» Recenzje » BEYOND: Dwie Dusze

BEYOND: Dwie Dusze

BEYOND: Dwie Dusze
Heavy Rain okazał się tytułem, który wywołał dość skrajne reakcje wśród graczy – od zachwytów po stwierdzenie, że to nawet nie jest gra. Mimo to Quantic Dream odniosło prawdziwy sukces. Nie może więc dziwić, że gdy zapowiedź BEYOND: Dwie Dusze w końcu ujrzała światło dzienne, wśród graczy zawrzało. A wielkie nazwiska, jakie jej towarzyszyły, tylko podgrzewały atmosferę. Czy słusznie?

Historia pewnej pary

Główną bohaterką BEYOND jest Jodie Holmes (w którą wcieliła się Ellen Page) – od urodzenia związana z niewidzialnym bytem, obcą duszą imieniem Aiden. Ich nierozerwalna więź sprawia, że dziewczynka nigdy nie miała łatwego życia. Fabuła gry rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat, od momentu w którym Jodie trafia pod opiekę Nathana Dawkinsa – naukowca badającego zjawiska paranormalne na zlecenie wojska.

Historia jest ciekawa, nie trzyma jednak równego poziomu – zdarzają się, niestety, przestoje. Miałem wrażenie, że scenarzyści starali się na siłę stworzyć zbyt ambitne dzieło i to jest główna wada recenzowanej pozycji. Momentami za mocno mieszali gatunki, nie mogąc się zdecydować, czym tak naprawdę ma być BEYOND – historią pokazującą to, co w nas najlepsze i najgorsze, czy dynamiczną i pełną wybuchów hollywoodzką superprodukcją. Quantic Dream stworzyło hybrydę swoich dwóch wcześniejszych gier: Fahrenheita oraz Heavy Raina. Z jednej strony mamy zatem powrót do opowieści o zjawiskach nadnaturalnych, napakowanej akcją i efektami. Z drugiej zaś to refleksja nad sprawami nam najbliższymi, pokonywaniem słabości, wręcz pytanie o sens istnienia i naturę człowieka. To niełatwy do pogodzenia miks gatunków.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Nie pomaga również sposób prowadzenia fabuły, czyli całkowite zachwianie chronologii. Rzeczywiście, w niektórych momentach taki zabieg jest jak najbardziej uzasadniony, ukrywa motywację niektórych postaci, a fabuła jest mniej przewidywalna. Zrobiono to niestety zbyt chaotycznie i momentami gra potrafi zostawić w głowie prawdziwy mętlik. Kolejne elementy powinny być zbite w bloki i tworzyć bardziej spójną całość. Jednak kiedy już wszystko uda się nam poukładać, całość nabiera sensu i potrafi przykuć uwagę.

Siła charakterów

Można dyskutować, czym tak naprawdę jest BEYOND i do jakiego medium najlepiej ją podpiąć. Nie da się ukryć, że produkcja w dużej mierze opiera się na grze aktorskiej, a ta stoi na naprawdę wysokim poziomie. Nie mówię tutaj tylko o Ellen Page czy Willemie Dafoe; praktycznie wszyscy stanęli na wysokości zadania. Szczególne uznanie należy się Kadeemowi Hardisonowi, który wcielił się w postać Cole’a Freemana – drugiego opiekuna protagonistki (i mojej ulubionej postaci w całej grze).

Kolejna ważna rzecz, która podbija ocenę BEYOND, to sposób ukazania relacji między Jodie a poszczególnymi bohaterami. Scenarzyści bardzo dobrze przedstawili, jak na przestrzeni lat ewoluowały jej stosunki z Aidenem, Nathanem i Colem. Pochwały należą się też Ericowi Winterowi wcielającemu się w Ryana Claytona – wraz z Ellen Page stworzyli naprawdę barwny duet. Oglądanie interakcji między nimi stanowiło naprawdę świetną zabawę i czasami potrafiło zabić ćwieka, powodując niepewność, jak powinno się zareagować.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdyby nie jakość grafiki zaserwowana nam przez twórców, przynajmniej w przypadku wyglądu postaci. Aktorzy zostali bardzo dobrze zeskanowani, szczególnie ich twarze: mimika oddana jest rewelacyjnie. Trochę gorzej prezentują się lokację, które, choć przez większość czasu trzymają poziom, momentami wydają się dość ubogie. Naprawdę żałowałem, że jest to jeden z ostatnich tytułów na PS3, a nie startowy na PS4. Aż boję się pomyśleć jak wyglądałby świat Jodie Holmes, gdyby ludzie z Quantic Dream dostali w swoje ręce moc konsoli nowej generacji.

