» Teksty » Artykuły » W komiksowie 2011

W komiksowie 2011


wersja do druku

Komiksowe wydarzenia roku okiem szefa działu

Redakcja: Maciej 'Repek' Reputakowski

1. Afera goni aferę Śledząc kolejne komiksowe afery, mniejsze lub większe, które wypływały na powierzchnię, niedowierzanie mieszało się u mnie z rozbawieniem i niesmakiem.
Zamieszanie wokół antologii Chopin: New Romantic jest tak absurdalne, że z perspektywy czasu wydaje mi się absolutnym science fiction z najwyższej półki. Nie pojmuję tego od początku do końca – jak można produkować tak tendencyjne materiały dziennikarskie? W jaki sposób tak tendencyjne materiały mogą odnosić skutek? Dlaczego tak wielu ludzi z elity dziennikarskiej (i nie tylko) nie potrafi myśleć za siebie i ulega zbiorowej histerii? Dlaczego autor nierzetelnego i tendencyjnego materiału dziennikarskiego otrzymuje promocję (bo podobno otrzymał) w swojej stacji? Uwydatniła się przy tej okazji rzecz, która mnie bardzo rozczarowała: absolutna bezużyteczność słowa pisanego, racjonalnych sądów opartych na znajomości przedmiotu sporu i absolutny brak zainteresowania tym, co w temacie komiksu ma do powiedzenia grupa ludzi na komiksie się znająca. Uczcijmy minutą ciszy żenujące wypowiedzi pewnych animatorów środowiska komiksowego, którzy, chcę w to wierzyć, wypowiadali się w taki sposób tylko przez wzgląd na strach przed rozbiciem pewnej sieci zależności, która jest niezbędna przy organizacji jakichkolwiek działań komiksowych. Potem były kolejne "kwiatki":
  • Komiks Bękartem Kultury (KBK) i post-ity, czyli akcja zwieńczona hasłem, które na wieki zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii polskiego komiksu: Kupimy wam mazaki i karteczki to jakoś ten komiks na EKK się upchnie (czytaj: w piwnicy jakiejś). Teleekspresowa "złota czcionka" to za mało w nagrodę dla organizatorów wrocławskiej imprezy. Żeby było jasne – KBK popierałem i negatywny kontekst ma dla mnie tylko reakcja na tę inicjatywę, a nie działanie samo w sobie.
  • Wystawa komiksu polskiego w Japonii, czyli "o nas, bez nas", bo to dziwne zagranie, że autora nie informuje się o tym, że jego prace gdzieś tam zostaną wystawione, bez względu na to, czy autor by się do Japonii chciał przejechać, czy nie.
  • Brak medalu ministerialnego dla Zbigniewa Kasprzaka to oczywiście wielka szkoda, ale jeśli insynuacja, jakoby wynikało to z KBK i innych komiksowych akcji i wystąpień, jest prawdziwa, to świadczy tylko o małostkowości decydentów w tej kwestii.
  • Sieć sklepów, która nie płaci za towar i zwraca towar zniszczony, to jest poważny partner w interesach czy nie? Nie.
Po tym wszystkim pozostaje wielki niesmak i miejmy nadzieję, że w 2012 unikniemy podobnych wypadków, które poza bezproduktywną medialną ruchawką, tudzież wewnętrznymi (komiksowymi) tarciami, niczemu nie służą. Przez chwilę, śledząc te skandale, miałem wrażenie, że ulegamy temu, co można zaobserwować w mediach ogólnych i innych środowiskach – pogoni za sensacją i biciu piany. Tylko po co? 2. W komiksowej sieci W sieci komiksowej dzieje się bardzo dużo i często ciężko nadążyć za blogami i stronami. Dobrze ten chaos organizowała przez krótki czas Komiksowa Agencja Informacyjna, w której można było upatrywać kandydata do rasowej agencji informacyjnej. Polter zaglądał tam w ramach przeszukiwania sieci pod kątem wieści. Intensywnie działająca na silniku blogowym KAI zamilkła z początkiem października. Wielka szkoda.
Zwraca uwagę w 2011 również Cyfrowy Ziniol i związane z nim działania komiksowe Lublina. W naszych czasach forma drukowana jest jeszcze chyba wciąż formą cieszącą się większym poważaniem, dlatego też przejście Kwartalnika Kultury Komiksowej Ziniol całkowicie do sieci (z końcem 2010 roku i ostatnim numerem na papierze) mogło zwiastować wypalenie się entuzjazmu zespołu podobne jak w przypadku KAI. Tak się nie stało, gdyż Cyfrowy Ziniol jeszcze w czasach wydania papierowego umieszczał w sieci sporo materiałów dodatkowych, a w sieciowym wcieleniu dodał do nich jeszcze kilka innych. Cyfrowy Ziniol rozwija się i promuje autorów