» Webkomiksy » Fajerwerki

Fajerwerki


wersja do druku
Redakcja: Jarosław 'beacon' Kopeć

Fajerwerki
Bartosz Sztybor to dziennikarz, publicysta i scenarzysta komiksowy. Publikował w czasopismach Wprost, Cinema, Chichot i innych. Jako scenarzystę komiksowego znamy go z publikowanego na łamach zinów Najwydestyluchniejszego, niezliczonych krótkometrażówek i wydanego w 2008 roku Szanownego.

Sebastian Skrobol to polski rysownik i ilustrator. Prowadzi bloga http://mushroom-mots.blogspot.com/.









III miejsce konkursu na krótką formę komiksową
XX Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier w Łodzi

oraz
Nagroda tygodnika Przekrój







Zaloguj się, aby wyłączyć tę reklamę



Czytaj również

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
@Jaszczu

Tak, może tak być.
11-06-2010 14:37
sirDuch
   
Ocena:
0
@ Jaszczu

Tak, może tak być...
Zaraz zacznę snuć teorie na temat symboliki tego co chłopiec ma na koszulce...;)

Rozmowa była o niejakiej logice całości.

Niezależnie od tego czy to las młodego, czy nie - jest pełen krzunów, grzybów, korzeni, skarp - to widać. A chłopaczek nie ma nawet kija.
Przyszedł, poszedł... Miał ktoś z Was do czynienia z osobą niewidomą?

Sensowniej byłoby gdyby to Handlarz natrafił idąc po lesie na młodego.
11-06-2010 16:19
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    sirDuch
Ocena:
0
Wyraźnie widać, że tyle percepcji, ile odbiorców.
Ktoś przeczyta i łyknie bez refleksji, przymknie oko na niedociągnięcia, albo ich zgoła nie zauważy.
Ktoś inny będzie dociekał, próbował wyjaśniać i starał się sprecyzować, czego brakuje w tym, co tu widzimy.
Po co? Żeby się czepiać pierdół?
Nie.
Powód jest prosty i zależy od wysokości poprzeczki, którą stawiamy autorom opowieści.
Napisałem o swoich wątpliwościach i zgadzam się z wszystkimi Twoimi.
Mnóstwo szczegółów tu się nie zgadza i nie pasuje.
I co najmniej jeden ważny element, o którym już dosyć.

Tylko czy nie za dużo oczekujemy?
czy nie żądamy niemożliwego, czyli doskonałości?

Goście piszą, że nie widza tu żadnego problemu.
Czy to znaczy, że nie są dość spostrzegawczy, czy po prostu nie są upierdliwi?
Nie wiem.

Pozdrawiam
i dziękuję za sztamę.
12-06-2010 01:01
Ambroży
    Proste Wyjaśnienie
Ocena:
0
Założenie1: Handlarz jest uczciwy
Założenie2: Umowę z Handlarzem można zawrzeć tylko raz.

-Chłopiec chciał zobaczyć fajerwerki licząc że na przynajmniej na czas pokazu odzyska wzrok.
-Handlarz nie wiedział że chłopiec jest niewidomy i jest to dość prawdopodobne. Powodów dla których nie spostrzegł ułomności Chłopca może być wiele. Warto zwrócic uwagę, że reakcję Handlarza na pierwszym rysunku można zinterpretować jako zaskoczonie spowodowane pojawieniem się Chłopca - np. Handlarz mógł spać, lub tkwić w zamyśleniu lub transie. Sam Chłopiec nie zdradził się także, ze jest ślepy. Zachowuje się nieco jak Emo: wstydzi się chyba swojej ślepoty i jest przekonany, że każdy ją dostrzega.
-Handlarz liczył (pomimo skrupułów), że tanio kupi dusze. Jednak nie posiadając wszystkich informacji o kliencie wykonał tańszą wersję Usługi Magicznej, czyli "Fajerwerki" zamiast "(Czasowe)Przywrócenie Wzroku + Fajerwerki".
-Chłopiec odchodząc wygląda na smutnego (nie dostał przecież tego o czym marzył)
-Handlarz wygląda na zdezorientowanego ( nie może przyjąć do wiadomości, że tak głupio się pomylił i łatwy zysk przeszedł koło nosa, a nawet być może naraził się na straty (?))