W odbiorze kolosalne znaczenie ma również udźwiękowienie, które stoi na wysokim, filmowym poziomie. Oryginalna ścieżka dźwiękowa jest wręcz perfekcyjna. Polski dubbing, choć nie tak dobry, trzymał poziom, jednak Willem Dafoe mówiący głosem Roberta Więckiewicza jakoś mi nie pasował. Dlatego namawiam wszystkich do zapoznania się z BEYOND w wersji oryginalnej.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę

Gra czy nie gra?

Jak pisałem wcześniej, mam problemy z zaklasyfikowaniem tego tytułu. Bardzo trudno jest mi oceniać go jako grę i mocno skłaniam się ku temu, by nazwać go po prostu interaktywnym filmem. Przez większość czasu BEYOND przechodzi się praktycznie samo, nie ma możliwości zginięcia i zobaczenia ekranu ładowania ostatniego zapisu. W sumie jedyną rzeczą, na jaką mamy wpływ, są decyzje Jodie: jak zostaną przeprowadzone pewne czynności, w jakim kierunku poprowadzimy relacje z poszczególnymi postaciami, bądź jak bardzo złośliwy dla innych będzie Aiden. Do tego nie wiadomo, czy nasze wysiłki zmienią cokolwiek i czy wpłyną na dostępne zakończenia. Większość rzeczy prowadzi po prostu z punktu A do punktu B, dając nam bardziej złudzenie kontroli niż cokolwiek innego. Jednak zupełnie mi to nie przeszkadzało.

Nie do końca wiem też, jak ocenić sposób sterowania, który zaproponowali twórcy. Przez większość czasu nie odbiega ono od tego, co zaserwowano nam w Heavy Rain (musimy zatem pokonywać gigantyczną ilość QTE). Jedyną różnicą są momenty w których trzeba walczyć wręcz – tym razem nie pokazują się strzałki sugerujące, w którym kierunku powinniśmy wychylić drążek; zamiast tego następuje spowolnienie czasu a grający, wnioskując z układu ciała Jodie, sam musi wybrać odpowiedni kierunek. Momentami jest to co najmniej frustrujące.

Interesującym zabiegiem jest za to możliwość rozdzielenia sterowania na dwa kontrolery: jeden dla Jodie, drugi dla Aidena. Co ciekawe, jednym z nich może być smartfon. Darmowa aplikacja rzeczywiście działa dość sprawnie, trzeba jednak poświęcić chwilę, żeby przyzwyczaić do korzystania tylko i wyłącznie z ekranu dotykowego. Niestety zdarzają się też momenty, kiedy korzystanie z telefonu bywa irytujące, gdyż częściowo ogranicza on zakres ruchów ducha, przez co, przykładowo, niemożliwym jest odnalezienie wszystkich bonusów, a tylko on jest do tego zdolny.

Zabawa nie dla wszystkich

Jak zatem ocenić najnowsze dziecko Quantic Dream? Wszystko zależy od punktu widzenia. Widać, że scenarzyści nie mogli się do końca zdecydować, co tak naprawdę chcą osiągnąć i stanęli między dwoma zupełnie różnymi gatunkami. Eksperymenty związane ze sterowaniem również zanadto nie pomagają w odbiorze. Jeśli jednak skupić się na opowiadanej historii oraz głównych bohaterach, gra zaczyna błyszczeć i okazuje się czymś naprawdę wspaniałym, wyróżniającym się w gronie innych generowanych według schematów tytułów. Nawet fakt, że nasz wpływ na to, co dzieje się na ekranie, jest znikomy, praktycznie przestaje mieć znaczenie.

Jeśli ktoś szuka kolejnej gry akcji z hektolitrami krwi, w której gdzie trup ściele się gęsto, to powinien omijać BEYOND szerokim łukiem. Natomiast pragnący odmiany, innego spojrzenia na wykorzystanie konsoli i dostarczania rozgrywki graczom, powinni sięgnąć po ten tytuł. Warto też zobaczyć, jak gwiazdy Hollywood poradziły sobie w branży interaktywnej rozgrywki.

Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę
7.0
Ocena recenzenta
6
Ocena użytkowników
Średnia z 3 głosów
-
Twoja ocena
Mają na liście życzeń: 0
Mają w kolekcji: 1
Obecnie grają: 0

Dodaj do swojej listy:
lista życzeń
kolekcja
obecnie gram
Tytuł: BEYOND: Dwie Dusze
Producent: Quantic Dream
Wydawca: Sony Computer Entertainment
Dystrybutor polski: Sony Computer Entertainment Polska
Data premiery (świat): 8 października 2013
Data premiery (Polska): 11 października 2013
Platformy: PS3
Strona WWW: beyondps3.com/

Komentarze


zochosia87
   
Ocena:
+1

dziękuję za cenne informacje :)

03-03-2014 15:07

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.