polskich, recenzuje, podsumowuje i aktywizuje komiksowy Lublin (warsztaty, spotkania). Zresztą zerknijcie na kalendarium działań ekipy CZ, które niedawno zostało opublikowane na blogu – imponujące. Wyróżnię jeszcze niezmordowanego mistrza podcastów, Bartka ‘godaiego’ Biedrzyckiego, w którego K-pokach dużo sensownego możemy usłyszeć o komiksach. I do tego regularnie. Sporym wydarzeniem jest oczywiście dziesięciolecie KRLa i uruchomienie przy tej okazji Karmelków, czyli uaktualnionych i nazwanych imionami Kaerelków. Czy ta seria dorówna swojemu pierwowzorowi, dowiemy się w dłuższej perspektywie. Póki co możemy śledzić paski komiksowe online z zapowiedzią ich publikacji drukiem. 3. Imprezy i działalność komiksowa, czyli na przekór kryzysowi Festiwale w Krakowie, Poznaniu, Łodzi, Gdańsku, Lublinie, Opolu, spotkania w Gliwicach, Katowicach, Zielonej Górze, Wrocławiu, Poznaniu. Jak Polska długa i szeroka, coś się działo. Nawet wielki fan komiksu miał problem z dotarciem wszędzie czy to ze względów finansowych, czy braku czasu. Jednak najważniejsze jest to, że jako fani komiksu mamy bardzo szeroki wybór.
Oprócz jednodniowych i kilkudniowych festiwali, w konkretnych miastach można też wybierać imprezy cykliczne – Komiksofon we Wrocławiu, PDAK i Spotkania Komiksowe w Poznaniu, czy też serię spotkań "Kto zabił polski komiks?" w Katowicach. Dla każdego coś miłego, bo oprócz rozrzucenia geograficznego tej licznej komiksowej działalności, charakter spotkań jest też zróżnicowany – od naukowych pogadanek problemowych, poprzez spotkania autorskie do imprez tematycznych (bardzo udany Festiwal Komiksu Historycznego). 4. Kryzys + ograniczenie oferty = fura dobrych komiksów Powyższe równanie może wydawać się pozbawione logiki, ale jednak jest jak najbardziej prawdziwe. Smuci sytuacja Egmontu, który wycina serie (Potwór z Bagien, Hellblazer) i bawi się głównie w reedycje oraz wydania w nowych szatach graficznych (wybaczcie to oczywiste nadużycie, ale piszę "wrażeniowo") i Kultury Gniewu, która wydała za mało komiksów. Cieszy natomiast działalność mniejszych (timof comics, Taurus Media, Mroja Press, ATY) oraz ofensywa zinowa, na którą w wielu miejscach zwraca się uwagę. Krakowski Post nadal nie wydaje płynnie, ale za to na znakomitym poziomie (doskonałe Corto Maltese: Złoty dom w Samarakandzie i genialny Mglisty Billy). Choć Egmont wydaje mało i tnie, to jednak "dopuścił się" w tym roku opublikowania bardzo dobrych komiksów: kolejnej Ligi Niezwykłych Dżentelmenów, Jokera oraz brakujących Tintinów (w tym kapitalnych tomów "morskiego" i "zielonego"). KG posłała nas na deski Pinokiem, a po doliczeniu do ośmiu pozwoliła powstać tylko po to, aby znokautować fantastycznym Czasem. Do tego dostaliśmy jeszcze kapitalną serię Pluto od Hanami, początek Detektywa Fella od Muchy, komiksy Sławomira Lewandowsiego od niego samego, Szkicownik KRLa od ATY, a dodajcie do listy jeszcze takie tytuły jak Scientia Occulta, Uczeń Heweliusza, Fotostory, Rewolucje #6, Jazda!, The Very Best Off The Ziniols, Szelki, Trzy palce, Uzumaki, kolejne Żywe trupy5. Wrak został wrakiem
Specjalnie nie umieszczam tego wydarzenia w "sieciowych", bo należy mu się osobny akapit. Z rodziny portali piszących o komiksie wyfrunął nam Wrak Jarka ‘Obważanka’ Machały. Czytelnicy i fani komiksu na pewno odczuwają brak tej strony, która w karierze doczekała się wyróżnień, na której forum można było śledzić wrakowy konkurs paskowy i która witała nas zmienianą co jakiś czas grafiką. Grafiką, wywołującą już na starcie uśmiech i nastrajającą pozytywnie do obcowania z zawartością strony. Niejako na zakończenie tego etapu Jarkowi wręczono podczas MFKiG Doktorat Humoris Causa.
Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Niezwyciężone. Antologia opowiadań science fiction
Celebracja twórczości Stanisława Lema
- recenzja
Dworzec Śródmieście
Borka po raz trzeci
- recenzja
Stacja: Nowy Świat
Druga wizyta w warszawskim metrze
- recenzja
Kompleks 7215
Postapokaliptyczne warszawskie metro
- recenzja
pRzYpAdKoWy felieton 04
Między bękartem i kongresem