Wniosek: Prosta "zbójecka" historia o nieporozumieniu i jego skutkach opowiedziana w "realiach" fantasy. Ewentualny morał trzeba sobie dopowiedzieć samemu. ( Coś jak w Geraltowej bajce o "Lisie, Kocie i Mufkach")

Pozdrawiam z Komiksowych Zaświatów :-)

p.s. Jedyna korzyść z tej pomyłki jest taka, że okoliczni mieszkańcy zobaczyli "pokaz fajerwerków jakich nie widział nikt na świecie"
( o ile widok nie był zarezerwowany dla klienta Handlarza)
p.s.2 Już po napisaniu tego zauważyłem że Ninetongues opisał mechanizm tej historyjki przede mną. Wyciągnął tylko nieco inne wnioski (podobają mi się). Ja założyłem, że autorzy nie chcieli mnie oszukać ("wypuścić"), co sugerowała mi SirDuchowa przewidywalność puenty i sama struktura opowieści.

13-06-2010 02:43
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
    Ambroży
Ocena:
0
Niektóre z Twoich spostrzeżeń są trafne, ale generalnie wyjaśniasz to, co każdy widzi.
Nie wyjaśniasz najważniejszego dla mnie, mianowicie, co kierowało chłopcem, który jest tutaj sprawcą wydarzeń.

To moja ostatnia próba w dociekaniu JAKIE SĄ MOTYWACJE CHŁOPCA?

------------------------------------

Jestem niewidomym chłopcem i to jest do bani. Zasmuca mnie to, marzę o tym, żeby widzieć.
(nikt się nie dziwi - na razie)

Mimo kalectwa pomykam samodzielnie po lesie, bez widocznych obrażeń w postaci guzów i zadrapań, spowodowanych nieoczekiwanym kontaktem z drzewostanem, krzakostanem, runem leśnym, glebą leśną, (ała).
Niektórzy się dziwią, ale kij im w oko, może znam ten las, może mieszkam niedaleko i chodzę tymi ścieżkami codziennie. Niech się nie dziwią. Zaradny jestem. Wiem nawet gdzie w lesie zwykle można spotkać karła, który zna wyniki jutrzejszego lotto, nimfę lekkich obyczajów, albo handlarza dusz, który spełnia wszystkie życzenia w zamian za coś tam.

Może pójdę do niego. Tylko, zaraz, zaraz, o co by go tu poprosić? Przecież nie o nowy wzrok, szkoda duszy. Sformułuję prośbę tak, żeby myślał, że ją spełnia, choć tak naprawdę jej nie spełni. Osobiście nic mi to nie da, nic na tym nie zyskam, ale on też nie.
Po co więc do niego pójdę?
Po co ta cała moja akcja, skoro od początku do końca wiem, że nic na tym nie wygram?
Na pewno zaskoczę czytelników, Sztybor jest za, dla niego nie ma znaczenia logika wydarzeń.
------------------------------------

No dobra, pisząc to chyba znalazłem wyjaśnienie, które mnie satysfakcjonuje.

Po pierwsze: chłopiec nie chce nikomu sprzedawać duszy w zamian za wzrok.

Po drugie: chłopiec wymyślił całą akcję, żeby zadrwić z handlarza. Wiedział, że nic nie ugra, i nie chciał nic ugrać - szkoda duszy...

Wniosek: miał na pieńku z handlarzem. Zrobił to, żeby go połechtać, a potem spuścić po brzytwie. Zakamuflował swoje kalectwo, żeby je później świadomie wykorzystać.
Musiał mu robal wcześniej czymś podpaść, ale chyba nie wyglądem, zważywszy na ociemniałość młodego delikwenta.
Może zeżarł mu zagon sałaty albo zgwałcił siostrę...

Tak czy siak, musimy się tego domyślać, żeby uzasadnić motywację chłopca.
NA MINUS !

Jeśli założymy, że młody miał z robalem jakieś wcześniejsze sprawy do wyrównania - wtedy całość trzyma się kupy.

