Małżeństwem byli od 1966 roku, a poznali się w roku 1961, gdy Rosiński rozpoczął studia na warszawskiej ASP. Kasia (tak zwracali się do niej najbliżsi oraz znajomi) ukończyła wydział ogrodnictwa na SGGW (w latach 70. ubiegłego wieku zajmowała się m.in. zielenią wokół Stadionu X-lecia).
Jak mówi Grzegorz Rosiński - zawsze była pierwszym i najbardziej konstruktywnym krytykiem jego prac. Przez lata pobytu w Belgii, a potem Szwajcarii, od podszewki poznała frankofoński rynek komiksowy. Cieszyła się ogromnym szacunkiem wśród tamtejszych wydawców i autorów. Była modelowym przykładem "żony twórcy komiksowego" - menedżerem własnego męża, pilnującym jego wszelkich "komiksowych" spraw, łącznie z akceptacją scenariuszy, które otrzymywał do rysowania. W wolnych chwilach zajmowała się przydomowym ogrodem.
Urodziła Grzegorzowi trójkę dzieci, doczekała czworga wnucząt. Zmarła w domu w Szwajcarii w otoczeniu całej rodziny.