Komentarze


38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
turucorp - emocje emocje...

Pozdrawiam i życzę szczęścia.
20-01-2012 18:27
Jaszek
   
Ocena:
+1
@Turu
Ja traktuję głos Zigzaka jako stoicki głos rozsądku, mówiący: sorry, takie jest życie, tak po prostu jest więc pogódź się z tym. Albo grasz na tych zasadach, albo zbuduj swoją piaskownicę.

Nie podoba mi się, że Zigzak mówi: "tak jest i tak powinno być" bo tu już wyczuwam korwinizm.
20-01-2012 18:38
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Akurat korwinizm mam głęboko - i też nie przypominam sobie ze powiedziałem "i tak ma byc" :)
Ale poza tym - tak, dokładnie o to mi chodziło.

I faktycznie uważam, że jeśli się chce miec coś tak jak się chce, to się powinno zrobic samemu, a nie liczyc na innych, ze zrobią coś z dobroci serca.
Cyniczne? Byc może.
Smutne? Możliwe.

Czy prawdziwe? - wydaje mi się że tak. Że to jedyny skuteczny sposób. tyle że trudny i nie dla każdego.
20-01-2012 18:47
~gili

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
pan z sieciówki: "oczywiście cały czas ma pełne prawo zwrotu," no i sprawa się rypła, macie pełne prawo zwrotu więc zniszczone w waszych sklepach egzemplarze zwracacie wydawcom nie płacąc za nie czyż nie?
20-01-2012 23:02
turucorp
   
Ocena:
0
Zigzag, sorry, ale jakie emocje?
z mojej strony?
w temacie "empik"?
nie ma takiej mozliwosci.
ja juz sie tyle tych Waszych "korpo" i "gospodarki rynkowej" z bliska (nawet z bardzo bliska) naogladalem, ze nie ma cienia szans, zeby to we mnie jakiekolwiek emocje wzbudzalo.
21-01-2012 00:07
Repek
   
Ocena:
0
[Prośba od moderacji]Bez wulgaryzmów, nawet względem siebie samego, proszę. Szanujcie nasz czas.[/Fhtagn-mod]
21-01-2012 00:28
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Wcięło mi wypowiedź, szit... napiszę potem. Mamy sobotę, do meczu szczypiornistów można podyskutować.
21-01-2012 09:22
~rzeczywiście niezarejestrowany

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+2
@zigzak -"I faktycznie uważam, że jeśli się chce mieć coś tak jak się chce, to się powinno zrobić samemu, a nie liczyć na innych, ze zrobią coś z dobroci serca."