Pozdrawiam
wszystkich, którzy jeszcze to czytają.
14-06-2010 00:21
Ystad
    rogala
Ocena:
+1
"Mimo kalectwa pomykam samodzielnie po lesie, bez widocznych obrażeń w postaci guzów i zadrapań, spowodowanych nieoczekiwanym kontaktem z drzewostanem, krzakostanem, runem leśnym, glebą leśną, (ała). "

czytałeś Daredevila? to taki komiks o ślepym facecie który nie rozbija sobie nosów o budynki.

aaa, że nie można tamtego bohatera porównywać z tym bo tamten występuje w komiksie, a ten.... hej... poczekaj...
14-06-2010 10:36
27532

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
rogala,
nie pomyślałeś o tym, że dla postaci opisywanej nie było ważne, by widzieć, lecz to, by widzieć rzeczy piękne?
14-06-2010 11:22
Ambroży
    JAKIE SĄ MOTYWACJE CHŁOPCA?
Ocena:
0
Rogala1. Dobrze kombinujesz, ale mam wrażenie że przyjmujesz nieco niewłaściwe założenia początkowe.

Po pierwsze zakładasz realizm Lasu i sytuacji i całej historii (Sir Duch też zakłada). Czy ktoś widział kiedyś Duszę albo jeszcze lepiej mieszkającego w lesie czyniącego cuda Handlarza niemi? Postaci grafika sposób narracji sugerują raczej że mamy do czynienia z basnia niż z np. twarda sf. W baśni nie liczy się przecież suspens ani realizm tylko emocje i morał ( tylko że, moralizatorstwo nie jest dziś w modzie, więc autorzy nie mowią o nim wprost). To już w zasadzie wyklucza zastanawianie się nad tym, czy niewidomy Chłopiec mógł przejść przez Mroczny Las czy nie. Jego ślepota zresztą jest tutaj takim samym symbolem jak Las i Handlarz. ( Ja bym ją odczytywał raczej jako zawężone widzenie osoby w depresji - o tym w punkcie drugim) . Myślę, że symbolika i metafory a nie "realizm" są kluczem do zrozumienia "Fajerwerków" (A te zdają się być tutaj bardzo ładnie poukładane. Coraz bardziej doceniam intuicję Autorów.)


Po drugie zakładasz że Chłopiec jest rozsądnie myślącym osobnikiem Twojego pokroju i dlatego nie rozumiesz jego motywacji. Tymczasem rysunki i akcja sugeruja że Chłopiec jest młodym emo, którego boli życie. Wydaje mi się, że jako symbol takiej właśnie postawy (czy stanu duszy) należy jego postać rozpatrywać. Chłopiec chce sprzedać swoją boląca Duszę za coś pięknego, lepszego, tu: Uczucie Którego Dozna Widząć Fajerwerki (spełnienie? spokój?). Będąc "ślepym" przyjmuje że każdy jego ułomność widzi, a może nawet i szydzi, a już na pewno nie rozumie. Dla nas jest oczywiste, że jeśli nie zakomunikuje ślepoty, a Handlarz potraktuje jego życzenie dosłownie, to odejdzie z kwitkiem. Chłopiec nie myśli jednak tymi kategoriami. Myśli? Nie, on CZUJE! A co czuje? A, tego to nawet on nie wie. A jak wie, to nie powie. Popatrzmy jednak co się stało dalej. Czy Chłopiec przerwał ten niedorzeczny trwający 20 minut pokaz? Nie. Nie zrobił nic, tylko stał, zachowując się jakby czekał czy Handlarz domyśli się jakie są jego prawdziwe potrzeby. Na zakończenie powiedział tylko: "szkoda że nie mogłem ich zobaczyć"( co bardzo ładnie ilustruje bezmiar żalu wypełniający jego jestestwo) i odszedł niezrozumiany i zawiedziony .( Dlaczego? Ludzie w depresji (w innych podobnych stanach też) często nie umieja wyrazić swoich potrzeb, szczególnie jeśli czują się niezrozumiani i zawiedzeni.) Handlarz jest zdezorientowany. Nie wie, że tak się kończy spotkanie normalnego osobnika z oczekującym czegoś od niego emo. Tak też się kończy Twoje - Rogala 1 z nim spotkanie. Nie rozumiesz motywacji emo bo są chaotyczne. Możesz zrozumieć mechanizm ich działania ale nie je same.


