I jest spowodowana tym że dla większości był pierwszym kontaktem z serią (wracając "po latach" w zasadzie z marszu doszedłem do Trzech Króli). Trudnych w DS I jest kilka etapów (Sen Fortress, mostki w Anor Londo, dno katakumb).  Dla mnie skala trudności:

DS I < DS II < Demon < BB < DS III < DS II: Lost Crowns < BB:Old hunters

09-06-2016 13:00
Bakcyl
   
Ocena:
0

Potyczki ewoluują i zamiast bezradnego – oraz zwyczajnie nieskutecznego – machania mieczem większą rolę odgrywają zasłony, uniki oraz kontrataki, będące zazwyczaj kluczem do zwycięstwa

 

To jest akurat logiczne dla każdego gracza, który nie jest lamą. Nie trzeba do tego grać w Dark Souls. No więc ja nie wiem jakim to trzeba być niedoświadczonym graczem, żeby zaczynać od bezładnego machania mieczem.

 

@Kratistos

W DS 1 masz możesz się leczyć tylko za pomocą Estusa, którego jest mało, a potwory odradzają się za każdym razem, gdy siadasz przy ognisku. Dodatkowo za śmierć od razu obcina ci pasek HP o połowę. Świat jest rozległy, a ogniska nie tak częste.

Jasne, że da się przejść każdego DSa z marszu na pierwszym poziomie, ale mówimy tutaj o jakiejś średniej, a nie skrajnościach, dlatego nie biorę pod uwagę tego, iż była to pierwsza gra z serii. W dwójce znacznie łatwiej było o wyleczenie swojej postaci, ale też i łatwiej było zginąć, bo ilość pułapek i alogizmów biła jedynkę na głowę. Może pomijając Ornsteina i Smougha z jedynki. 

09-06-2016 13:33
Qrchac
   
Ocena:
0

Po prostu trudno przejść obojętnie obok tego co piszesz, szczególnie, że nie szczędzisz przy tym uszczypliwości innym. Nie wyciągajmy też argumentu "wieku" bo podejście: masz inne zdanie to nie grałeś/nie znasz się/jesteś lamą więc się nie wypowiadaj mówi samo za siebie. Jak widać po próbie wytknięcia małpowania z rozpoznaniem ironii również jest problem.

09-06-2016 14:46
Bakcyl
   
Ocena:
0

Mi z kolei trudno jest nie być uszczypliwym w obliczu ludzi, których zdanie niewiele ma wspólnego z prawdą, ale zasłaniają się oni mojszyzmami, jakby to miało cokolwiek zmieniać.

Grafika w tej grze jest poprawna, choć momentami siermiężna, więc rozpływanie się nad fantastyczną oprawą graficzną jest siłą rzeczy oznaką ślepoty lub braku kompetencji. Równie dobrze ktoś mógłby stwierdzić, że w Mario to jest wspaniała grafika na tym Pegasusie. Ja bym mu powiedział, że to bzdura, a on by stwierdził, że u niego na Pegasusie jest wspaniała, ma inne zdanie i koniec. 

09-06-2016 18:01
Kratistos
   
Ocena:
0

Bakcyl
No tak, dajesz 4/10; mówisz o co najwyżej poprawnej grafice tymczasem:

metacritics: 8,6/10 na podstawie 1517 opinii graczy; 8,9/10 na podstawie 54 recenzji.

IGN: "Lothric’s awe-inspiring locations provide visually stunning arenas for rigorous exploration..."
Eurogamer: "Dark Souls 3 to gra wybitna oraz fenomenalne ukoronowanie serii. Piękna wizualnie, z fantastyczną wizją artystyczną"
gamespot: "Dark Souls III is a harrowing trek through a dark and gorgeous world..."
ppe: "Podobnych zachwytów nie można szczędzić ekipie odpowiedzialnej za potwory, ponieważ wiele bestii potrafi przerazić, kilka obrzydzi najsoczystszego burgera, a skala niektórych dosłownie powala… Tak zachwycając się pracą grafików, nie można zapomnieć o muzykach..."

Masz coś do powiedzenia w temacie mojszyzmów i braku kompetencji jeszcze?

09-06-2016 18:35
Bakcyl
   
Ocena:
0

To wszystko jest na podstawie opinii graczy, a wiadomo, że recenzje tej gry piszą w dziewięćdziesięciu procentach jej wielbiciele, bowiem jest to produkt skierowany dla specyficznego odbiorcy. Tym bardziej, iż jest to część trzecia. Ci którym ten tytuł nie odpowiada po prostu po niego nie sięgają, więc jaka ma być średnia? Tymczasem jest sporo ludzi z serią zaznajomionych, którzy bardzo ją sobie cenią, nie będąc przy tym fanatykami i mają co nieco zarzutów w stosunku do części trzeciej. 

A co z Dark Soul II? 7.1 z 36 ocen. To jest jawna kpina, bo część druga do pięt nie dorastała pierwszej. Tak jak i w trójce, From Software przeniosło do dwójki wszystkie błędy z jedynki, niczego, zupełnie niczego nie poprawiło. Dodatkowo ilość alogizmów w tej grze i rozwiązań nie dających graczowi szansy na wygraną biła jedynkę na głowę. I za co to 7.1? Od fanbojów, albo ludzi nieobytych, którzy pomarudzili ale i tak dali 6 albo 7.

Wspominałem, że fanboje często zawyżają ocenę i nierzadko pomimo wyłapanych i wymienionych wad, i tak dają 8, bo im się gra podoba, bo są jej fanami, bo coś tam... Więc średnia 8,5 z 1517 opinii fanbojów ma być niby obiektywna? I jeszcze te króciutkie zajawki, takie same jak z okładek książek, z czego 90% to zwyczajna reklama i nic poza tym. Co to niby za kropla w morzu 1517 opinii... Na Steamie masz ponad 15.000 pozytywnych i około 5.000 negatywnych na przykład. To też jest kropla.

Równie dobrze możesz się powoływać na wszystkie serwisy growe, tak jak się autorzy gry chełpią w trailerze na steamie, że wszędzie podostawali dziewiątki. Jak płacą za to, to dostają, proste.

 

Jakby ci na metacritics 54 osoby napisały artykuł o tym, że Ziemia jest płaska, to dałbyś wiarę?

09-06-2016 19:11
Kratistos
   
Ocena:
+2

Teraz już wiem, jesteś jedynym obiektywnym wyznacznikiem jakości gier znanym ludzkości (a może światu jako takiemu). Jest ci przykro z powodu reszty "ślepców" czy raczej nimi pogardzasz?

09-06-2016 19:33

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.