Jasne, pacjencie jesteś chory to lecz się sam. Przecież sam zrobisz to tak jak chcesz.

Jesteś wydawcą i wydawanie książek jest Twoim biznesem, ale chcesz je sprzedawać zajmij się również sprzedażą. Wtedy będziesz miał tak jak chcesz. A jak nie to bierz to co Ci dają i nie marudź, że Cię okradają, niszczą towar lub za niego nie płacą. Bo tak ma być.

Jakbyś tego do tej pory nie zrozumiał to, Twoi adwersarze mówią o faktach niewywiązywania się lub złego wywiązywania się z zawartych umów, a Ty wyjeżdżasz im z teoriami ekonomii oraz dobrymi radami "zrób to sam".

Zigzak, sprzedajesz tutaj dobre książkowe rady (piszę to na podstawie wszystkich Twoich wypowiedzi tutaj). Naprawdę wydaje Ci się, że jesteś świetnym teoretykiem ekonomii. Ale jak już ktoś wyżej zauważył, ja nigdy nie skorzystam z Twoich usług. Powód - należy umieć odpowiednio konfrontować teorię z rzeczywistością.

Aha, i nie wciskaj, że zarabianie pieniędzy polega na braku szacunku dla oraz na oszukiwaniu partnera biznesowego, bo taki jest kapitalizm.
21-01-2012 12:58
Kuba Jankowski
    Załóżmy, że "sieć sklepów która..."
Ocena:
0
Ok, wywaliło mi wpis z rana, ale cierpliwie powtórzę główne założenia:

Załóżmy, że "sieć sklepów, której nazwy nie wymieniam, nie piszę, nie wymawiam, etc." bo mnie brzydzi jeszcze bardziej po wypowiedziach w tym wątku Rafała z tejże "sieci", formalnie, z nazwy swojej faktycznie nie zawiera umów bezpośrednich z wydawcami komiksowymi.

Załóżmy, że takie umowy na dostarczanie towaru zawierają dystrybutorzy, którzy z "siecią, która..." współpracują.

Załóżmy, że w tym trójelementowym łańcuchu pokarmowym to właśnie owi dystrybutorzy zalegają formalnie z płatnościami.

Załóżmy, że to właśnie z tego powodu, z powodu zaległości na grube kwoty wobec komiksowych wydawców, ci wydawcy postanawiają dalej z dystrybutorami owymi nie kontynuować współpracy.

Załóżmy, że "sieć, która..." wie o problemie- wiedzieć musi, ponieważ z jej oferty znikają komiksy,- a zatem proste ustalenie faktów, dlaczego dystrybutorzy nie dostarczają "sieci, która..." nowości komiksowych prowadzi do stwierdzenia "ok, ten dystrybutor jest niewiarygodny, zrywamy z nim współpracę, przepraszamy za problem poszkodowanych, szukamy innego, który zapewni nam w ofercie naszego sklepu komiksy, które chcemy sprzedawać."

Nowy dystrybutor, problem rozwiązany, komiksy w sieci są, przepływ pieniędzy w tym łańcuchu działa bez problemów i opóźnień.

Do rozwiązania sytuacji w taki sposób jeszcze nie doszło. Dlaczego? Bo "sieci, która..." na tym nie zależy jednak?

A może to "sieć, która..." zalega dystrybutorom z płatnościami (tak, faktem są zaległości na około 9 miesięcy), a ci w naturalny sposób nie są w stanie zapłacić wydawcom komiksowym?

Czy zatem "sieć, która..." nie ponosi winy za obecną sytuację, jak by na to nie spojrzeć?

Przypominam, że chodzi o towar sprzedany, za który należności nie uregulowano.

Rafale, Kazikiem spytam "czy wy nas macie za idiotów?"
21-01-2012 13:28
~Rafał Jaki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@Kubo - sieć której się brzydzisz właśnie to co mówisz zrobiła, całkiem niedawno, tzn. staram się umożliwić współpracę poprzez innego dystrybutora :) Sam jednak wiesz wydawcy komiksowi niekoniecznie chcą wracać do Empiku, i jest to ich decyzja, ja mogę tylko przedstawić fakty.