Kończąc, "Fajerwerki" To bardzo porządnie skonstruowana baśń z morałem ( choć ukrytym) i jak się w nie wczuć to naprawdę wywołują EMOcje :-)


Pozdrawiam


p.s. Ja wyciągnąłem z "Fajerwerków" taki morał (a w zasadzie dwa) :
pierwszy: postawa emo nie przynosi szczęścia a niezrozumienie.
i drugi: Strzeż się kupujący! ( tak, to Handlarz jest tu Kupującym), Czytaj drobne druczki i sprawdź trzy razy towar.

p.s.2 Co do Handlarza to bardziej wydaje mi się on być symbolem Księdza niż Diabła ( w ogóle Pośrednika) Co o tym sądzisz Repku?

p.s.3 Właśnie odkryłem że "Fajerwerki" bardzo są podobne w tematyce do LiA, od momentu kiedy ja przejąłem od Lucjusza pisanie scenariuszy:-)
14-06-2010 17:12
Repek
   
Ocena:
0
p.s.2 Co do Handlarza to bardziej wydaje mi się on być symbolem Księdza niż Diabła ( w ogóle Pośrednika) Co o tym sądzisz Repku?

W ogóle nie zgadzam się z Waszymi interpretacjami. :)

Pozdrówka
14-06-2010 18:16
sirDuch
   
Ocena:
0
Utożsamienie historii z baśnią oczywiście trafione, kupuję, bo jak tu nie kupić.

Przywołanie Daredevila na zasadzie "bo też była (jest )postać niewidomego inaczej w komiksie" - chybione.

Postać Handlarza pozostaje dla mojej osobistej radochy istotą neutralną, która może zarówno sprzedawać dusze "na stanie" diabłom, aniołom, czy też innym kupcom - bo to dobry towar jest, Panie! Ważne jest, by dostać zań to, co dla handlarza cenniejsze... A o tym cóż to jest niechaj inna baśń opowie :)
14-06-2010 21:22
~rogala1

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Stary, poczciwy Darek Dewil.. Ten to dopiero śmigał.
(a niech przywołują, tak kojarzą, ich prawo...)

Ambroży:
Jeśli Twoje założenie jest słuszne i chłopiec nie myśli, tylko czuje, a co czuje, tego nie wie on sam, albo to, że nie umie wyrazić swoich potrzeb - to sorry, ale w ten sposób można wytłumaczyć każde niezrozumiałe i irracjonalne zachowanie.

Z tego, co wiem, stany "emo" wynikają z bolących dusz, ale powody tego bólu, są raczej trochę mniej sprecyzowane niż w tym przypadku.

Tu sprawa jest jasna.
Ma koleś problem? Nie wie co czuje? Nie wie czego mu trzeba?
Służę uprzejmie, trzeba mu wzroku.
Zawsze do usług.

Miotanie się i konfuzja, bycie niezrozumianym i zawiedzionym?
Cała wyprawa do Handlarza, ściema z duszą i życzeniem, tylko po to, żeby zaprezentować swoje stany emocjonalne?
Komu? Handlarzowi? Raczej nie.
Czytelnikowi? Dobrze, ale powinno to być osadzone w spójnej, uzasadnionej konstrukcji fabularnej.

Irracjonalne zachowania, spowodowane depresją, raczej mnie nie przekonują.

Podobnie jak argumenty w rodzaju:
on sam nie wie o co mu chodzi, a może wie, ale ty się nie dowiesz, bo nie rozumiesz co on czuje,
albo:
nie znasz zasad działania konwencji magicznej, zatem nie zrozumiesz,
albo:
takie są wyroki boskie, nie zrozumiesz i już.

Każde dzieło poddaje się analizie. Nie mamy tu do czynienia z jakąś genialną awangardą, która tej analizie miałaby się wymykać.
Nadal twierdzę, że winien jest nieprzemyślany do końca scenariusz.

Nie uważam, że wymyślanie spójnych opowieści to prosta sprawa. Wręcz przeciwnie. Kiedy parę lat temu strajkowali scenarzyści, całe Hollywood "stało" przez dobrych kilka miesięcy.
Ale tutaj nie wszystko "styka". Mnie to razi, kogoś innego nie.
I tyle.

Pozdrawiam

PS. Idziemy na rekord w ilości komentarzy?
15-06-2010 09:31
~kokon

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
Mimo wszystko, to jest chyba jeden z niewielu komiksów Sztybora z dobrą puentą.
28-04-2011 21:38

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.