Mam wrażenie że się powtarzam, ale ok - NIE MA TAKIEJ SYTUACJI w której Empik ma 9 miesięcy ZALEGŁOŚCI. Nie ważne kto ci coś tego wmawia, ja wiem z pierwszej ręki że to nieprawda.
21-01-2012 13:43
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@kolejna pacynka emocjonalna.
Nie jestem teoretykiem ekonomii, jestem jej praktykiem. I wlasnie, gdybyś porzez swą pianę i czerwone plamy w polu widzenia zechcial dostrzec, nie wiem na czym polega "niewywiązywanie się z umów". Jesli ktoś zawalił i nie zapłacił na czas, to zwracasz sie do banku, firmy windykacyjnej lub prawnika.

Albo jojczysz ze cię okradają jak cię nie stać. I do tego sie ten cały dyskurs sprowadza.

Jesli zas tak bylo w umowie, że kase dostaniesz kiedyś tam, to po co żeś taką umowę podpisywał? Żal było kasy na prawnika?

Edit:
Jeszcze rozwinę szybciutko:
Nie jestem winny sytuacji rynkowej i tego jak Złe Korporacje traktują małych, ambitnych i slabo radzących sobie w biznesie.
Podejrzewam że Złe Korporacje też nie są winne - one po prostu wykorzystują ten fakt, że silniejszy jest silniejszy a słabszy słabszy. Można piszczec, płakac, żalic się i tworzyc ckliwe historie, pokazujące jak Złe Korporacje oszukują uczciwych przedsiębiorców.

W sytuacji gdy wiekszośc tych uczciwych przedsiebiorców robi wszystko by ta uczciwośc była tylko wobec siebie samego - unikanie podatków, lewe faktury (kochanie, kupię ci laptopa, bo za dużo tym gnojom z US bedę musiał zapłacic), opóźnienia w płatnościach podwykonawcom (bo nie mam, pogadamy jak wrócę z Kanarów) itd jest to po prostu śmieszne.

Trochę przypomina mi to sytuację świń biegnących do koryta, i te najmniejsze i najsłabsze zawsze najgłośniej kwiczą, że to niesprawiedliwe ze większe żżerają najlepsze kąski.

Cóż, mamy ponoc jakieś programy w szkołach dotyczące "równych szans" - każdy głupek może miec tytuł magistra (bonusowo wielkie mniemanie o sobie) - dlaczego więc nie skorzystali z tej szansy ci, którzy dziś płaczą że ich koledzy, mający podobne szanse, (lub konkurencja, zależy jak patrzec) mają dziś ogromne korporacje, a oni sami klepią biedę/są oszukiwani przez wszystkich naokoło?

Jak ktoś jest od ciebie lepszy, to po prostu jest lepszy. Jeśli ma lepszą artylerię, to ma lepszą.
Chcesz z nim wygrac?

Na początek przestań jojczyc i zacznij myślec.




21-01-2012 13:52
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Rafale, a Ty byś chciał wracać, skoro z powodu takiego systemu i jego niewydolności ktoś nie do chwili obecnej nie otrzymał pieniędzy?

Rozumiem, że w takim razie nikt nie jest winny, a wydawcy jak pieniedzy nie mieli, tak nie mają. Za to co uczciwie wyprodukowali i chcieli sprzedać.

To gdzie te pieniądze do cholery są?

Smerfy napadły na konwój w drodze do banku?
21-01-2012 14:07
~Rafał Jaki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@ Kubo - dobrze wiesz gdzie w tym wypadku są pieniądze skoro tak dobrze znasz realia współpracy Empik/wydawcy. U dystrybutora z którym według moich informacji część wydawców jest już w sądzie, aby te pieniądze odzyskać..
21-01-2012 14:19
~gili

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
skoro wszystko jest tak pięknie jak pan z sieci przedstawia to czemu w sieci nie ma nowych komiksów, a te które są (stare) są zniszczone i do niczego się nie nadają? Czemu wydawcy nie opływają w pieniądze i nie wydają coraz więcej a wy coraz więcej nie sprzedajecie? Zła sytuacja na rynku książkowym to nie jest wina wydawców, a przynajmniej ich wina nie jest największa
21-01-2012 14:27
38850

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Zła sytuacja na rynku książkowym to nie jest wina wydawców, a przynajmniej ich wina nie jest największa
A tak z ciekawości - a czyja?

21-01-2012 14:29
~Rafał Jaki

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
@ Gili - z brakiem komiksów bym nie przesadzał, w Empiku na dziale książki jest cały Egmont, Hanami, Prószyński. Na dziale prasy wszyscy wydawcy mangowi, Egmont oraz np. Wilqu. Generalnie daje to pokrycie ok 90% rynku SPRZEDAŻY komiksowej w Polsce. Nie znaczy to że nie chcemy mieć w ofercie mniejszych wydawców, ale o tym już pisałem :)
21-01-2012 14:34
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
Ok, nie ma problemu. Hura! Dojdźmy do 100 komentsów i dajmy sobie spokój z tą rozmową.
21-01-2012 14:36
~

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
+3
@Zigzak, nie jestem teoretykiem podczytujacym komiksy, tylko praktykiem, zamieszanym w "komiksowe bagienko" u samych korzeni.
I teraz bedzie krotki wyklad o komiksach, wiec skup sie z tym swoim "ekonomicznym umyslem praktyka".
Wiekszosc wydawcow komiksow w tym kraju, wydaje komiksy w nakladach 1000 do 2000 egz. (bo taki jest rynek czytelniczy, ktory nie ma nic wspolnego z jakoscia oferty).
Wydaja komiksy praktycznie po kosztach (najczesciej jest to po prostu zwrot kosztow, jesli zarobia z gorka to i tak kase inwestuja w wydawanie kolejnych komiksow)
Wydaja bo lubia/kochaja komiksy, a nie zeby tarzac sie w "dziwkach i majonezie", praktycznie wszyscy wydawcy maja inne, czesto intratne zrodla dochodow, z ktorych zyja i dzieki ktorym moga sie "bawic w wydawanie".
Jezeli jakas hurtownia, wspolracujaca z duza siecie ksiegarska, zalegnie z kasa za SPRZEDANE komiksy wiekszosci wydanictw, a to jest kasa czesto za np. polowe nakladow, to wydawcy po prostu nie maja kasy na wydawanie kolejnych komiksow (chyba, ze sobie znowu wezma z domowego budzetu).
Czesc z wydawcow kontynuowala wspolprace z hurtownia, pomimo toczacych sie spraw o zaleglosci (bo chcieli docierac do czytelnikow kupujacych w empiku, czyli utrzymac naklady), czesc zrezygnowala, ograniczyli oferte i zeszli z nakladami.
Wydawcy nie sa idiotami (jak to sugerujesz), dzialaja w granicach i w ramach mozliwosci prawa, ale "wyciaganie kasy" z hutowni, w niektorych przypadkach trwa juz ponad rok.

Z Twojego punktu widzenia, wydawcy komiksow sa glupi bo robi cos z czego nie ma kasy i jeszcze maja pretensje, ze ktos ich z obrabia z czesci tego co maja w obrocie.
Z mojego punktu widzenia zasluguja na szacunek, bo wydaja rzeczy, ktorych zaden "praktyk ekonomista" w zyciu by u nas nie wydal.
I robia to swiadomie, z premedytacja i z pasja, a nie dlatego, ze widza tylko kase i maja wizje dopasowania sie do "gospodarki wolnorynkowej".
Podejrzewam, ze i tak tego nie ogarniasz, i moglbym sie w tym momencie zapytac, co w takim razie robisz na forum o komiksach?
Ale z drugiej strony jestem w stanie zrozumiec, ze w pewnym wieku, niektorym wydaje sie, ze "Kasa uber alles", ba, niektorzy z takiej wizji nigdy nie wyrastaja.
Smutne jest chyba takie zycie, bez pasji, emocji, wizji i radochy, nic tylko, kasa, wolny rynek i twarde prawa ekonomii.
21-01-2012 14:46
turucorp
   
Ocena:
0
ech, znowu mnie wylogowalo.
powyzej to moje.
21-01-2012 14:47
Kuba Jankowski
   
Ocena:
0
...100...

!!!
21-01-2012 14:50

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.